Ela Gawin obmacuje nastolatka na streamie, on się sprzeciwia. Czy YouTube wreszcie zareaguje?

54-letnia Ela Gawin „żartuje”, że będzie seksualnie wykorzystywała osiemnastolatka, po czym szarpie nim, liże go po uchu, dotyka wbrew jego woli i rzuca seksualne teksty.
Fot. Ela Gawin/Youtube.com

Gawin nie pierwszy raz dopuściła się przemocy. Wcześniej przyznała, że „dała kilka razy w ryj byłemu mężowi” i przekonywała, że ten nie jest prawdziwym facetem, bo jej oddał. Ujawniła także byłego partnera (bez jego zgody) jako ofiarę gwałtów, których miał doświadczać jako dziecko.

Wyobraź sobie, że to twój nastoletni syn jest wykorzystywany przez pijaną patostreamerkę, która obłapia go na wizji i rzuca obleśnymi tekstami, gdy ten stawia opór. Niepokoisz się, dzwonisz do niego, a ona zaczyna cię upadlać, opisując, co będzie z nim robiła w nocy. On oponuje. 54-latka publicznie podaje twoje imię i inne dane. Widzowie szybko cię identyfikują, zaczynają udostępniać sobie twój profil i cię nękać.

Mejza to patopolityk, Nitro to patostreamer. Krzywdzą dla zasięgów i pieniędzy

Ela Gawin zarabia na takich streamach od lat. YouTube to akceptuje, nawet mimo faktu, iż niecałe dwa lata temu opieka społeczna odebrała jej dziecko – właśnie przez nocne patostreamy, na których w obecności córki Gawin piła, wyzywała ludzi i była agresywna. Matka seryjnie udostępniała wizerunek dziewczynki, nawet gdy ta prosiła, by czegoś nie wstawiała do sieci. Opisywała prywatne problemy i upokarzające historie z życia dziecka, które wystawiały je na ośmieszenie i wykluczenie przez rówieśników. „Nienawidzę cię, boję się ciebie, jesteś okropna, po prostu się ciebie boję, jak nie przestaniesz, to wypierdalaj” – mówiła dziewczynka do mamy na streamach. Adres ich mieszkania jest powszechnie znany – patowidzowie przesyłają Eli alkohol i jedzenie podczas transmisji, by czerpać satysfakcję z tego, jak upija się i upadla.

„Możesz przyjechać i poderżnąć mi gardło. Możesz wziąć krew mojej córki na swoje satanistyczne msze. Poderżnij jej gardło!” – krzyczała Ela Gawin w 2022 roku na udostępnionym w sieci nagraniu. Podała adres szkoły swojego wówczas 12-letniego dziecka, a także godziny rozpoczęcia i skończenia przez dziewczynkę lekcji, zachęcając do zamordowania siebie i jej.

Paweł B., gwiazda freak fightów, został prawomocnie skazany za wykorzystanie niepełnosprawnego mężczyzny

Od kiedy córka została jej odebrana, kobieta na streamach na YouTubie pomawia pieczę zastępczą, do której ta trafiła, o serię przestępstw, w tym o przemoc seksualną, znęcanie się, wykorzystywanie dzieci do pracy i niedawanie jeść. Twierdzi, że dziecko jest rusyfikowane lub germanizowane, albo jedno i drugie, a do tego nie chodzi do kościoła i nie jest zapisane na bierzmowanie. Gawin udostępnia też dane opiekunów w placówce, w której przebywa jej córeczka, w tym ich adres. Zachęca ludzi, by pisali do miejsca pracy jej brata z pytaniem, dlaczego wraz z żoną nie chcą być opieką zastępczą dla jej córki. Podaje dokładne adresy i dane obojga, mówi, gdzie pracują, a także ile zarabiają i w jakich warunkach żyją. Ludzie z upodobaniem oglądają te streamy, wpłacają jej pieniądze, przesyłają alkohol i piszą groźby do wyznaczonych przez nią osób lub do niej samej.

Niedawno ukazały się nagrania, na których Ela Gawin ze śmiechem przyznaje, że kupowała córce alkohol i papierosy, które ta miała rozprowadzać w szkole.

„Ja jej jeszcze kupuję papierosy elektroniczne, ona to dzieciakom sprzedaje, tylko nie z zyskiem, tylko po kosztach. I czasem też Soplicę, takie małe butelki. Także ja to jestem taką mamą faktycznie chyba jakąś patologiczną” – mówiła.

Potem przyznała, że nie pamięta, czy groziła swojej córce, że się zabije, jeśli nie będzie jej kochać: „Mogłam jej kiedyś tak napisać pod wpływem alkoholu”. Dodaje, że nie groziła dziewczynce, że zrobi jej krzywdę.

Do dziś Gawin publicznie udostępnia prywatne zdjęcia swojej córki i informacje na jej temat w gronie swoich hejterów i co rusz mówi o niej na pijackich patostreamach. Jej konto na YouTubie nadal istnieje – mimo wielokrotnych naruszeń i zgłoszeń. Zapytałam o to zespół prasowy platformy. Nie dostałam odpowiedzi.

Gawin obłapia nastolatka na patostreamie

Na piątkowej transmisji Eli Gawin pojawił się 18-latek, który pomaga jej z kwestiami technicznymi przy streamach. Nazywa go „informatykiem” i twierdzi, że mu płaci. Mówi, że jest przystojny i zapowiada, że będzie z nim spała. On się sprzeciwia. Chłopak nie chce pokazywać twarzy na streamie, więc Gawin zaciąga go przed kamerę i próbuje siłą pokazać jego twarz – popycha go, dotyka i szarpie. On się wyswobadza. Do ucznia szkoły średniej zaczyna dzwonić mama, która chce go chronić. W tym czasie 54-latka całuje się z młodą dziewczyną.

Gawin podkreśla, że chłopak ma 18 lat, podaje imiona jego i jego mamy, opisując, co zamierza z nim robić. On jednoznacznie oponuje, a 54-latka śmieje się, że nocą będzie go molestować. Gdy on mówi, że tego nie chce, kobieta strofuje go, by przestał, bo jeszcze ktoś wezwie policję.

I twoje dziecko może dać się złapać na Lexy Chaplin i promocję hazardu

W pewnym momencie chłopak pojawia się na streamie w masce. Gawin tańczy wokół niego, przytula, dotyka go, gryzie i liże po uchu, po czym próbuje zdjąć mu maskę. Nastolatek znów się sprzeciwia. Kobieta mówi, że chłopak ma 18,5 lat, a w średniowieczu już 14-latki wychodziły za mąż (córka Gawin ma obecnie 14 lat). Patostreamerka dodaje, że z młodym chłopakiem można uprawiać seks trzy razy dziennie, ale przez resztę czasu nie ma o czym rozmawiać, bo nie jest „intelektualnie dostosowany”.

Patostreamerka co rusz deklaruje, że w nocy będzie wykorzystywać nastolatka seksualnie. Jest nachalna, nic sobie nie robi z jego oporu. „Ela Gawin mnie podrywa i obmacuje” – mówi on. Wyraźnie jest jej fanem, a ona wykorzystuje swoją pozycję, by go dotykać.

Do chłopaka ciągle dzwoni matka – wówczas Gawin milczy lub szepcze, by kłótnia była słyszalna na streamie. Celowo pozbawia ich prywatności i wystawia na żer swoich hejterów. W pewnym momencie dane matki chłopaka zostają ujawnione – dzięki informacjom, które Gawin podała na streamie. Próbuje buntować nastolatka przeciwko matce, która się o niego martwi, gdy pijana kobieta obłapia go i zapowiada gwałty.

Dwa dni później Gawin zrobiła  streama, na którym obwiniała nastolatka o zjedzenie jej krewetek. Nie przeprosiła za swoje zachowanie. Kolejnego dnia przyznała, że chłopak ma obecnie problemy rodzinne – jego rodzinie nie podoba się jego obecność u Eli i jej zachowanie. Gawin nadal nie widzi w sobie jakiekolwiek winy.

Ten stream miał miejsce w piątek 9 sierpnia. Od tego momentu – zero reakcji. Czy tak samo byłoby, gdyby zamiast 54-letniej kobiety to pijany mężczyzna w średnim wieku dobierał się do nastolatki, mówił, że będzie ją wykorzystywał seksualnie i przełamywał stawiany przez nią opór? Nie sądzę. Dla wszystkich – no, może prawie wszystkich – byłoby jasne, że jest to molestowanie.

Przemoc wobec mężczyzn akceptowana na YouTubie?

To nie pierwszy raz, gdy Ela Gawin stosuje przemoc wobec mężczyzn. Przyznała, że „dała kilka razy w ryj byłemu mężowi” i przekonywała, że ten nie jest prawdziwym facetem, bo jej oddał. Ujawniła także byłego partnera (oczywiście bez jego zgody) jako ofiarę przemocy seksualnej, opisując szczegółowo gwałty, których miał doświadczać jako dziecko – i obwiniała go za to, twierdząc, że sam tego chciał.

Wojciech Suchodolski to kolejna śmiertelna ofiara patostreamingu

Na kanale Gawin w serwisie YouTube można usłyszeć takie pijackie wywody:

„Kobiety górą, faceci wypierdalają. Kto twierdzi inaczej? Wypierdalać z Discorda, z lajwa, głosówki, z Messengera, Facebooka. Kobiety lepsze są niż mężczyźni i zapamiętajcie sobie to raz na zawsze. A jak uważacie inaczej, to dostajecie bana na moim Discordzie, YouTube, Facebooku, Instagramie i Twitterze i wydupczać. Kobiety są najlepsze. Feminizacja. Mężczyźni do pieca. To znaczy nie dosłownie, żeby mi znowu policja nie wjechała. Ja jestem feministką: faceci trutnie. Oni są tylko, żeby zapłodnić. Nie chce im się pracować. Takie po prostu zwykłe chuje, no?”.

Uderza także w inne grupy społeczne. Opowiadała na przykład historię o dwóch gejach, którzy, jak twierdzi, obsikali altankę i zabawki jej dziecka. Podsumowała, że nic nie ma przeciwko środowisku LGBT, poza tym, że sikają ludziom do łóżek i mają problemy emocjonalne, a przeważnie są zaburzeni.

Gawin wyzywa ludzi, grozi im, pomawia, nakręca na nich nagonki i zachęca do przemocy: „Apeluję do was, rozjebcie, rozpierdolcie ją na strzępy”. „Mogę wam tylko życzyć, żebyście wszyscy umarli na raka i wtedy nikt nie będzie się zadawał z waszą rodziną, bo rak też jest zaraźliwy”. Pewnego razu chłopak, który wcześniej dostarczył jej pizzę, przyszedł do jej klatki, prosząc, by usunęła jego zdjęcia ze swoich mediów społecznościowych – a ona zaczęła go szarpać i krzyczeć. Na streamie pokazuje kastet – broń, której posiadanie wymaga pozwolenia.

Gawin niedawno zyskała popularność również na TikToku – tysiące młodych osób i dzieci zaczęło ją rozpoznawać i oglądać. Stała się ich idolką. Romantyzują każde jej słowo, porównują do swoich nauczycielek, odnajdują na jej pijackich streamach własne emocje i przemyślenia. Możliwe, że wśród nich był nastolatek, który teraz padł ofiarą kobiety.

Kolejne osoby są niszczone przez patostreamerkę i część jej patowidzów. A platformy to akceptują.

**

Mężczyzn z doświadczeniem przemocy wspiera Fundacja Fortior. Możesz skontaktować się z nią poprzez adres  [email protected] lub zadzwonić pod numer +48 795 631 614. Nie jesteś sam, zasługujesz na pomoc.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Maja Staśko
Maja Staśko
Dziennikarka, aktywistka
Dziennikarka, scenarzystka, aktywistka. Współautorka książek „Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?”, „Gwałt polski” oraz „Hejt polski”. Na co dzień wspiera osoby po doświadczeniu przemocy. Obecnie pracuje nad książką o patoinfluencerach.
Zamknij