Ludzka chciwość potrafi do niewyobrażalnych poziomów wynieść indeksy giełdowe, a ludzki strach do niewyobrażalnych poziomów je obniżyć.

Ludzka chciwość potrafi do niewyobrażalnych poziomów wynieść indeksy giełdowe, a ludzki strach do niewyobrażalnych poziomów je obniżyć.
Według redaktora „DGP” Piketty jest klasycznym przedstawicielem pesymistów, a z nierównościami rynek sam sobie poradzi. Śmiem twierdzić, że rzeczywiście redaktor ma rację. Rynek sam sobie poradzi doprowadzając do kryzysu.
Wydawałoby się, że kryzys w rejonie Zatoki Perskiej powinien doprowadzić do wzrostu ceny ropy. Tymczasem ropa w połowie czerwca była najtańsza od ponad dziesięciu miesięcy.
Przy okazji uczy nas, że warto łamać prawo.
A co, jeśli jednak Le Pen? Jak rynki zareagują na druga turę francuskich wyborów?
W Polsce utrwaliło się przekonanie, że Unia Europejska to wspaniały bankomat. Mało jest zrozumienia dla jej zasad.
To bardzo prawdopodobne, że czeka nas prawdziwa wojna walutowa.
Mówienie elicie finansowej, żeby się ograniczyła ma taki sens, jak namawianie tygrysa, żeby przeszedł na dietę wegetariańską.
Prognozy gospodarcze i rynkowe na nowy rok.
Wyobraźmy sobie wygraną Partii Wolności w Holandii, Frontu Narodowego we Francji, Pięciu Gwiazdek we Włoszech i przegraną Angeli Merkel w Niemczech. Niemożliwe? Ależ całkiem prawdopodobne.
Może lepiej, żeby wygrał Trump i stał się swoistą szczepionką zapobiegającą jeszcze poważniejszej chorobie?
Debata Clinton–Trump czy odwołanie ministra Szałamachy – co ważniejsze z naszego punktu widzenia?