Kraj

Manifestujmy siostrzeństwo na przekór konfiarzom, prawackim dziadom i klerowi

W sobotę 30 września odbędzie się w Warszawie Manifa. Przyjdź i pokaż, że Polska ma inną, lepszą, różnorodną, ale niewykluczającą i świadomą swoich praw oraz godności stronę.

Niedawno miałam okazję poprowadzić debatę na temat praw kobiet z udziałem kandydujących do Sejmu polityczek opozycji demokratycznej. Dyskutowałyśmy długo, intensywnie, momentami ścierając się w podejściu do takich kwestii, jak choćby legalizacja sterylizacji, intersekcjonalizm feministyczny czy adopcja dzieci przez pary jednopłciowe. W Polsce mieszkają bowiem różne kobiety, choć strażnicy dziadocenu chcieliby widzieć w nas posłuszny monolit.

Te, które mogą mieć dzieci, ale nie chcą. Te, które nie mogą zajść w ciążę, ale bardzo chcą. Te, które chciałyby zostać matkami, ale się boją. Te, które chciałyby zostać żonami swoich partnerek, ale państwo się ich boi. Te, które musiały tu przyjechać, ale są niemile widziane. I te, których nikt nie wygania, ale prześladuje je bieda. Jak pogodzić interesy ich wszystkich? Odpowiedzi nie były ani łatwe, ani spójne. Tak, jak i wizje polityczne moich rozmówczyń: Katarzyny Kotuli z Nowej Lewicy, Agnieszki Buczyńskiej z Trzeciej Drogi i Agnieszki Pomaski z Koalicji Obywatelskiej.

Co do jednego byłyśmy jednak zgodne: prawa reprodukcyjne wszystkich mieszkanek Polski powinny być respektowane. Dlatego w nadchodzących wyborach nie możemy pozwolić na to, by władzę oddać w ręce tych, którzy chcą karać nas za posiadanie macic, za seks i za przemoc, której doświadczamy. Mam tu na myśli nie tylko Zjednoczoną Prawicę, która od ośmiu lat gotuje nas w patriarchalnym kotle jak żaby, uśmierca na porodówkach, szczuje brutalną policją i twierdzi, że wolimy dawać w szyję niż rodzić dzieci.

Biejat: Nie wystarczy wrócić do porządku, który był przed PiS

W politycznej grze coraz mocniej swoimi umorusanymi w maczystowskim gównie łokciami rozpycha się Konfederacja – ugrupowanie, którego przedstawiciele chcieliby odebrać nam prawo głosu, wsadzać nas do więzień za usuwanie ciąż pochodzących z gwałtu i wyprowadzić z Unii Europejskiej, będącej namiastką prawnoczłowieczych gwarancji.

Jednocześnie Szymon Hołownia kwestię aborcji chce rozwiązywać poprzez odbierające nam podmiotowość referendum, Donald Tusk kłamie w sprawie wyrzucania z list KO przeciwników prawa kobiet do wyboru, a poza Lewicą żadna partia nie ma pomysłu na to, co zrobić z największym patriarchalnym szkodnikiem – Kościołem katolickim.

Przypomniała mi o tym jedna z uczestniczek wspomnianej debaty, która pod koniec spotkania wzięła mikrofon i oświadczyła, że choć dobrze słuchało jej się polityczek świadomych sytuacji kobiet, to trudno będzie ją poprawić bez wypowiedzenia konkordatu i likwidacji państwa w państwie zbudowanego przy pomocy władzy świeckiej przez kler. Przy tym przypomniała, że dopóki pomiędzy prawami człowieka i prawami kobiet czujemy wyraźną różnicę, to znaczy, że nie ma czegoś takiego jak równość. To wystąpienie – niepozornej seniorki, która bardzo nieśmiałym tonem poprosiła o mikrofon, a potem porwała swoją przemową całą salę, uświadomiło mi, że największą siłą w przyciąganiu wiatru zmian stanowią gniew i nadzieja płynące ze społeczeństwa.

To w nas dzieją się największe reformy, których pełnej realizacji należy żądać od reprezentujących nas na Wiejskiej polityków i które pozwalają przesuwać do bólu konserwatywną i antykobiecą Polskę w stronę progresywnej i równościowej przyszłości. Jestem pewna, że gdyby nie mobilizacja kobiet na kolejnych protestach, dziś kondycja Kościoła katolickiego byłaby dużo lepsza, a hasło „aborcja” media pomijałyby niezręcznym milczeniem.

Pamiętajmy jednak, jak wiele zawdzięczamy tym osobom, które od lat gromadzą się na Manifach i w postępową, ludzką stronę zaczęły nas pchać w czasach, gdy było to zupełnie nie do pomyślenia.

Jak uczcić ich wysiłki? Na przykład, pojawiając się na kolejnej z tego cyklu demonstracji w ostatnią sobotę września. Tak, dobrze czytacie. Warszawska Manifa w przeddzień Marszu Tuska i dwa dni po Międzynarodowym Dniu Bezpiecznej Aborcji przejdzie ulicami miasta, by przypomnieć, że to, czego potrzebujemy dziś najbardziej, to odwaga oraz solidarność.

Solidarność z kobietami, które zabiło zaostrzenie aborcji, z Joanną z Krakowa, którą upokorzyli policjanci, z każdą uchodźczynią, która uciekła z Ukrainy atakowanej przez Rosjan, i tą, która zginęła na polsko-białoruskiej granicy, z twoją mamą, przyjaciółką, koleżanką z pracy, siostrą i sąsiadką.

Przyjdź i pokaż, że Polska ma inną, lepszą, różnorodną, ale niewykluczającą i świadomą swoich praw oraz godności stronę.

XXIV Manifa warszawska, organizowana pod hasłem „Aborcyjna koalicja, a nie Kościół i policja” przez Porozumienie Feministyczne 8 Marca, odbędzie się w sobotę 30 września 2023. Start o godz. 15.00 z warszawskiego placu Defilad.

Miłe panie, drogie koleżanki, szanowne osoby: wybierzmy się!

Poniżej kilka słów od organizatorek:

„Wierzymy, że opresja Kościoła i państwa dotyczy nas niezależnie od płci, wieku, stanu zdrowia, pochodzenia, narodowości, klasy, orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej. Intersekcjonalne siostrzeństwo i solidarność ponad podziałami to wartości, o które walczymy. Chcemy, aby wszystkie osoby, które na co dzień doświadczają dyskryminacji, niesprawiedliwości społecznych i wykluczeń, których problemy pozostają niewidoczne, a głosy niewysłuchane, tego dnia mogły poczuć, że ulice należą do nas, że to nasza przestrzeń, że jesteśmy widoczne.

Lokatorki, matki, seniorki, uchodźczynie, pracownice, w tym osoby pracujące seksualnie, osoby nieheteronormatywne, queerowe i transpłciowe, aktywistki, osoby z niepełnosprawnościami i osoby pomagające w aborcjach – to tylko niektóre z nas. Dzielą nas różne doświadczenia, ale łączy wspólna walka, dlatego chcemy być tego dnia razem.

Tego dnia chcemy pełnię partycypacji oddać grupom oddolnym, kolektywom i organizacjom pozarządowym, dlatego do udziału w Manifie zaprosiłyśmy m.in.:
– Aborcyjny Dream Team,
– Fundację Kuchnia Konfliktu,
– Akcję Menstruację,
– Solidarny Dom Kultury „Słonecznik”,
– Fundację Wrzenie,
– Kolektyw Neuroqueer,
– Grupę Nieustającej Pomocy,
– Legalną aborcję. Bez kompromisów,
– 2119: Protest Osób z Niepełnosprawnością i osób opiekuńczych,
– Plakaciary,
– Sex Work Polska,
– Prawniczki Pro Abo,
– Lekarki Pro Abo,
– Rodzić po ludzku.

Osoby należące do partii politycznych są mile widziane na demonstracji, prosimy jednak o nieprzynoszenie partyjnych materiałów, banerów, flag itd.

Manifa jest pokojową demonstracją, która nie nawołuje do jakiegokolwiek przestępstwa czy nienawiści i nie pochwala tychże. Korzystamy z naszej wolności do gromadzenia się publicznie i wyrażania naszych poglądów”.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paulina Januszewska
Paulina Januszewska
Dziennikarka KP
Dziennikarka KP, absolwentka rusycystyki i dokumentalistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka konkursu Dziennikarze dla klimatu, w którym otrzymała nagrodę specjalną w kategorii „Miasto innowacji” za artykuł „A po pandemii chodziliśmy na pączki. Amsterdam już wie, jak ugryźć kryzys”. Nominowana za reportaż „Już żadnej z nas nie zawstydzicie!” w konkursie im. Zygmunta Moszkowicza „Człowiek z pasją” skierowanym do młodych, utalentowanych dziennikarzy. Pisze o kulturze, prawach kobiet i ekologii.
Zamknij