Projekt ustawy dotyczący zgwałcenia znów trafił do zamrażarki. Pochwała obrońcy gwałcicieli zajęła tyle czasu, że posłowie nie zdążyli zająć się ustawą, która może uratować ofiary gwałtu.
Wiemy to już na pewno: Jan Paweł II wiedział. Wiedział i krył gwałcicieli i pedofilów w Kościele – tak wynika z dowodów przedstawionych w reportażu TVN24 Franciszkańska 3. To powinien być wystarczający powód, by papieża co najmniej skrytykować. Dla autorytarnej prawicy jednak to impuls, by go bronić i rozpętać polityczne piekło.
Wojtyła wybitnym Polakiem był, największym z rodu Polaków
Z reportażu Franciszkańska 3 dowiadujemy się, że Jan Paweł II chronił pedofilów. Co dalej?
MSZ wzywa ambasadora USA w sprawie reportażu TVN24 na temat Jana Pawła II ze względu na „wojnę hybrydową, mającą na celu doprowadzenie do podziałów i napięć w polskim społeczeństwie”. Mateusz Morawiecki nagrywa spot, w którym broni papieża. Konferencja Episkopatu Polski ofiarowuje mszę w intencji „tych wszystkich, którzy starają się na wszelkie sposoby zniszczyć dziedzictwo Jana Pawła II”, co Tomasz Terlikowski nazywa szczuciem za pośrednictwem liturgii. Na pałacu prezydenckim wyświetlana jest podobizna Jana Pawła II, czym prezydent Polski nie omieszka pochwalić się w mediach społecznościowych.
Większość gwałtów w Polsce jest legalna. Czy jutro się to zmieni?
czytaj także
W trakcie posiedzenia sejmowego posłowie prawicy siedzą z portretami Jana Pawła II. Marszałek Witek każe odtworzyć nagranie z wizyty papieża w sejmie. Sejm oficjalnie orzeka, że Jan Paweł II to „najwybitniejszy człowiek w polskiej historii” i „jest wielkim autorytetem dla Polaków”. Uchwała „w obronie Jana Pawła II” zostaje przyjęta głosami posłów PiS, PSL, Konfederacji, Porozumienia i Kukiz’15.
Koalicja Obywatelska nie bierze udziału w głosowaniu – z wyjątkiem konserwatywnej posłanki, która uchwałę popiera. Tym sposobem 100 proc. głosów „nowoczesnej, europejskiej” KO popiera tę uchwałę.
Podobną taktykę przyjmuje Polska 2050 – poza jedną osobą, która głosuje przeciw ustawie. Tym sposobem 100 proc. głosów „religijnej i fajnopolackiej” Polski 2050 odrzuca tę uchwałę.
A ustawa o gwałcie czeka
W tym czasie na rozpatrzenie czeka ustawa, która może zmienić życie ofiar gwałtu. Wiele z nich mówi, że to, co dzieje się po gwałcie – podważanie ich słów i doświadczeń, obwinianie, bo „nie krzyczała” albo „nie wyrywała się”, całe życie we wstydzie i strachu – jest gorsze niż sam gwałt. W obecnych zapisach Kodeksu karnego ofiara, która nie wyrywała się albo nie słyszała gróźb śmierci – czyli która „tylko” została zgwałcona, bez dodatkowych gróźb czy pobicia – nie jest w ogóle uwzględniona w prawie. Nie może domagać się sprawiedliwości. By została uznana za pokrzywdzoną, nie wystarczy, że została zgwałcona – musi dodatkowo być pobita lub szantażowana. Dlatego sąd skupia się nie na tym, czy do gwałtu doszło, tylko na tym, czy doszło do krzyku lub wyrywania się ofiary.
To jest prawo, które istnieje niezmiennie od 1933 roku. Świat się rozwija, a definicja zgwałcenia pozostała. Jest przestarzała, wiktymizująca i działa przeciwko ofiarom. A co gorsza – wyklucza większość ofiar gwałtu, które w momencie gwałtu zamierają. Zamarcie, brak ruchu, paraliż to naturalna reakcja obronna organizmu na traumę. Ale według polskiego prawa – takie ofiary nie zasługują na ochronę. Ta ustawa może im ją wreszcie dać.
A zatem w trakcie politycznego show o papieżu ustawa, która realnie może zmienić życie osób po gwałcie, czeka. I czeka. I czeka. W końcu zostaje wrzucona do zamrażarki, bo afera wokół uchwały o papieżu zajęła za dużo czasu.
czytaj także
Gdzie w tym wszystkim są ofiary przemocy? Tam, gdzie zawsze
Poza Lewicą żadna partia nie próbowała się temu sprzeciwić. Katarzyna Kotula, która sama niedawno opowiedziała o swoim doświadczeniu przemocy seksualnej, napisała wprost: „Stoimy po stronie ofiar”.
Paulina Matysiak z kolei stwierdziła: „Jeśli kogoś boli, że przez te informacje cierpi wizerunek Jana Pawła II, to niech pomyśli o bólu, który towarzyszył skrzywdzonym dzieciom i ich rodzinom, które nigdy nie doczekały się sprawiedliwości, a sprawców nie spotkały żadne konsekwencje. Mam wrażenie, że o nich w tym wszystkim się zapomina, a dobre imię papieża i Kościoła jest ważniejsze niż zadośćuczynienie ofiarom i ich bliskim. Pontyfikat i status świętego, w ogóle czyjkolwiek status zawodowy nikogo nie powinien chronić przed konsekwencjami za swoje zaniedbania”.
Najważniejsi politycy w Polsce pokazali, że gdy obrońcą gwałcicieli jest autorytet, nie mają żadnych oporów, by olać ofiary gwałtu i stanąć po stronie sprawców.
Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, czy w Polsce panuje kultura gwałtu – oto dowód.
Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, czy Kościół wciąż kryje pedofilów – oto dowód.
Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, czy politycy i Kościół dalej są od siebie zależni i nie cofną się przed niczym, by nie oddać kontroli – oto dowód.
czytaj także
Nie chcemy czekać!
Zarówno wychwalaniem obrońcy gwałcicieli, jak i olaniem ustawy, która może ocalić życie ofiar gwałtów, fundamentalistyczni politycy niemal wszystkich partii skazali kolejne setki dzieci i dorosłych na gwałty.
Politycy wybrali żenującą szopkę i katowanie ofiar gwałtu. Myślę o tych wszystkich osobach, które będą ponosić konsekwencje politycznej walki tych gnojów, którzy z mównicy wychwalali Jana Pawła II dzień po tym, jak ukazał się o nim reportaż z dowodami, że krył pedofilów i przenosił ich z parafii na parafię.
To jak naplucie w twarz ofiarom gwałtu.
Spektakl obrońców gwałcicieli w ramach politycznej gry przedwyborczej sprawił, że znów przeniesiono prawa ofiar gwałtu na wieczne nigdy. Znów słyszymy: „Poczekajcie, najpierw Ważne Sprawy, czyli walka kogutów o władzę, a potem może zajmiemy się waszymi Kobiecymi Sprawami”. Historia się powtarza – identyczne działanie elit opisała Maria Janion podczas wystąpienia na Kongresie Kobiet w 2009 roku.
Janion pisała: „Przez całe lata uznawałam wyrazisty podział na rzeczy poważne i niepoważne. W obliczu zniewolenia poważne są dążenia niepodległościowe, niepoważna zaś walka o prawa kobiet. Prześladowania polityczne dotyczą działaczy niepodległościowych, natomiast represje i przemoc wobec kobiet mają być ich sprawą prywatną. Wierzyłam, że najpierw wywalczona zostanie wolność dla całego społeczeństwa, a potem wspólnie i spokojnie zajmiemy się polepszeniem kondycji kobiet.
czytaj także
Ku mojemu zdumieniu okazało się, że w wolnej Polsce kobieta miała być istotą rodzinną – to cytat – »która zamiast polityką powinna zajmować się domem«. Trochę zatem czasu upłynęło, zanim pojęłam, że demokracja w Polsce jest rodzaju męskiego”.
Nie chcę więcej czekać na to, żeby ofiary gwałtu przestały być dręczone i maltretowane przez głupie decyzje i polityczne ambicje posłów.
Na co czekacie? Na kolejne śmierci? O większości z nich nie słychać, bo ofiary gwałtów są niewidoczne. Może czas to zmienić.