Tomasz Piątek

Śfiskustwo i finanszyzm

Co ty tak się rozpisujesz o tych lemingach i moherach – powiedział do mnie kolega – analizujesz, rozgrzebujesz ich aksjologię i biologię. Coś, czego nie da się opisać jednym zdaniem, nie istnieje, dodał. 

Cóż za optymistyczna wizja – odpowiedziałem – żyjesz w świecie, w którym nie istnieją ani lemingi, ani mohery. No, ale dobrze, opiszę ci to jednym zdaniem. Był sobie polski Ciemnogród, który w pewnym momencie podzielił się na Ściemogród i Ciemnogrób.

I tak zaczęła się dyskusja, podczas której próbowaliśmy odkłamać obowiązującą dzisiaj nowomowę, czyli ponazywać różne złożone zjawiska takimi słowami, które odpowiadałyby rzeczywistości. Jak słusznie zauważył Edwin Bendyk, neoliberalizm jest jak miłość w wydaniu Hanki Ordonówny: tak pięknie tłumaczy zdradę i kłamstwo i grzech. Na przykład odbieranie swoim bliźnim należnej im kasy poprzez ukrywanie jej w rajach podatkowych to optymalizacja. Optymalizacja to – tłumacząc dosłownie z łaciny – unajlepszenie. Ciekawe, czy złodziejaszek, który właśnie wyrwał staruszce torebkę, myśli: „Ale sobie babcię unajlepszyłem”. To unajlepszenie trzeba nazwać po imieniu: dezercja podatkowa (kolega podpowiada: śfiskustwo, czyli fiskalne świństwo). 

Dotyczy to też neoliberalizmu. Żaden z niego liberalizm, a i tak bardzo neo też już nie jest. Trzeba go jakoś inaczej określić. Niedawno Cezary Michalski nazwał go globalnym faszyzmem. Cezary stwierdził, że żyjemy w systemie, w którym połowa światowego PKB siedzi na szemranych kontach w tak zwanych rajach podatkowych bez żadnej społecznej kontroli i redystrybucji. Nowa rasa panów, bezkarnych i stojących ponad prawem, dysponuje majątkiem, który mógłby wykarmić głodującą ludzkość. Ale nowa rasa panów chce, żeby niewolnicy, wyrobnicy i zbędni ludzie zdychali. Jak to nazwać jednym słowem? Proponuję finanszyzm. Albo – ponieważ faszyzm w klasycznej, mussolińskiej postaci był jednak trochę bardziej solidarystyczny, raczej to niemiecki nazizm zakładał zniewolenie i wygubienie ogromnych mas ludzkich – zamiast finanszyzmu może być finazizm lub finanzizm. Wspierający taką politykę człowiek, który mówi o sobie „liberał”, to hitlerał. Jeśli komuś to ostatnie określenie wydaje się zbyt ostre, niech mówi fiuterał (z tym trudno się sprzeczać, jak sądzę). 

Powyżej użyłem dwukrotnie określenia „raj podatkowy”. Ono także jest niedopuszczalne – nie obrażajmy raju! Jak nazwać kraj, który przejmuje wykradzione innym społeczeństwom pieniądze? Kolega proponuje Paseria albo PASEREP (skrót od paserepublika), a także paserństwo, czyli paserskie państwo. Ideologią paserństwa jest oczywiście paserność. Rząd i parlament Paserii to, konsekwentnie, paserząd i pasrament. Jak nazwać światowego publicystę, który mimo pozorów lewicowości akceptuje nowy globalny porządek oparty na paserności? To oczywiście Pasent (wszelkie skojarzenia przypadkowe).

Ja jednak myślę, że najlepszym określeniem raju podatkowego będzie rajch podatkowy względnie Reich Podatkowy. Podatkowe Reichy są niezbędnym elementem finanszyzmu.

Nowy słownik powinien także uwzględniać zmienioną rolę pieniądza. Dawniej akumulacja kapitału przekładała się jakoś na wzrost gospodarczy, dzisiaj wywołuje spekulacyjne kryzysy. Należy się więc zastanowić nad takimi pojęciami jak pianiądz (pieniądz, który dostał tak zwanej piany) i pijaniądz (pieniądz pijany). Pienędza to nędza wywołana przez pieniądz. Sam kapitał to kapituł (coś, przed czym wszyscy kapitulują). Wywołane przez krezusów o moralności rezusów kryzysy to kryzusy lub krezysy.

Przejdźmy do kluczowej sfery polityki. Polityk, jak sama nazwa wskazuje, miał służyć swemu miastu, swej społeczeństwu, czyli łączyć w swej osobie wiele różnych interesów (greckie „polis” i „poli-”). Obecnie oficjalny polityk służy jednak nie wielu, a niewielu (greckie „oligo-”), dlatego oficjalny polityk to oligotyk, analogicznie do oligarchii i oligopolu. Oligotyk, który radośnie wskrzesza nowe średniowiecze, to oligothic. Oligotyk, który warczy i wyje, to psichotyk (psi psychotyk). Oligotyk, który ciągle myśli, że jest jeszcze politykiem, to po prostu psychotyk. 

W nowej rzeczywistości zmienia się całe życie człowieka, a co za tym idzie, powinno zmienić się dotyczące tegoż życia słownictwo. Emerytura to umrytura lub umrzytura, z oczywistych przyczyn. Zamiast roboty jest robotacja czyli robota w stanie rotacji: raz jest, raz nie ma, a im mniej robisz, tym bardziej się robotyzujesz. Dlatego pojęcie pracownika też zaniknie: jak już pisałem, za chwilę nie będzie pracowników, tylko roboty i bezroboty (bezużyteczne roboty biologiczne). Ze względu na swoją ogólną robaczość (biologiczność i bezużyteczność), bezroboty będą nazywane robokami. Szczególnie polecam państwu robota biologicznego Jadwigę (niestety, nie mogę znaleźć go w internecie, jak ktoś znajdzie, to proszę podesłać linka). 

Ale Jadwiga prawdopodobnie nie będzie już Jadwigą, ponieważ stosownie do ludzkiej doli zmienią się także imiona. Zamiast Jadwigi będzie Ja Dźwigam, zamiast Radka Bezradek. Do globalnej sytuacji zostaną dostosowane też nazwiska, czego zwiastunem jest Hollande jako prezydent Francji. Zgodnie z dyrektywą Międzynarodowego Funduszu Walutowego głowa każdego państwa będzie nazywać się jak jakieś inne państwo, żeby za bardzo nie próbowała być lojalna wobec swojego społeczeństwa. Albo po prostu głową każdego państwa będzie Międzynarodowy Fundusz Walutowy czyli Globilon (Globalny Babilon Bilonu). 

Pozdrawiam Państwa serdecznie jako Tegoniemasz Zerek. Kolega powiedział, że się nie podpisze, bo ostatniej nocy we śnie każda napotkana kobieta rozpływała się w kałużę jaskrawych farb, a to zły znak. 

www.tomaszpiatek.pl

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Tomasz Piątek
Tomasz Piątek
Pisarz, felietonista
Pisarz, felietonista. Ukończył lingwistykę na Universita’ degli Studi di Milano. Pracował w „Polityce”, RMF FM, „La Stampa”, Inforadiu, Radiostacji. Publikował w miesięczniku „Film” i w „Życiu Warszawy”. Autor wielu powieści. Nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazała się jego książka "Antypapież" (2011) i "Podręcznik dla klasy pierwszej" (2011).
Zamknij