Jako że jestem bezpaństwowcem, co wyjaśniłem w poprzednim piśmie, i że w nosie mam Pańską zgodę lub jej brak, czego przez grzeczność nie podnosiłem tak bezpośrednio, nie będę Pana o tę zgodę prosił i nie życzę sobie ponawiania przez Państwa tej propozycji.
**
Od redakcji: 24 lutego Jacek Podsiadło złożył w kancelarii prezydenta pismo, w którym poinformował prezydenta, że nie poczuwa się do obywatelstwa polskiego. Krytyka Polityczna opublikowała jego treść oraz komentarz poety, dziś publikujemy dalszy ciąg korespondencji między Podsiadłą i urzędnikami.
**

Panie prezydencie,
w odpowiedzi na moje pismo zawierające m. in. passus „Konstytucja (…) stwierdza, że prezydent »wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego«”, urzędnik Pański pieczętujący się jako „Starszy specjalista Edyta Alagierska” wyjaśnił mi, że „w myśl obowiązującej Konstytucji (…) »Prezydent (…) wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego«”. Poza tym w odpowiedzi na pismo, w którym informowałem, iż „wiem także, że powołując się na ustawę o obywatelstwie, warunkuje Pan uznanie nieprzynależności państwowej osób narodowości polskiej m.in. wyrażeniem przez siebie zgody”, pan Alagierska poinformował mnie, że „Zgodnie z art. 46 ustawy o obywatelstwie (…) obywatel polski, który zrzeka się obywatelstwa polskiego, traci obywatelstwo polskie po uzyskaniu zgody Prezydenta”. Nadto, odpowiadając na pismo, w którym podnosiłem jeszcze, iż wiem, że zgodę swoją „warunkuje Pan m.in. okazaniem bliżej nieokreślonego »przyrzeczenia« nadania obywatelstwa innego państwa”, starszy specjalista Edyta Alagierska napisał także: „Do wniosku dołącza się dokumenty stwierdzające tożsamość i obywatelstwo, (…) dokument potwierdzający posiadanie obywatelstwa innego państwa lub przyrzeczenie jego nadania, fotografię…”.
Przyzna Pan, że to strasznie głupie. Spodziewałem się, że mogę otrzymać odpowiedź wyprodukowaną metodą kopiuj/wklej, ale w najczarniejszych snach nie przewidziałem, że specjalista Pański posunie się do klecenia pseudoodpowiedzi z fragmentów listu, na który odpowiada.
Jako że jestem bezpaństwowcem, co wyjaśniłem w poprzednim piśmie, i że w nosie mam Pańską zgodę lub jej brak, czego przez grzeczność nie podnosiłem tak bezpośrednio, nie będę Pana o tę zgodę prosił i nie życzę sobie ponawiania przez Państwa tej propozycji. Nie jest Pan moim właścicielem, żeby decydować o moim statusie i losie. Fotografię mogę Panu przesłać, nawet z autografem, jeśli poprosi Pan o nią osobiście i w sposób grzeczniejszy, niż pan Edyta Alagierska. Z ogromną natomiast ochotą przekazuję wraz z niniejszą korespondencją pożądany przez Pana dokument kłamliwie potwierdzający „posiadanie obywatelstwa”.
czytaj także
W załączonej torebce foliowej znajdzie Pan doczesne szczątki mojego tzw. dowodu osobistego. Pociąłem go na kawałki, gdyż spalenie go, jakkolwiek milsze mojemu sercu, przyczyniłoby się do zanieczyszczenia powietrza. Proszę zutylizować ten śmieć na koszt państwa. Oczekuję także zwrotu nienależnej opłaty wyłudzonej ode mnie, kiedy państwo Pańskie zmusiło mnie do posługiwania się fałszywym dokumentem tożsamości. Proszę sprawdzić, jaka to była kwota, powiększyć ją proporcjonalnie do inflacji i przelać na mój rachunek bankowy o numerze […]. Odsetek proszę nie naliczać, a numer rachunku zachować, bo będzie jeszcze państwu potrzebny.
Starszy specjalista Alagierska w żaden sposób nie odniósł się do merytorycznej treści mojego listu do Pana. W pierwszym akapicie prosiłem o przekazanie informacji o mojej niepodległości państwu wszystkim jego przedstawicielom. Nie spełnił Pan tej prośby, wobec czego ponawiam ją i zmieniam w żądanie. Proszę poinformować wszystkie swoje służby i urzędników, że nie podlegam obowiązkom obywatela i nie chcę korzystać z tzw. praw obywatelskich, natomiast nie wolno w stosunku do mnie naruszać praw człowieka. Szczególnie pilnie proszę poinformować o ww. faktach urzędników skarbowych i zaprzestać okradania mnie z nienależnego państwu haraczu zwanego podatkiem. O podjętych działaniach proszę mnie informować.
Zwracam uwagę, że zmianie uległ mój adres do doręczeń w formie tradycyjnej. Ponieważ z chwilą przekazania Panu szczątków mojego fałszywego dokumentu tożsamości nie jestem już w jego posiadaniu a Pan nie podjął tematu ewentualnego przyjęcia przeze mnie paszportu nansenowskiego i nie poinformował urzędników poczty o moim statusie bezpaństwowca, proszę o odpowiedź w formie korespondencji elektronicznej. Jeśli jednak jest Pan przywiązany do pięknej tradycji korespondencji papierowej, proszę o nadanie odpowiedzi listownej jako paczki na adres Paczkomat OPO35M, ul. Teligi 51, Opole 45-675, z jednoczesnym podaniem mojego adresu elektronicznego i numeru telefonu niezbędnymi dla powiadomienia mnie o nadejściu przesyłki. Koperty nie trzeba obciążać blaszką.
Z wyrazami szacunku
Jacek Podsiadło
Casus Jacka Podsiadły: co konstytucja mówi o zrzeczeniu się obywatelstwa?
czytaj także
O swoim zamiarze wypowiedzenia posłuszeństwa państwu opowiedziałem kilku bliskim zanim słowo „wypierdalać” zrobiło furorę na politycznych salonach. Już wówczas było jednak cenione na marginesie, który mam zaszczyt reprezentować, i właśnie do niego, szeroko rozumianego, najczęściej się adresaci moich zwierzeń powoływali: każą ci wypierdalać i tyle. Odpowiadałem: jeśli każą mi wypierdalać, ja każę wypierdalać im i będziemy mieli do czynienia z sytuacją patową. A w starciu słabeusza z Goliatem pat jest „zwycięskim remisem” tylko dla tego pierwszego.
Wiedziałem oczywiście, że postulat mojego szybkiego udania się nie wiadomo dokąd podniesie w chwili przypływu internetowy plankton. Nastąpiło to m. in. na profilu Fb majora Macieja Pietraszczyka, znanego z jednej strony jako starszy specjalista sekcji prasowej głównej komendy straży granicznej, z drugiej jako specjalista w szerzeniu nienawiści tak napalony, że nawet Czarnka potraktował inwektywą, z trzeciej jako phm. Starszoharcerskiej Szturmowej Drużyny Ratowniczo-Interwencyjnej, biblista-publicysta „Słowa i Życia” („Po rocznej abstynencji aktywność małżeńska Zachariasza musiała być olbrzymia”) i ewangelik zafascynowany mitologią germańską, który „co dzień wstaje przed wszystkimi, robi śniadanie dla całej rodziny i zajmuje się dzieckiem”.
Na swojej prywatnej stronie – kiedy piszę te słowa, trwa tam szczucie na dr Jagielską – występujący pod pseudonimem „Skipper” major esgiek, odłożywszy dziecko na chwilę na bok, uznał mnie za „gościa, o którym poza kumplami mało kto słyszał, a w dodatku nawet nie czuje się Polakiem”, w związku z czym natarło tam na mnie kilka płoci, które w drodze na tarło zatraciły swą tożsamość i poczuły się piraniami. Zadają mi więc płetwami bolesne ciosy w rodzaju „Wspieram, niech wyjedzie i zabierze kilku podobnych sobie”.
czytaj także
Majorze Skipper, do nogi, znaczy się, broń! Kumpli to macie na swoim patoprofilu, w moim kręgu ma się kolegów po piórze. Jak ja już byłem Polakiem, to wyście jeszcze robili, znaczy się, w konia, instruktora na szkoleniu w odróżnianiu krowy Błaszczaka od konia Kamińskiego. Mamy do czynienia z sytuacją patową, a to ja jestem specjalistą w takich, zatem posłuchajcie uważnie. Esgiecja, która od półwiecza nie potrafi nabyć niezbędnej w stosunkach z podróżnymi kultury osobistej – na Księżyc! Żołdactwo z giżyckiej brygady zmechanizowanej im. Zbója Zielonego napadające na fotografów – na Marsa, pijani bandyci w mundurach strzelający po wsiach do nastolatek – do galaktyki GN-z11! Nieudacznicy i nieroby z rządu – na Madagaskar, sprzątać mieszkania Malgaszom! Sprzedajni sędziowie, papugi sądowe i cały wymiar niesprawiedliwości – do Syjamu, kopać bulwy jamu! Nie ma dla was miejsca w mojej ojczyźnie!
Tym sposobem wszystko, co miałem do powiedzenia planktonautom, zostało powiedziane i mogę wrócić do prezydenta. Spodziewałem się, że jego odpowiedzią będzie nie „Wypierdalaj” w tej czy innej formie, ale raczej „Nic się nie stało”. Tak też się stało.
Prezydent postanowił nie zauważyć, czego mój list dotyczył, żeby nie być zmuszonym do przyznania mi racji i powiedzenia prawdy. Prawda zaś jest taka, że państwo, którego nie potrzebuję, bardzo potrzebuje mnie. Ja sobie bez niego świetnie poradzę, ono bez okradania takich jak ja upadnie. Przez dziesięciolecia działało jakoś na sznurek i taśmę klejącą, obecnie musi inwestować także w trytytkę i ochraniacz na słabiznę. A nie ma innych pieniędzy niż pieniądze swoich obywateli. Mnie akurat okrada z kwot dla mnie istotnych, a dla niego na tyle małych, że może by mi i pozwoliło zbiec ze stanu niewolnictwa, gdyby dało to się zrobić po cichutku. Ale wiadomo, jak zaraźliwe bywa pragnienie Wolności. Za kangurem żółwie sznurem. Już teraz 45 proc. Polaków (w większości osoby przed 34 rokiem życia) nie akceptuje obowiązku podatkowego, który za usprawiedliwiony uważa 34 proc. (głównie osoby powyżej 45 roku życia). Ponad 80 proc. społeczeństwa uważa podatki za zbyt wysokie. Nie muszę chyba tłumaczyć, co to oznacza. Ale jedną oczywistość podkreślę: gdybyśmy żyli np. w ustroju, nie daj Bóg, demokratycznym, już dawno nie płacilibyśmy podatków innych niż dobrowolne.
Tanie państwo: reaktywacja. Co sytuacja PKP Cargo i Poczty Polskiej mówi o rządzie Tuska?
czytaj także
Sympatycznym zbiegiem okoliczności akurat w tych dniach poczta zamroziła Program Dobrowolnych Odejść, a Rafał Brzoska potwierdził swoje Dobrowolne Odejście z ansamblu deregulacyjnego Tuska.
Moje pokolenie doskonale pamięta bohaterską obronę Poczty Polskiej przed pancernikiem InPost godzącym w jej monopol. Podejrzewam, że na żałosną prośbę Tuska „Niech pan się za to weźmie” Brzoska zareagował spontaniczną śmiechawą właśnie dlatego, że mu się blaszki dokładane do kopert przypomniały.
Przez dłuuugie lata państwo opłacało naszymi pieniędzmi armię prawników regulujących prawo po myśli elit aktualnie cumujących przy korycie (przypominam: 56 razy więcej aktów prawnych niż w Szwecji). Teraz ansambl Brzoski, już nie pod jego przywództwem, zapowiada złożenie kilkuset propozycji przepisów uproszczających przepisy. Można się spodziewać, że spotęgowany w ten sposób ruch przy korycie ulegnie całkowitemu zakorkowaniu, co może też wyjaśniać ewakuację wizjonera Brzoski.
Na odchodne Brzoska zgodził się co do nadmiaru regulacji prawnych i uznał, że „największym »potworkiem prawnym« nokautującym przedsiębiorców i zwykłych podatników jest brak domniemania niewinności podatnika w starciu z machiną państwa”. Nie żebym się pchał do zespołów deregulacyjnych, ale na to to i ja, nie będąc Rafałem Brzoską, wiele razy zwracałem państwu uwagę.
Moje ziarnko piasku nie zatrzymało trybów machiny państwowej. Zobaczymy, co się stanie, kiedy wrzucę w nie kamyczek.
**

**
Jacek Podsiadło – jeden z najwybitniejszych pisarzy polskich po 1989 roku, w latach 90. związany ze środowiskiem „Brulionu”. Autor ponad 20 książek poetyckich, dwóch prozatorskich, a także zbiorów felietonów publikowanych w „Tygodniku Powszechnym”. Twórca audycji Studnia w Radiu Opole oraz Domowego Radia „Studnia”. Laureat Nagrody Kościelskich, Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej, wielokrotnie nominowany do najważniejszych wyróżnień literackich. Prowadzi autorską stronę jacpo.pl.