Kraj

Przed wyborami samorządowymi Lewica jest w centrum chaosu

Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty zostali upoważnieni do negocjacji z KO i totalnie ograni przez Donalda Tuska. Kto będzie sprzątał bałagan po tych dwóch panach? Dziewczyny. Typowe.

Donald Tusk ogłosił, że KO zarejestrowała komitet wyborczy, i szlag trafił negocjacje z Nową Lewicą. Ale podobno rozmowy się nawet nie rozpoczęły. Choć z drugiej strony słyszeliśmy, że negocjacje szły dobrze. Równolegle Lewica Razem prowadziła i prowadzi swoje rozmowy i buduje koalicje przedwyborcze.

Wyborczyni Lewicy, taka jak ja, może się zastanawiać, o co tutaj chodzi.

Prześledźmy, jak to wyglądało dzień po dniu, a więc czego dowiadywaliśmy się o starcie w wyborach samorządowych Nowej Lewicy i o starcie Lewicy Razem, czyli dwóch partii tworzących klub parlamentarny Lewicy. Przytoczę tylko oficjalne wypowiedzi. Może to pomoże zrozumieć, co Lewica planuje, choć nie obiecuję, że zadanie będzie łatwe.

Jak fatalny powinien być wyborczy wynik Lewicy, by trzej tenorzy zapłacili głowami?

19 stycznia Robert Biedroń ogłosił na X, że „wczoraj wieczorem, Zarząd Nowej Lewicy podjął decyzję o upoważnieniu współprzewodniczących do negocjacji z Koalicją Obywatelską o wspólnym starcie w wyborach samorządowych”. Tymi współprzewodniczącymi są oczywiście Biedroń i Czarzasty.

Dzień wcześniej, 18 stycznia, Adrian Zandberg w rozmowie z Radiem Zet mówił: „W Krakowie startujemy z ruchem Gibały. To sojusz w sprawie polityki mieszkaniowej i obrony majątku miasta. W Gdyni budujemy listę przeciwko ekipie wiecznego prezydenta Szczurka, na której będą także Zieloni, ruchy miejskie, a nawet lokalna PO”. Czyli, jak rozumiem, Nowa Lewica zaczyna swoje negocjacje, a Razem prowadzi swoje, co ma sens, bo to osobne partie. Nawet jeśli obie są w jednym klubie parlamentarnym.

22 stycznia w rozmowie z PAP Robert Biedroń powiedział: „Jesteśmy koalicją rządzącą i w takiej formie powinniśmy startować w wyborach samorządowych i europejskich”, co by sugerowało, że Nowa Lewica powinna startować na wspólnych listach z KO i Trzecią Drogą. Na szczęście dyskusja o jednej liście nie trwała długo, bo chyba wszyscy mamy jej już dosyć.

Dwa dni później, 24 stycznia, w TVN24 mogliśmy przeczytać, że „Czarzasty stwierdził […], że rozmowy Nowej Lewicy z Platformą Obywatelską w sprawie wspólnego startu w wyborach samorządowych idą dobrze”.

29 stycznia Razem w Warszawie i ruch miejski Miasto Jest Nasze ogłosiły, że łączą siły przed wyborami samorządowymi. Zrozumiałam to jako zapowiedź wspólnego startu w wyborach samorządowych w stolicy, ale może to nadinterpretacja.

Czy Lewica powinna startować wspólnie z PO? W sejmikach tak, w miastach niekoniecznie

A już 30 stycznia dowiedzieliśmy się o rejestracji komitetu wyborczego KO, co Anna Maria Żukowska, szefowa klubu parlamentarnego Lewicy, skomentowała na X: „W związku z tym faktem Lewica tworzy własny komitet wyborczy. Da to szanse wystawić naszych kandydatów i kandydatki w całym kraju z silnej listy ogólnopolskiej, w tym kandydatów_ki na prezydentów miast. W Warszawie oczywiście też”.

31 stycznia w RMF Robert Biedroń mówił, że „rozmowy o wspólnym starcie w wyborach samorządowych nawet się nie rozpoczęły”. Pamiętacie wypowiedź Czarzastego cytowaną 24 stycznia w TVN24 o tym, że rozmowy z PO idą dobrze? Panowie Biedroń i Czarzasty chyba powinni zsynchronizować zegarki i dogadać jakąś wspólną wersję opowieści o tych negocjacjach. Obaj zostali do nich upoważnieni i totalnie ograni przez Donalda Tuska. Kto będzie sprzątał bałagan po tych dwóch panach? Dziewczyny. Typowe.

1 lutego w TVN24 Magda Biejat musiała odpowiadać na pytania, czy będzie kandydatką Lewicy na prezydentkę Warszawy. Była to konsekwencja tweeta Anny Marii Żukowskiej, w którym napisała, że były robione badania szans wyborczych Lewicy w Warszawie i że lista Lewicy z Biejat jako kandydatką na prezydentkę może dostać 11 proc. Zostawmy procenty, ale wpis Żukowskiej sugeruje, że Nowa Lewica i Lewica Razem w stolicy mogą iść do wyborów razem.

W opublikowanej 2 lutego rozmowie Jakuba Majmurka z Anna Marią Żukowską szefowa klubu Lewicy opowiada, że „już tak od tygodnia” zanosiło się na to, że porozumienia między KO a Nową Lewicą nie będzie. No cóż, z wypowiedzi szefów to nie wynikało.

Żukowska: Bez naszych posłów Tusk nie będzie miał większości

Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia. Zegar tyka. W przyszłym tygodniu mamy się dowiedzieć, w jakiej konfiguracji do wyborów pójdą Nowa Lewica i Lewica Razem. Cokolwiek  postanowią, Nowa Lewica powinna się zastanowić, czy ich dwaj współprzewodniczący są właściwymi osobami na właściwych miejscach. Po porażce w wyborach parlamentarnych nikt w Nowej Lewicy nie poniósł konsekwencji. Czy teraz będzie tak samo?

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Wiśniewska
Agnieszka Wiśniewska
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl, w latach 2009-2015 koordynatorka Klubów Krytyki Politycznej. Absolwentka polonistyki na UKSW, socjologii na UW i studiów podyplomowych w IBL PAN. Autorka biografii Henryki Krzywonos "Duża Solidarność, mała solidarność" i wywiadu-rzeki z Małgorzatą Szumowską "Kino to szkoła przetrwania". Redaktorka książek filmowych m.in."Kino polskie 1989-2009. Historia krytyczna", "Polskie kino dokumentalne 1989-2009. Historia polityczna".
Zamknij