Kraj

Dobrowolny ZUS to oferta: bieduj na starość zamiast już dziś

PLS i Kukiz'15 stworzyły Koalicję Polską i ogłosiły wspólny start w wyborach parlamentarnych, a ich liderzy podpisali porozumienie programowe, obejmujące pakiety: gospodarczy, antykorupcyjny i obywatelski. Jednak pomysły, które można tam znaleźć, czyli dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców, powszechne wybory prokuratora generalnego i Rzecznika Praw Obywatelskich, wiążące referenda ogólnokrajowe z obniżoną frekwencją to propozycje szkodliwe - nawet jeśli Koalicja Polska nigdy nie wcieli ich w życie.

Czy PSL uzyska dużo wyborców na nowym sojuszu? W połowie lipca Paweł Kukiz zapytał swoich fanów o przyszłego koalicjanta, którego życzyliby sobie na wybory – ludowcy zajęli ostatnie, piąte miejsce z wynikiem 3%, za ruchem Maksa Kolonki (38%), Januszem Korwin-Mikkem (25%), Bezpartyjnymi Samorządowcami (19%) i Ruchem Narodowym (15%).

Ankieta na stronie Pawła Kukiza (za: www.kukiz-demokracja-bezposrednia.pl)
Ankieta na stronie Pawła Kukiza (za: www.kukiz-demokracja-bezposrednia.pl)

Takie internetowe „prośby o poradę” nie muszą być bardzo miarodajne, ale te akurat wyniki nie zaskakują – w końcu przez długi czas Kukiz zyskiwał poklask nazywając PSL „zorganizowaną grupą przestępczą”, a główną energię i poparcie czerpał z ataków na establishment i zastane, skostniałe układy w polityce. W oczach jego zwolenników to właśnie PSL jest ich ikoną, zdaniem niektórych bardziej „zasłużoną” niż Platforma Obywatelska. Ewentualne porozumienie z Bezpartyjnymi Samorządowcami mogłoby rzecz nieco skomplikować, ale połów głosów w tym stawie dalej będzie niepewny.

Pewne jest za to coś innego: podpisując porozumienie programowe z Kukizem, PSL – w końcu partia establishmentu III RP – uwiarygodnia najzupełniej koszmarne pomysły polityczne.

Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców, powszechne wybory prokuratora generalnego i Rzecznika Praw Obywatelskich, wiążące referenda ogólnokrajowe z obniżoną frekwencją to propozycje obrażające rozum i godność człowieka i zatruwające debatę publiczną.

Kochani, chcę żebyście dowiedzieli się jako pierwsi. Łączymy siły z Paweł Kukiz na wybory parlamentarne, bo uważamy, że…

Opublikowany przez Władysław Kosiniak-Kamysz Czwartek, 8 sierpnia 2019

 

Nędza zamiast emerytury

Zwykłe obietnice bez pokrycia (wysokiej jakości usługi publiczne bez podnoszenia podatków, jak w programie KO czy skrócenie do miesiąca kolejek u specjalistów w programie Wiosny) czy nawet ordynarna kiełbasa wyborcza („trzynasta emerytura” i zerowy PIT dla młodych PiS) to przy tym małe piwo. W każdym bowiem z tych przypadków rząd i większość parlamentarna mogą je odkręcić jedną ustawą, bezradnie rozłożyć ręce tłumacząc się ogólnymi trudnościami, względnie odłożyć je na święty nigdy.

Emerytura jako prawo człowieka

Propozycje (teraz już wspólne) Kukiza i PSL to co innego. Nie są absurdalne, lecz groźne, bo odwołują się do silnych acz demagogicznych nastrojów wśród opinii publicznej i mogą zaistnieć w debacie na trwałe. Jeśli nawet nie przełożą się na ustawy i praktykę ustrojową, wzmocnią fałszywe diagnozy problemów naszego państwa i zaczną przesuwać granice tego, co możliwe. Ale po kolei.

„Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców” oznaczałby już dziś zmniejszenie wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i brak choćby minimalnych świadczeń dla milionów samozatrudnionych, u których realne podniesienie dochodów dziś, zaowocowałoby osobistą nędzą w przyszłości. Aż chciałoby się zapytać, czy ludziom pozbawionym emerytur konserwatywna przecież Koalicja Polska zaoferuje darmową eutanazję na żądanie, co by kiedyś nie musieli umierać z głodu, względnie zapracowywać się na śmierć? Pomysł, że ludzie o niskich dochodach – a to przecież dla nich to rozwiązanie jest najbardziej atrakcyjne – będą z zaoszczędzonej składki odkładać na emeryturę prywatnie, i że lepiej na tym wyjdą niż na waloryzacji w ZUS, dotychczas mieścił się w głowie tylko zwolennikom Janusza Korwin-Mikkego. Dzięki PSL ta idea najprawdopodobniej przekroczy próg wyborczy.

Sprawiedliwe podatki – kilka prostych trików. Liberałowie i PiS ich nienawidzą

Dodajmy, że rozwiązanie to jeszcze bardziej utrudniłoby walkę z uśmieciowieniem rynku pracy – możemy sobie tylko wyobrażać, jak potężny byłby opór wobec „testu przedsiębiorcy” w sytuacji całkowitego zwolnienia owego „przedsiębiorcy” z obowiązku płacenia ZUS. No i wreszcie, last but not least, postulat Koalicji Polskiej podtrzymuje fałszywą diagnozę problemu jakoby w Polsce „gnębiono przedsiębiorców”. Wysoki klin podatkowo-składkowy, który trafnie zdiagnozował niedawno np. dr Sawulski w raporcie Instytutu Badań Strukturalnych, przede wszystkim dotyczy bowiem ludzi o niskich dochodach – zarówno tych na etacie, jak i na samozatrudnieniu. Likwidacja obowiązku składkowego dla samozatrudnionych przenosi ich problem (nędzę!) w przyszłość, dobija ubezpieczenia społeczne i zwiększa presję na zamianę etatów na śmieciówki jednocześnie. A system podatkowy jak był, tak i będzie regresywny.

Bodnar czy Ziobro

Inne pomysły PSL i Kukiza mają już mniejsze szanse na realizację („dobrowolna składka na ZUS” ma całkiem spore, bo tak naprawdę wzmacnia tylko już obecne trendy), ale tym większy wpływ na patologizację naszej debaty publicznej.

Weźmy wybór Prokuratora Generalnego i KRS przez obywateli. Każdy, kto widział okładki tabloidów w czasie głośnych procesów, rozumie, że to wymarzona okazja do festiwalu prawno-karnej demagogii. Jakie szanse mieliby zwolennicy polityki resocjalizacji, bezwzględnego prawa do obrony, zasady domniemania niewinności czy choćby przyzwoitych warunków odbywania kary, rozumiejący społeczne uwarunkowania przestępczości w plebiscycie przeciw rzecznikom izolowania ludzi choćby potencjalnie niebezpiecznych, samofinansowania więzień i kary śmierci? Wygra Adam Bodnar czy Zbigniew Ziobro? A jeśli nawet sam pomysł ustrojowy nie zostanie wprowadzony – jak bardzo postulat bezpośredniej odpowiedzialności prokuratury przed opinią publiczną wpłynie na politykę karną i jej miejsce na agendzie wyborczej?

To samo dotyczy Rzecznika Praw Obywatelskich – jaki sens ma bezpośredni wybór urzędnika broniącego ludzi przed nadużyciami władzy przez tych samych ludzi, którzy władzę wybierają? Czy umowni Ziobro i Bodnar mieliby w ogóle szansę się przynajmniej równoważyć – jak ma to miejsce dziś (choć asymetria sił, z racji kompetencji urzędów, jest oczywiście przytłaczająca)? A może raczej przed Ziobrą broniłby nas Mariusz Kamiński, skoro za obydwoma stoi ta sama większość wyborców?

I czy urzędnik, który ma bronić także interesów mniejszości przed uzurpacją większości – powinien być emanacją owej większości, wybieraną bez pośrednictwa i negocjacji? Czy da się w Polsce wybrać rzecznika, który z równym zaangażowaniem bronił będzie kibola przetrzymywanego 3 lata w areszcie wydobywczym, co dyskryminowanej przez policję członkini mniejszości seksualnej?

Problemów więcej, demokracji mniej

Wiążące referenda z obniżonym progiem frekwencji to z kolei przepis na polaryzację polityki, a nie więcej demokracji – tak samo jak nieszczęsne JOW-y, które w teorii miały przybliżać polityków do ludzi, a w praktyce zamieniają system polityczny w duopol. Nie dość, że zazwyczaj zamieniają się w plebiscyt za lub przeciw aktualnej władzy, to de facto nie pozwalają na debatę, negocjacje i ucieranie stanowisk (jak np. dużo bardziej demokratyczne panele obywatelskie), lecz tylko zerojedynkowe rozstrzygnięcie.

Jak to się stało, że na czele najbardziej szacownych demokracji na świecie stanęli Trump i BoJo?

W czasach rosnącej złożoności problemów, związanych z nimi decyzji i różnorodności społeczeństw taki proces – z natury wyostrzający stanowiska stron – prowadzi na końcu do podziału wspólnoty na wrogie plemiona zamiast wypracowania optymalnych i kompromisowych rozwiązań, uwzględniających interesy i wartości wielu środowisk.

Pseudowybór (nędza dziś czy za 30 lat, „Trynkiewicz w celi śmierci czy w piaskownicy twojego dziecka”), pseudodemokracja (władza git czy władza won), koniec politycznego liberalizmu (RPO broni, ale tylko tych, których uznaje większość) – oto wasze dzieło, gdybyście potraktowali wasze postulaty serio. A nawet jak nie wierzycie w te bzdury, to sporo wyborców, nie tylko waszych, uwierzy. Polubią to. A wy nawet nie wiecie, czy te horrendalne pomysły pozwolą wam przekroczyć próg.

PS. Niższy VAT na OZE to dobry pomysł, ale jeśli celem PSL i Kukiza jest ich 50 procent w miksie energetycznym, to gratuluję ambicji. Jak nie zrezygnujemy z węgla w całości – pewnie, że nie dziś, ale w perspektywie najdalej 20 lat – to się tu wszyscy podusimy, a potem ugotujemy.

Pakt senacki jako pakt o nieagresji

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Michał Sutowski
Michał Sutowski
Publicysta Krytyki Politycznej
Politolog, absolwent Kolegium MISH UW, tłumacz, publicysta. Członek zespołu Krytyki Politycznej oraz Instytutu Krytyki Politycznej. Współautor wywiadów-rzek z Agatą Bielik-Robson, Ludwiką Wujec i Agnieszką Graff. Pisze o ekonomii politycznej, nadchodzącej apokalipsie UE i nie tylko. Robi rozmowy. Długie.
Zamknij