Tomasz Piątek

Niech żyje rok 2012

Już teraz widać, że rok 2012 będzie wesoły. I nie mam tu na myśli kolejnych stadiów kryzysu finansowego, Euro 2012 w Polsce (to będzie kompromitacja!) czy też zderzenia Ziemi z planetą Nibiru. My i bez Nibiru potrafimy się zabawić. Już pierwsze trzy dni tego roku przyniosły wysyp radosnego absurdu, który cieszy serce felietonisty. Niech żyje rok 2012.


Na przykład taka wesoła wiadomość: prokuratura uznała, że można bezkarnie zabić lekarza pracą, pod warunkiem, że nie jest on na etacie. Anestezjolog w Głubczycach miał pięć dni dyżuru pod rząd i piątego dnia zmarł z wyczerpania. Prokurator jednak nie dopatrzył się w tym żadnej nieprawidłowości, bo lekarz nie był pracownikiem etatowym – a tylko pracownikom etatowym przysługuje jedenastogodzinna przerwa pomiędzy jednym dniem pracy a drugim. Anestezjolog świadczył usługę jako podmiot gospodarczy, a takie kontrakty nie podlegają żadnym humanitarnym ograniczeniom. Niech żyje samozatrudnienie, niech żyją jednoosobowe firmy, niech żyją kontrakty i umowy o dzieło. Niech nie żyje lekarz.


Inna wesoła wiadomość ze sfer medycznych. Szpital w Tuszynie pod Łodzią za 3 mln 700 tysięcy złotych stworzył nowoczesny oddział rehabilitacji. Przyjął na nim kilkudziesięciu pacjentów. I nagle okazało się, że musi ich wszystkich wyprosić. Także tych, którym bez natychmiastowej rehabilitacji grozi wózek inwalidzki do końca życia. Dlaczego? Bo Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał ze szpitalem kontraktu na 2012 rok – a więc nie zapłaci mu za rehabilitację pacjentów. Dlaczego? Bo konkurencja (czytaj: inne szpitale) zaoferowały NFZ-owi, że będą rehabilitować taniej. Niech żyje konkurencja. Niech żyje cięcie kosztów. Niech nie żyją pacjenci. 


Były Głubczyce, był Tuszyn, teraz Lublin. Dostałem z Lublina takiego oto maila (nazwisko nadawcy zachowam dla siebie): „Jest w Lublinie Przestrzeń Inicjatyw Twórczych Tektura, fajne kontrkulturowe i przede wszystkim otwarte miejsce dla ludzi, co nie pasują do obrazka. Dostali taki domek lata temu, ruinę właściwie, trochę to odremontowali i póki byli potrzebni do starań o ESK (Europejską Stolicę Kultury), to było nieźle, czyli pozwalano im tam być i nikt się nie wtrącał w to, co robią, aż nagle okazało się, że mają 7 tys. zaległości w czynszu, sama kwota niby nieduża, ale to nie o to chodzi, bo okazało się też, że budynek kwalifikuje się jedynie do rozbiórki, nic nie może się tam odbywać! Ja tam jestem co tydzień prawie, razem z setką innych osób i nie widzę żeby się waliło, ale włodarze widocznie mają rację. Co prawda wydano nakaz eksmisji, ale władze nie są złe, władze chcą pomóc środowisku Tektury… dając im lokal na takim zadupiu, że nikt tam nie dotrze. To nic, jeszcze by jakoś dali radę, ale lokal ma nie należeć do nich, tylko do organizacji pożytku publicznego (czyli takiej, która działa już przynajmniej 2 lata i współpracuje gładko z miastem) w ramach programu, będącego częścią aplikacji ESK Lublina pt. Dzielnice Kultury. A fakty są proste, Tektura sprzeciwiała się nazwaniu placu opodal imieniem Lecha Kaczyńskiego, to im radni PIS-u przysłali reprezentację, co wszystkie szyby wybiła w takt okrzyków o czerwonej hołocie, teraz ich eksmitują dając zastępczy lokal na zadupiu z kuratelą stowarzyszenia utrzymywanego i zależnego od miasta”. Niech żyją lubelscy radni. Niech żyje Lech Kaczyński, chociaż nie żyje. Niech nie żyje Tektura. 


Przepraszam bardzo, jeśli te wszystkie wesołe wiadomości Państwa nie rozbawiły. Może ta będzie zabawniejsza. Kardynał Kazimierz Nycz udzielił PAP-owi wywiadu, w którym stwierdził, że za światowy kryzys odpowiedzialna jest nierównowaga demograficzna między Europą a Ameryką. „Śmielej, śmielej!” – jak to kiedyś krzyczeli moczarowcy do Gomułki. Śmielej, towarzyszu Nycz. Powiedzmy sobie prawdę, postawmy sprawę jasno i nie bójmy się tego słowa: za kryzys odpowiedzialne są prezerwatywy. Te wszystkie spekulacje finansowe biorą się z antykoncepcji. Niech żyje kardynał Nycz. Niech żyją plemniki. 


Czy wszystkie buzie już roześmiane? Jeśli nie, to na zakończenie dodam, że w necie pojawiła się katolicka wersja piosenki „Baśka”. Coś pięknego. Piosenka o Baśce, która miała fajny biust, idealnie nadaje się do przeróbek. Ja zawsze śpiewałem:


Piękne jak odbyt, wypełniony żelkami,

Jak trzustka zębata, wątroba z rogami.

 

Ale wersja katolicka okazała się lepsza. Na przykład taki kawałek:

 

Ojciec Pio, jeśli chciał,

W każdej chwili mógł się teleportować.

 

Z tym akurat nie będę się spierał. Ojciec Pio napawa mnie lekkim przerażeniem. Ta brodata, obleśnie uśmiechnięta twarz wręcz ocieka komunikatem: „Jestem opętany, jestem opętany”.  Wierzę więc w to, że Szatan mógł go przenosić z miejsca na miejsca, podobnie jak mógł mu robić stygmaty na rękach. 


Nie rozumiem tylko, dlaczego ktoś, kto wrzucił na Youtube to kuriozum, podpisał je „Baśka – wersja chrześcijańska”. Z chrześcijaństwem nie ma toto nic wspólnego. Szczególnie, że w tekście pojawia się stwierdzenie: „Faustyna, każdy wie, nie wiedziała, co to grzech”. Chrześcijaństwo uczy, że każdy człowiek jest grzeszny. Tak mówi Apostoł Paweł: „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” (List do Rzymian, 3:23). Tak mówi sama Faustyna, która w jednym ze swoich widzeń prosi Jezusa, aby ten pokazał jej, jak bardzo jest grzeszna, a Jezus odpowiada, że nie może tego zrobić, bo gdyby to zrobił, Faustyna umarłaby z przerażenia.


Ale po co ja się nad tym rozwodzę, przecież miałem Państwa zabawić. Niech żyje Baśka, niech żyje fajny biust, niech żyje ojciec Pio.

 

Niech żyje rok 2012, który jeszcze nieraz nas zadziwi.


www.tomaszpiatek.pl

 

 

 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Tomasz Piątek
Tomasz Piątek
Pisarz, felietonista
Pisarz, felietonista. Ukończył lingwistykę na Universita’ degli Studi di Milano. Pracował w „Polityce”, RMF FM, „La Stampa”, Inforadiu, Radiostacji. Publikował w miesięczniku „Film” i w „Życiu Warszawy”. Autor wielu powieści. Nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazała się jego książka "Antypapież" (2011) i "Podręcznik dla klasy pierwszej" (2011).
Zamknij