Już pod anestezją Tuska przechył Polski na prawo się pogłębiał. Co się będzie działo pod anestezją Ewy Kopacz i Bronisława Komorowskiego?

Już pod anestezją Tuska przechył Polski na prawo się pogłębiał. Co się będzie działo pod anestezją Ewy Kopacz i Bronisława Komorowskiego?
Polska zachowała prawo do smrodzenia przez kolejne dekady.
Armia snu? Na jej czele kroczy oczywiście Bronisław Komorowski. Armia Koszmaru? Na jej czele stoi duch Lecha Kaczyńskiego.
Wyobraziłem sobie własny polemiczny tekst na temat religii smoleńskiej z 2018 roku. A także własną polemikę z Piotrem Zarembą w sprawie euro z 2025 roku
Szuflady prawicy – i to tej najbardziej kulturalnej – są puste jak grób, w którym spocznie mój ostatni przyjaciel
Pieprzę dzisiejszą antyrosyjską gorączkę. Pozbawiła talentu nawet Macieja Maleńczuka. A redaktorzy zagrzewający polskie dzieci do boju? Przecież oni nie będą strzelać do Rosjan.
Dziś gra się wyłącznie pod oczekiwania szerokiej i wielonurtowej prawicy, która oczekuje od swoich przedstawicieli już tylko zdziczenia i tylko zdziczenie u nich nagradza, wszystko inne dyscyplinując i eliminując.
Posłanie Schetyny do MSZ to zagranie personalne w bez porównania większym stylu niż posłanie Zdrojewskiego do Ministerstwa Kultury.
Na razie pomysł Tuska jest jeden. Wyjechać, ale nie daleko i nie na zawsze. Zachować pakiet kontrolny w rządzie i partii.
W świecie, w którym status wyznaczają kapitalistyczni oligarchowie i nikt inny, nie ma już żadnych innych, suwerennych wobec pieniądza źródeł statusu.
Kiedy tym razem jadę przez Europę Wschodnią, panuje w niej zupełnie nowa atmosfera chorego pseudoożywienia. Na kryzysie w Unii i na krwi Ukraińców w całym regionie rozkwita tysiąc narodowych kwiatów.
Abp Hoser, abp Gądecki, minister Królikowski powtarzają (jasnymi deklaracjami i jasnymi czynami), że interesuje ich głębokie wyznaniowe przekonstruowanie państwa i prawa.