Tomasz Piątek

Swastyka, nasz towar eksportowy

Zastanawiam się, co teraz robi Jarosław Kaczyński. Podobno przygotowuje swoje expose. Nie, proszę się nie bać, Kaczyński nie został znowu premierem. On tylko wymyślił, że wygłosi expose jako szef opozycji. To bardzo sprytny pomysł i prawdopodobnie jedyna szansa Kaczyńskiego na wygłoszenie jakiegokolwiek expose. Ja oczekuję, że w swoim expose Kaczyński znowu pochwali środowiska patriotyczne, które rozsławiają nasze imię w całej Europie.


Chodzi mi oczywiście o kiboli, których sporą liczbę wyeksportowaliśmy do Europy Zachodniej przy okazji Ligi Europejskiej. Kibole Legii podpalili stadion w Trondheim. Nic dziwnego, bo oni lubią podpalać różne rzeczy, na przykład samochody. I robią to bardzo patriotycznie, np. przy okazji tak zwanego Marszu Niepodległości w Warszawie. No, ale ci głupi Norwegowie pewnie nie zrozumieli, że mają do czynienia z płomienną manifestacją uczuć patriotycznych. Oni już od końca jedenastego wieku przestali patriotycznie podpalać. Najwyraźniej miłość do ojczyzny w nich wygasła.


Z kolei w Hanowerze niemiecka policja zatrzymała 134 kiboli Śląska Wrocław. Nasi patrioci, jak się okazało, przywieźli do Niemiec broń, materiały wybuchowe, a także swastyki. Zostali aresztowani, bo tak się składa, że w Niemczech za swastykę się karze. W patriotycznej Polsce swastyka jest praktycznie bezkarna.


Jedyne, co mi się w tym wszystkim podoba, to eksport. Podoba mi się myśl, że polscy patrioci ze swastyką wyjeżdżają za granicę. Tam może ktoś się wreszcie nimi zajmie, jak należy – bo u nas są głaskani po łysej główce i chwaleni za patriotyzm. Oczywiście, ten eksport źle wpływa na PR, na dobre imię Polski. Ale ja mam to gdzieś. Niech Kaczyński się troszczy o dobre imię, a Tusk o PR. Ja uważam, że nie wolno zamiatać gówna pod dywan i udawać przed obcymi, że wszystko jest w porządku. Hodujemy w Polsce bandytów spod znaku swastyki. Pozwalamy im na przemarsze w nasze narodowe święto. Skoro tak w Polsce jest, to niech wie o tym cała Europa i świat. Jak Europa i świat zaczną na Polskę wrzeszczeć, wtedy może coś się zmieni. Bo w Polsce pewne rzeczy robi się tylko ze wstydu przed obcymi (buduje się drogi, na przykład).


A z zabawniejszych rzeczy: kupiłem sobie książkę wydaną przez Frondę (też patrioci). Nie, nie zwariowałem. Nie zrobiłem tego świadomie, gdybym wiedział, że to oni ją wydali, nie zasiliłbym ich moimi pieniędzmi. Logo wydawcy zobaczyłem dopiero w domu, kiedy dotarłem tam z moim zakupem. Książka została wydana w serii „Powieści z krzyżykiem”. Ale kiedy ją otworzyłem, okazało się, że to zbiór opowiadań. Aha, pomyślałem. Teraz już wiem, co mam myśleć, kiedy Fronda coś mi powie. Kiedy na przykład powie mi, że ktoś jest święty. Na okładce święty, a w środku coś innego. Powiedzmy, zbiór opowiadań.


www.tomaszpiatek.pl 

 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Tomasz Piątek
Tomasz Piątek
Pisarz, felietonista
Pisarz, felietonista. Ukończył lingwistykę na Universita’ degli Studi di Milano. Pracował w „Polityce”, RMF FM, „La Stampa”, Inforadiu, Radiostacji. Publikował w miesięczniku „Film” i w „Życiu Warszawy”. Autor wielu powieści. Nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazała się jego książka "Antypapież" (2011) i "Podręcznik dla klasy pierwszej" (2011).
Zamknij