Kraj

„Bezpieczna Rodzina” ruszyła w trasę po Polsce

Posłanki i posłowie Nowej Lewicy i Razem, pokazując swój program, omijają metropolie, podróżują przez miejscowości powiatowe, spotykają się z działaczami lokalnych struktur i mieszkańcami miast. Towarzyszyłam im, kiedy odwiedzali Kutno, Łęczycę, Kłobuck i Myszków.

Po Polsce jeżdżą nie tylko politycy PO i PiS, ale także Lewicy, która w ciągu miesiąca odwiedzi ponad 100 miejscowości powiatowych we wszystkich województwach, promując „Bezpieczną Rodzinę” – swój program na czas drożyzny. Rosnące ceny stały się motywem przewodnim wystąpień polityków wszystkich partii – i trudno się dziwić. W czerwcu inflacja wynosiła już 15,6 proc., a prognozy mówią, że do końca roku może wzrosnąć nawet do 18 proc. Ostatnio taki poziom odnotowano w 1997 roku, kiedy inflacja wynosiła 16,6 proc.

PiS winą za ten stan rzeczy obarcza wojnę, Tusk – PiS, a Lewica przedstawia pakiet rozwiązań, które mają osłonić zwłaszcza tych najsłabszych: druga waloryzacja emerytur, zamrożenie WIBOR-u, 20 proc. podwyżki dla budżetówki i obniżenie cen paliwa.

Posłanki i posłowie Nowej Lewicy i Razem, pokazując program, omijają metropolie, podróżują przez miejscowości powiatowe, spotykają się z działaczami lokalnych struktur i mieszkańcami miast. Towarzyszyłam im, kiedy odwiedzali Kutno, Łęczycę, Kłobuck i Myszków.

Konwencja PO pokazała, że Tusk zostawia Lewicy dużo miejsca

Kutno

Do Kutna dojeżdżamy około ósmej rano. Swoje biuro poselskie ma tu Paulina Matysiak i to ona o 8.30 pod miejskim targowiskiem rozpoczyna konferencję prasową.

− Najniższa emerytura to 1217 złotych. Jak popatrzymy na rosnące koszty życia, to widzimy, że to bardzo niewiele. Nie może być tak, że emeryci będą zastanawiać się, na czym mają oszczędzać, czego nie kupić − mówiła Matysiak w czasie konferencji prasowej.

Waloryzacja emerytur to pierwszy punkt z pakietu „Bezpieczna Rodzina”. Emerytury waloryzowane były co prawda w marcu, ale do lipca inflacja wzrosła z 11 do niemal 16 proc. Dlatego Lewica postuluje kolejną waloryzację we wrześniu, która powinna wynosić 12 proc., co oznacza, że najniższe emerytury wzrosłyby o 180 zł, a średnie – o 300 zł. Klub policzył, że koszty drugiej waloryzacji to około 10 mld zł, które można pokryć z wyższych dochodów z podatku VAT, a także z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który w zeszłym roku zanotował o 25 proc. wyższe dochody niż w 2020 roku. Projekt ustawy o waloryzacji emerytur od kwietnia leży w Sejmie.

Adrian Zandberg, który jeszcze przed konferencją obszedł stragany i zasięgnął języka, powiedział w czasie konferencji, że tym, co najbardziej niepokoi sprzedawców, są ceny paliw, szczególnie w tych rejonach, gdzie kuleje transport publiczny, czyli wszędzie poza metropoliami.

Adrian Zandberg na targowisku w Kutnie. Fot. komitet wyborczy Lewicy

Tomasz Trela mówił o tych, którzy na drożyźnie już zarabiają, czyli bankach. Opowiedział o propozycji zamrożenia wskaźnika WIBOR. To kolejny punkt pakietu „Bezpieczna Rodzina”. Złożony w kwietniu projekt ustawy zakłada ustalenie oprocentowania kredytów ze zmienną stopą oprocentowania na poziomie z 1 grudnia 2019 roku, czyli do momentu, gdy WIBOR 6M wynosił 1,79 proc. Ulga powinna dotyczyć wyłącznie osób, które wzięły kredyt na pierwsze mieszkanie i w nim mieszkają. Ustawa zakłada również rozszerzenie wsparcia dla kredytobiorców, których raty kredytu przekraczają 30 proc. dochodów.

Chwilę po konferencji, na targowisku, gdzie przenoszą się politycy, okazuje się, że na WIBOR-ze zna się niejeden i niejedna. W związku z rosnącymi ratami wiele osób zostało ekspertami w tej dziedzinie i chętnie się wypowiada.

Kaczyńskiego wizyty duszpasterskie w Polsce

Zandberg usłyszał radę, żeby Trzaskowskiego, który wyraźnie się w Platformie męczy, dołączyć do Lewicy, ale o Tusku zapomnieć. Trela chętniej wchodzi w polemiki z tymi, którzy z odwiedzin Lewicy są niezadowoleni, wypominają jej komunę. Joanna Wicha szybko zdobywa sympatię, kiedy okazuje się, że jest nie tylko polityczką, ale przede wszystkim pielęgniarką, opowiada o pracy w szpitalu, o ochronie zdrowia i usługach publicznych. To na ogół ludzi zdumiewa, bo widać, że Wicha wie, co mówi.

Paulina Matysiak i Adrian Zandberg w Kutnie. Fot. komitet wyborczy Lewicy

Podchodzi pani, która prowadzi działalność gospodarczą: − Tusk chce czterodniowego tygodnia pracy. To niech zobaczy, jak to jest. Ja mam 72 lata i tak mnie wczoraj ubawił, że nie wiem. Żeby nie było inflacji, to po pierwsze nie może być takiego wypływu pieniądza jak teraz, poza tym musi być wydajność i inwestycje. Inaczej nigdy się inflacji nie zdławi − tłumaczy polityczce.

Łęczyca

Odremontowany rynek, jak okiem sięgnąć, nie widać ani jednej żabki. Są za to sklep rybny, punkty usługowe, sklep spożywczy, lodziarnia, naleśnikarnia − lokalne biznesy. Posłanki i posłowie ruszają wokół rynku, potem dalej, rozdając ulotki i rozmawiając z ludźmi. Do sklepu rybnego zaglądają Adrian Zandberg i Tomasz Trela, czarują sprzedawczynie, chwalą śledzie, zostawiają ulotki i lewicową gazetkę.

Tomasz Trela w Łęczycy. Fot. komitet wyborczy Lewicy

Paulina Matusiak i Joanna Wicha podchodzą do dwóch panów w wieku emerytalnym. Dowiadujemy się, że jeden właśnie wrócił z pracy na nocną zmianę na produkcji, w metalach. Potem sprawdzam, że to zakład firmy Schraner, produkującej odkuwki kształtowane na gorąco ze stali i stopów metali. To ciężka fizyczna praca. Skończył o szóstej rano, teraz załatwia swoje sprawy. Spotkał się z kolegą, który pokazuje mu okładkę „Super Expressu”, na której Lech Wałęsa skarży się, że jego emerytura to tylko 12 tys. zł i chyba będzie musiał dorabiać. − Biedny, tylko 12 tysięcy dostaje, musi iść żebrać pod kościół. A jak mają ludzie z 1200 złotymi?

Na odchodne mężczyźni mówią, że posłanki mają dobre postulaty, tylko żeby obiecały, że się nie będą z Tuskiem bratać. − Tylko nie popierajcie Tuska. Za co mu dali te medale? − Żeby nie kobiety, tobym ci powiedział za co. − Przypominają, że Tusk mówił, że jest premierem Polski, ale uciekł do Brukseli. Nie zamierzają mu tego zapomnieć.

Przy wejściu na targowisko dwie kobiety sprzedają bób i ogromne czereśnie, nad którymi uwijają się osy. Ulotek nie chcą. − Lewicy nie popieram, to złodzieje. − Paulina Piechna-Więckiewicz nie zraża się i kupuje kilogram czereśni.

Paulina Piechna-Więckiewicz w Łęczycy. Fot. komitet wyborczy Lewicy

Konferencję prasową zaczyna Paulina Matysiak. Opowiada o osiedlach wybudowanych w Łęczycy, w których nie ma centralnego ogrzewania, tylko gaz. To powszechne rozwiązanie w wielu miastach, co w związku z rosnącymi cenami surowca będzie skutkowało znacznymi wydatkami jesienią i zimą.

− Polacy boją się tego, co będzie zimą − mówi z kolei Adrian Zandberg. − Kiedy milionom ludzi robi się coraz ciężej, polskie elity na tym korzystają, kiedy ludzie tankują paliwo, płacą i płaczą, w tym czasie spółki paliwowe mają olbrzymie zyski. Ci, którzy robią biznes na węglu, mają rekordowe zyski. Wykorzystują inflację, wojnę. My uważamy, że to nie jest fair. Spółki powinny podzielić się z ludźmi zyskami. W miastach takich jak to, gdzie transport publiczny został zlikwidowany, ludzie nie mają wyboru, muszą zatankować, by dojechać do pracy. Lewica chce odbudowy transportu publicznego, ale to plan na jutro, plan na dziś to obniżyć ceny paliwa − i Zandberg prezentuje pomysł Lewicy na obniżenie cen paliw.

Likwidacja wykluczenia komunikacyjnego w Polsce to kwestia decyzji

 

− Od wielu tygodni Lewica naciska na spółki paliwowe, złożyliśmy w Sejmie ustawę, która zakłada obniżenie cen benzyny o złotówkę. Udało się na razie wywalczyć na wakacje 30-groszowe rabaty.

Rozmawiam z lokalnym działaczem Lewicy Tomaszem Borkowskim. W radzie miasta klub zgodnie współpracuje z PO. Problemy miasta? Młodzi wyjeżdżają, jak tylko skończą 18 lat, zrobią maturę, albo nawet wcześniej. Mimo że to specjalna strefa ekonomiczna, a pracy jest pod dostatkiem, wielu trudno znaleźć zatrudnienie zgodne z ich oczekiwaniami, z wykształceniem. W Łęczycy kształcą się mechanicy samochodowi, logistycy, jest też szkoła fryzjerska, no ale ile zakładów fryzjerskich może być w miasteczku, które z roku na rok staje się coraz bardziej wyludnione? Kiedy Borkowski sprowadził się do Łęczycy w 2001 roku, mieszkańców było około 14 tysięcy, teraz jest poniżej 11. Brakuje też mieszkań.

Tomasz Trela w Kutnie. Fot. komitet wyborczy Lewicy

Kłobuck

Nad Kłobuckiem chmury. Pusto. Rano odbywało się tu święto policji, a o 15 tylko jedna pani przechodzi przez rynek. Wszyscy ustawiają się do konferencji, rozdawane są tabliczki, ustawiany mikrofon. W tym momencie zaczyna padać deszcz. Otwierają się tęczowe parasole, ale z konferencją trzeba zaczekać, aż chmura przejdzie.

− Jeździmy od miasteczka do miasteczka, by słuchać, ale i opowiadać o naszych rozwiązaniach − mówił w Kłobucku Tomasz Trela. Polityk chętnie mówi Tuskiem, krytykuje Glapińskiego, Morawieckiego, Kaczyńskiego, wytyka im oderwanie od rzeczywistości, spotkania w zamkniętych pomieszczeniach i brak kontaktu z ludźmi.

Mikrofon przejął Zdzisław Wolski. Święto policji i „nasi dzielni policjanci”, jak powiedział, były punktem wyjścia dla przypomnienia o kolejnym postulacie z pakietu „Bezpieczna Rodzina”, czyli 20 proc. podwyżki płac dla budżetówki. Wolski wspomniał też o nauczycielach, lekarzach, o tym, że inflacja w Polsce dwukrotnie przekracza średnią europejską, monopoliści się bogacą, a płace w sferze budżetowej stoją w miejscu.

− Staramy się o elementarną sprawiedliwość społeczną. Bo drożyzna to sprawa całej rodziny.

Więcej o rodzinie mówiła Paulina Piechna-Więckiewicz i przedstawiła pomysł na ciepły posiłek w szkole dla każdego dziecka.

− Być może państwo tego nie wiedzą, bo PiS nie lubi mówić o trudnych sprawach, ale w Polsce kilkaset tysięcy dzieci chodzi do szkół niedożywionych, wiele z nich po prostu głodnych, dla nich ciepły posiłek w szkole może być jedynym ciepłym posiłkiem w ciągu dnia.

Powiedziała też o coraz gorszej kondycji psychicznej dzieci, planie Lewicy na psychologa w każdej szkole, samodzielnych rodzicach i ich dzieciach, których Zjednoczona Prawica w ogóle nie widzi jako rodzin i próbowała ostatnio podwyższyć ich koszty życia, pozbawiając ich możliwości wspólnego rozliczania się z dziećmi.

− Klub Lewicy bardzo mocno walczył o to, by to się zmieniło, i udało nam się wywalczyć zmianę.

Po konferencji spod drzew podniosło się trzech mężczyzn − to lokalni działacze PSL. Zagaili o wspólną listę całej opozycji, której byli wielkimi zwolennikami. Na koniec obiad z lokalnymi strukturami dawnego SLD, trochę lokalnych historii o nadzwyczajnej obfitości grzybów w okolicznych lasach, Cyrankiewiczu, dla którego las zamykano, żeby mu inni grzybów nie wyzbierali. Ale i świeższe: miastem partnerskim Kłobucka jest miasto Mościska w Ukrainie, któremu Kłobucko od lutego ciągle pomaga, wysłało insulinę, a potem zakupiony w Niemczech autobus. Problemy te same co w Łęczycy − młodzi wyjeżdżają. Do Częstochowy i dalej.

Lewica w Myszkowie. Fot. Katarzyna Przyborska

Myszków

Ostatni punkt programu to Myszków. Tam do konferencji staje również prezydent Częstochowy – Krzysztof Matyjaszczyk z Nowej Lewicy, czyli starego SLD. Konferencja odbywa się znów na niemal pustym placu przy dworcu PKP, tym samym, który zdobi okładkę książki Magdaleny Okraski Nie ma i nie będzie. Przyszedł dziennikarz „Dziennika Zachodniego” oraz kilkoro działaczy partyjnych i społecznych, między innymi młoda dziewczyna, która organizowała tutaj protesty kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Tematem przewodnim są samorządy, które podupadają na reformie PIT i CIT. Lewica chce ich wzmocnienia, bo to one mogą zagwarantować dobre usługi publiczne mieszkańcom: transport, edukację, opiekę zdrowotną. Centralizacja uderza w usługi publiczne i jakość życia mieszkańców.

Okraska: Jestem piewczynią wspólnoty, i to wspólnoty w wydaniu polskim

Rozgrzewka przed kampanią wyborczą?

PiS w swojej objazdówce stawia na zamknięte spotkania z lokalnymi strukturami. Kontakt z ludźmi odbywa się poprzez pytania przekazywane na kartkach. Władzę osłaniają kordony policji, która nie zawaha się użyć gazu w odpowiedzi na werbalnie wyrażoną niechęć obywateli. PiS potyka się też o osobiście wyhodowanych przedstawicieli nowej pisowskiej elity, np. ministra w KPRM Michała Cieślaka, który chciał dyscyplinarnie zwolnić kierowniczkę poczty w Pacanowie, albo Małgorzatę Jacynę-Witt, chwalącą się bogactwem z pola golfowego.

Donald Tusk rozgrzewa swoje struktury, dając przykład, jak rozmawiać z ludźmi. Wyciąga przedstawicieli różnych grup zawodowych, omawia z nimi doskwierające im problemy. Musi popracować jeszcze nad spójnością w partii, bo jego progresywne pomysły kontrowane są przez sól platformerską, która sążnistymi brawami nagradza partyjnego działacza proponującego, by skończyć z tymi zabawami w 500 plus, bo przecież radziliśmy sobie bez tego i było dobrze.

Uchodźcy z Ukrainy pomogą docenić potencjał mniejszych miast

Lewica próbuje łączyć cele: wychodzi do ludzi i spotyka się ze strukturami lokalnymi. No i pokazuje, że klub Lewicy, czyli Nowa Lewica i Razem, ma wspólne i spójne pomysły, skierowane do tych, którzy na drożyźnie oberwą najmocniej. „Bezpieczna Rodzina” to hasło, które pokazuje, że Lewica dalej konsekwentnie buduje swój wizerunek partii będącej blisko zwykłych obywateli. Nie podwyżki cen sojowego latte, ale codzienne problemy zwykłych rodzin są tym, czemu chcą zaradzić.

Plan na wakacyjny objazd jest ambitny, to aż cztery miasta dziennie, 100 w ciągu miesiąca. Podobny objazdowy model spotkań Lewica ćwiczyła w zeszłym roku w czasie wakacji, kiedy pięć posłanek jeździło po Polsce z hasłem „Zrobimy to lepiej!”. Trudno jednak ułożyć intensywny rajd logistycznie tak, by w każdym miejscu zebrać tłum słuchaczy czy żeby włączyć lokalne struktury do czegoś więcej niż wspólna fota. Wizyty w stu miastach w miesiąc brzmią jak wycieczki autokarowe „pięć europejskich stolic w tydzień” − i tak jak one, z konieczności muszą być powierzchowne.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij