„Złap ją za tyłek, pozbądź się kompleksów”. W Warszawie działa rosyjska „szkoła podrywu”

Polskie prawo karze za łamanie cielesnych granic kobiet i za namawianie do tego. Ale jak dotąd rosyjski „guru podrywu” Alex Lesley działa w Warszawie bez przeszkód.
Młody mężczyzna zagadujący do kobiety przy barze
Źródło: Canva

By zostać „mistrzem podrywu”, trzeba pokonać kompleksy: przejść półnago przez ulicę, pocałować dziesięć nieznajomych, złapać trzydzieści kobiet za tyłek w centrum handlowym. Tego uczy rosyjski „guru podrywu” Aleks Lesley, który niedawno przeniósł się z Moskwy do Warszawy.

Wśród zjawisk, z którymi polski mainstream kulturowy pożegnał się z ulgą już w latach dwutysięcznych, a które za wschodnią granicą nie tylko się utrzymały, ale wręcz rozkwitły – znajdują się „kursy podrywu”.A może nawet nie podrywu, bo sami „trenerzy” używają zapożyczonego z angielszczyzny terminu „pick up”, oznaczającego szybkie (zwykle męskie) inicjowanie znajomości w celu spędzenia nocy razem, bez zbędnych zobowiązań.

Zjawisko to jest znane w zurbanizowanych społeczeństwach epoki emocjonalnego kapitalizmu na całym świecie, ale tu mówimy o czymś więcej. Trenerzy i uczestnicy w Rosji opisują to jako ruch, czasem wręcz ideologię wyzwolenia mężczyzn spod dyktanda współczesnej cywilizacji i feminizmu. W jej centrum stoi heteroseksualny samiec, który chce uprawiać seks z jak największą liczbą atrakcyjnych samic, po jak najkrótszym kontakcie werbalno-wizualnym. By prowadzić to wymarzone hedonistyczne życie, niezbędna jest znajomość specjalnych technik – a gdy się je opanuje, niemal każda kobieta, zapewniają trenerzy, „sama wskoczy ci do łóżka”.

Aby „zamknąć temat”, czyli zdobyć „dziewczynkę” i nie trafić na „talerzankę” (kobietę, która oczekuje, że mężczyzna zapłaci za jedzenie podczas randki w restauracji), trzeba najpierw ją „zakręcić” – słownictwo kursantów jest pełne branżowego slangu. Kluczowa jest jednak niezłomna pewność siebie. Tego właśnie uczą płatne kursy podrywu, na które składają się trzy etapy: „baza”, „cielesny” i „master podrywu”.

„Nic się nie stało”. Gdzie zaczyna się molestowanie seksualne?

Kursy uwodzenia istnieją od dekad, ale internet i media społecznościowe zmieniły tę branżę: samozwańczy „guru”, uprzedmiotawiający kobiety i uczący mężczyzn traktować je jak narzędzie do własnej afirmacji, zyskali rzesze odbiorców, społeczności z własną „filozofią”, kodem i zasadami. Dla tych wspólnot granice państw nie mają znaczenia.

Złap ją za tyłek, by się otworzyć”

Globalna moda na kursy podrywu zjawiła się w pierwszej dekadzie XXI wieku, gdy kapitalizm i media społecznościowe uczyniły związki jeszcze bardziej chaotycznymi i powierzchownymi. W wielkich miastach pojawiła się grupa młodych, stabilnych finansowo mężczyzn, którzy nie potrafili zbudować relacji z kobietami. Po kilku nieudanych randkach trafiali jednak nie do psychologa, a do internetowego trenera podrywu, który za kilkaset dolarów obiecywał cud.

Metody były podobne od Miami po Kuala Lumpur i przypominały sekciarskie warsztaty w stylu Lifespring: trener – „guru” – przedstawia się jako zdobywca setek kobiet. Kursanci uczą się, jak wyglądać, co mówić, jakie formułki recytować, by „złapać” kobiety. By zostać „samcem alfa”, trzeba też pokonać kompleksy: przejść półnago przez ulicę, pocałować dziesięć nieznajomych, złapać trzydzieści kobiet za tyłki w centrum handlowym.

Trening ma męskie zasady i męską hierarchię: nikt nie kwestionuje autorytetu trenera, nawet jeśli ten obraża kursantów. Towarzyszy mu też rywalizacja: zbiera się punkty za numery telefonów poznanych kobiet, dotyk, pocałunki. Czego brakuje? Zrozumienia pojęcia aktywnej zgody i szacunku do emocjonalnych oraz cielesnych granic innych ludzi.

Pick up po rosyjsku

Nie dziwi, że w Rosji – gdzie Putin i cała państwowa narracja gloryfikuje maczyzm i patriarchat – kursy podrywu stały się dochodowym biznesem. Największa szkoła, o podniosłej nazwie Rosyjski Model Efektywnego Uwodzenia, chwali się dziesiątkami tysięcy absolwentów. Wielu z nich po latach asystowania trenerom zakłada własne firmy. Media przypominają sobie o nich głównie po „ćwiczeniach z otwierania się”, takich jak bieganie nago po centrum Petersburga czy masowe ocieranie się genitaliami o kobiety w moskiewskim metrze.

W 2023 roku niezależne medium „Baza” opublikowało reportaż o rosyjskich pickuperach. Pokazano, jak młodzi mężczyźni, z początku szukający raczej miłości i bliskości niż codziennych orgii, trafiają do środowiska sekciarskiego, gdzie kobiety postrzega się jako seksualne lalki, które „same chcą być brutalnie brane”, a jeśli protestują, to znaczy, że facetowi zabrakło umiejętności perswazji. Kursanci muszą składać szczegółowe raporty z randek, czasem ze zdjęciami poderwanych kobiet. Jeśli kobieta nie chce seksu po lekkim dotyku i pocałunkach, trzeba przełamać „opór ostatniej minuty”, najlepiej dusząc ją i ciągnąc za włosy.

Polskie #MeToo: Liberalne elity, Pandora Gate, mężczyźni źle socjalizowani i kobiety, które poczuły się molestowane

Jak zaznaczają autorzy materiału, niektórzy mężczyźni kończyli takie kursy bardziej samotni niż przedtem. Choć byli i tacy, którzy poznawali tam przyszłe żony lub wracali po „dokładkę”.

Nowa baza – Warszawa

W czerwcu 2025 roku o pickuperach w Rosji znów zrobiło się głośno, gdy kilka kobiet opisało w mediach społecznościowych przypadki molestowania w centrum Moskwy. Mężczyźni łapali je za pośladki, proponowali seks i uciekali. Gdy jedna z pokrzywdzonych zgłosiła się na policję, usłyszała: „Naprawdę aż tak cię molestowali, że trzeba zgłaszać?”. Politycy i Komitet Śledczy zainteresowali się sprawą dopiero wtedy, gdy ofiarą została 17-latka.

Szybko ustalono, że sprawcy brali udział w „treningu cielesnym” Aleksa Lesleya – blogera i samozwańczego seks-guru. Lesley – w rzeczywistości Aleksandr Kirillov, 43-letni obywatel Białorusi  – działa na rynku od wczesnych lat dwutysięcznych. Prowadzi warsztaty, webinary, pisze książki (np. Życie bez majtek albo Polowanie na samca). Zaczął od trenowania mężczyzn, później trenował też kobiety, ucząc je „wyciągać pieniądze od sponsorów”. Zasłynął aferą z modelką Nastią Rybką, która jako ekskluzywna eskortka wypoczywała na jachcie z Olegiem Deripaską – oligarchą bliskim Kremlowi. Zdjęcia z tej wyprawy pomogły Aleksiejowi Nawalnemu ujawnić korupcyjne powiązania rosyjskiej elity z biznesem.

Choć Rosja wszczęła śledztwo wobec Rybki i Lesleya na podstawie podejrzenia o stręczycielstwo, nie było żadnego procesu czy wyroku. Rybka dalej mieszka w Moskwie, prowadząc szkolenia z „uwodzenia”, a Lesley osiedlił się w Europie. Najczęściej pojawia się w Warszawie.

Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę wielu blogerów zarabiających na rosyjskiej klasie średniej przeniosło się do Unii. Lesley ogłosił swój pierwszy warszawski trening już w listopadzie 2022 roku. Program od lat jest niezmienny: jak poderwać każdą kobietę, nie wydając na nią pieniędzy, jak przekonać ją do płacenia za ciebie, jak nigdy więcej „nie wpadać do friendzone”, a wszystko to przećwiczyć na nieznajomych w ciągu jednego dnia.

Według materiałów z jego kanału na Telegramie w warsztatach uczestniczyło około 20 osób. W marcu 2023 pojawiły się zdjęcia mężczyzn całujących kobiety pod Pałacem Kultury i Nauki. W kwietniu Lesley opublikował już fotkę z kobietami w wieczorowych sukniach i koronach – z podpisem, że on i uczestnicy jego warszawskiego „treningu cielesnego” przespali się z finalistkami konkursu Miss Polski (na zdjęciu są kobiety z jakiejś gali, ale nie finalistki akurat tego konkursu w 2023).

300 milionów dzieci i młodzieży doświadcza molestowania w sieci

W sierpniu zapowiedział nowy warsztat, jesienią i na Sylwestra. W reklamie warszawskiego kursu czytamy: „Zobaczysz, jak Niemki, Angielki, a nawet lesbijki całują się z pierwszym lepszym, bo my znamy najskuteczniejsze triki!”. Poza otwartym kanałem na Telegramie z 20 tys. subskrybentów i blogiem na Instagramie z 650 tys. obserwujących Lesley prowadzi też zamknięty kanał dla absolwentów treningów, gdzie on i uczestnicy publikują „dowody” – zdjęcia i relacje z podbojów seksualnych.

Wiosną ubiegłego roku Lesley znów zapraszał do Warszawy: „Wiosna, gorąco, do miasta zjechało się mnóstwo słowiańskich kobiet gotowych na przygody!”. Według zdjęć w tej edycji „treningu bazowego” znów wzięło udział około 20 uczestników. W sumie w 2024 roku bloger i jego ekipa przeprowadzili w Warszawie cztery treningi.

W mediach społecznościowych Lesley odpowiada na pytania kursantów: jak zmusić dziewczynę do sprzątania w twoim mieszkaniu? Co zrobić, jeśli chce, żebyś za nią zapłacił w kawiarni? Jak zaliczyć dziewczynę ze stefy VIP w klubie? Odpowiedź zawsze brzmi: jeśli będziesz prawdziwym samcem, ona odda ci wszystko. A tego – owszem – nauczysz się na moim treningu.

Kulminacją obrzydliwości jest relacja z treningu w Kenii, gdzie Lesley zachwala, jak to miejscowe kobiety same skaczą na białego mężczyznę. „One tylko dla zasady mówią, że nie chcą od razu. Po prostu kładziesz na to lagę i robisz, co chcesz”.

Co na to polskie prawo?

W czerwcu 2025 Lesley przeprowadził kolejne treningi w Moskwie i Warszawie: „Najlepszy czas, żeby dołączyć i zaliczyć wszystkie dziewczyny!”, nauczyć się, jak „dociskać ją do seksu” („Zrób 30 podejść do dziewczyn w 30 minut. Komplement, albo od razu: hej, jesteś świetna, chodźmy do toalety”), i reagować na skargi: „Nie przejmuj się. Kobiety zawsze na coś narzekają. Przyzwyczaj się”.

„Co złego w tym, że ktoś cię złapał za tyłek? Nie podobało się – posłałaś go. Podobało się – przespałaś się z nim. I tak powinno być”.

25 czerwca rosyjski Komitet Śledczy wszczął wobec Lesleya postępowanie karne za nakłanianie do gwałtu. On z tego otwarcie drwi i kreuje się na bojownika o wolność – słowa i seksualną – walczącym przeciwko kremlowskiej cenzurze. Mimo postawionych zarzutów rosyjskie media państwowe dalej go zapraszają, by opowiadał o swoich maczystowskich przekonaniach, co jest zgodne z putinowską propagandą i mało kogo razi.

Dziennikarze rosyjskojęzycznego projektu TVP World Vot tak ustalili, że w czasie, gdy udzielał wywiadów rosyjskim mediom, Lesley nadal przebywał w Warszawie. Zweryfikowali jego wideo z 24 czerwca, nagrane tuż przy skwerze Jana Twardowskiego – 250 metrów od Pałacu Prezydenckiego. Dzień później wrzucił kolejny filmik – tym razem z samochodu, przejeżdżając obok wejścia do stacji metra Rondo Daszyńskiego. Mówił, że wkrótce wrzuci kolejny „ostry trening”. Za odpowiedzi na dodatkowe pytania dziennikarzy Vot tak zaczął domagać się pieniędzy.

Dziewczyny mają dość klepania po dupach. Ja też

Dotykanie kobiet w przestrzeni publicznej bez ich wyraźnej zgody – jak to kwalifikuje polskie prawo? W Rosji uczestnicy kursów Lesleya dotychczas odpowiadali tylko za drobne chuligaństwo – grzywna, ewentualnie 15 dni aresztu. W Polsce sytuacja wygląda inaczej: oprócz oskarżenia o naruszenie porządku publicznego, co kończy się upomnieniem albo mandatem, kursantom „seks-guru” może grozić więzienie za naruszenie nietykalności cielesnej czy działanie o charakterze seksualnym bez zgody (ostatnie jest ścigane z urzędu).

Sytuację komplikuje fakt, że uczestnikami warszawskich treningów, które Lesley prowadzi po rosyjsku, są często obywatele Białorusi i Ukrainy (Rosjanie w Polsce są nieliczni). To otwiera przestrzeń dla dalszego wzrostu społecznej histerii – bo łatwo to będzie przekuć w narrację pt. „imigranci molestują Polki”.

Polskie prawo przewiduje odpowiedzialność także za namawianie do łamania cielesnych granic kobiet. Alex Lesley zdaje się tym nie przejmować. Na jego stronie trwa rekrutacja na wrześniowy trening w Warszawie.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Olena Babakova
Olena Babakova
Dziennikarka
Olena Babakova – absolwentka Wydziału Historii Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki, doktorka nauk humanistycznych w zakresie historii Uniwersytetu w Białymstoku. W latach 2011–2016 dziennikarka Polskiego Radia dla Zagranicy, od 2017 roku koordynatorka projektów w Fundacji WOT. Współpracuje z polskimi i ukraińskimi mediami, m.in. „Europejską Prawdą”, „Nowoje Wriemia”, „Aspen Review”, Kennan Focus on Ukraine. Pisze o relacjach polsko-ukraińskich i ukraińskiej migracji do Polski i UE.
Zamknij