Podczas gdy demokraci już gratulują sobie rychłego odzyskania Izby Reprezentantów, po amerykańskich umysłach hula nowa teoria spiskowa. Czy stanowi receptę na drugą kadencję Trumpa?
Deep state – głębokie państwo – czyli amerykańskie struktury rządowe zdominowane przez Clintonów oraz kadrę przywódczą FBI i CIA. To tej właśnie frazy wyborcy Trumpa używają na Facebooku i YouTubie, gdy mają na myśli owo waszyngtońskie „bagno” (the swamp), które Trump obiecywał osuszyć. Minęły dwa lata i bagno ma się lepiej niż kiedykolwiek, głównie za sprawą korupcji nowej administracji. Z kolei demokraci paradoksalnie znaleźli się w pozycji, gdzie ich główną bronią w walce z Trumpem jest FBI i republikanin Robert Mueller… Dziwny jest ten świat. Ale czy należy wierzyć własnym oczom? Może nie należy? Może istnieje lepsze, bardziej spójne wytłumaczenie na cały ten bajzel?
czytaj także
Otóż nie lękajcie się, istnieje! Nowa teoria spiskowa, tzw. QAnon, zyskuje sobie wśród Amerykanów coraz większą liczbę sympatyków. Koncentruje się ona wokół postów anonimowej osoby lub grupy osób, nazywających siebie Q, które twierdzą, że mają dostęp do tajnych informacji na temat walki, jaką Trump prowadzi z „głębokim państwem”, walki, która zakończy się wielkim przewrotem politycznym i powrotem do świetności Ameryki.
Początek
Wszystko zaczęło się w październiku 2017 na forum 4chan, gdzie niejaki Q zamieścił serię postów zatytułowaną „cisza przed burzą”. Sam ten tytuł jest, proszę zauważyć, niezwykle znamienny, gdyż 5 października 2017, w czasie krótkiej konferencji prasowej Trump sam użył tego określenia – „cisza przed burzą”. A kiedy dziennikarka zapytała go, o jaką burzę mu chodzi, Trump odparł tajemniczo: „Zobaczycie!”
Oto tłumaczenie pierwszego postu. Zapnijcie pasy!
„Q Post 2017-10-28
>>147005381 HRC [Hilary Rotham Clinton] ekstradycja już w toku zaczyna się jutro z udziałem wielu krajów w razie próby ucieczki za granicę. Jej paszport będzie unieważniony 30/10 @ 00:01. Należy spodziewać się zamieszek i prób ucieczki z USA przez innych. Amerykańskie M’s [marines? Military?] przeprowadzą operację z aktywowaną NG [Gwardia Narodowa]. Dowód? Zlokalizuj członka NG i sprawdź aktywność na służbie 30/10 w większości miast.”
Czyli poezja. Bełkot. Szyfr.
Kim jest Q? Nie wiadomo, ale podobno litera „q” odnosi się tu do top security clearance w sektorze energetyki. Więc mamy do czynienia z osobą wysoko postawioną w rządzie, albo teraz, albo w przeszłości. Według Q od czasu Reagana (politycznego Chrystusa amerykańskiej prawicy) wybory prezydenckie w USA to farsa. Wszystko jest ustawione. Ameryką rządzi wąska grupa, której główną aktywnością jest przemyt i prostytucja dzieci. Należą do niej Clintonowie, Obama, Wall Street i Tom Hanks (sprawdźcie #pizzagate, #pedogate).
Trudno powiedzieć, co stoi za sukcesem tej teorii spiskowej. Tonący brzytwy się chwyta? Mam na myśli wyborców Trumpa, którzy chyba nie mogą być zadowoleni z tego, co Trump na razie osiągnął w realu. Wydaje się, że ludzi bawi rozpracowywanie tej układanki. Całe kanały YouTube są poświęcone radom i poradom, jak wejść w Q i zacząć układać puzzle. Przypomina to trochę grę, trochę pseudointelektualną łamigłówkę, trochę podchody.
Na szczęście w 2016 roku garść ludzi dobrej woli poprosiła Trumpa, żeby wystartował w wyborach prezydenckich i dzięki ich wysiłkom krąg zła został przerwany. Tylko patrzeć, pisze Q, aż Hilary zostanie aresztowana, kto wie, może nawet nastąpi to w ciągu najbliższych 48 godzin. Oczywiście, jak to z mitami bywa, QAnon szybko wyrwał się spod wszelkiej kontroli i mnoży swoje wersje oraz odnogi. W jednej z takich wersji Mueller i Trump współpracują, bo tak naprawdę ta cała Russiagate to tylko przykrywka. Tak naprawdę Mueller, z pomocą prezydenta, potajemnie prowadzi śledztwo nad grupą wspomnianych pedofilów.
O przemycie dzieci przez Clintonów słyszałam już dawno od jednego z moich najbliższych amerykańskich przyjaciół, na długo przed tym, jak QAnon miał się uformować. Ten sam znajomy, skądinąd niegłupi chłopak, z wielką powagą informował mnie niedawno, że młody pracownik kampanii demokratów, Seth Rich, fatalnie postrzelony w Waszyngtonie latem 2016 roku, został tak naprawdę zamordowany przez Clintonów po tym, jak przekazał WikiLeaks jakieś tajne informacje na temat demokratów. Od tego czasu nie gadamy.
Roseanne: We are Q
Oczywiście zaraza się szerzy, zgadliście… przez Facebook, YouTube i Reddit, czyli eufemistycznie rzecz nazywając, media alternatywne. Ale jakim mediom ufać, jak nie alternatywnym, skoro Trump notorycznie zapewnia Amerykanów, że dziennikarze są wrogami narodu? Nie pomaga to, że w QAnon wierzy również grupka aktywnych w mediach społecznościowych celebrytów, zwykle drugorzędnych. Kojarzycie Roseanne Barr z tego starego serialu komediowego Roseanne? No więc Roseanne wierzy w QAnon.
Ameryka leci na autopilocie [o książce „Fire and Fury” Michaela Wolffa]
czytaj także
Trump nic na temat QAnonu nie mówi ani nie tweetuje, no ale nie musi, bo przecież sekretnie komunikuje się ze swoimi wyborcami. Ci zaś, czekając na burzę, zabawiają się wyszukiwaniem sygnałów dymnych wysyłanych im przez prezydenta, dumni z tajemnej wiedzy, która stała się ich udziałem.
Na ostatnim wiecu Trumpa na Florydzie (31 lipca 2018) kamery zarejestrowały całą kupę ludzi w koszulkach i ze znakami z napisem „We are Q”. Innym popularnym zawołaniem tej grupy jest „Trust the Plan” (miej wiarę w Plan), że nie ma co panikować, wszystko idzie zgodnie ze scenariuszem, już za momencik, już za chwileczkę.
Jakie to znaki, zapytacie? Otóż, za każdym razem, gdy Trump mówi „siedemnaście”, jest to znak. Bo przecież litera Q jest… siedemnastą literą alfabetu. Na jednym z wieców Trump trzy razy powtórzył, że był w Waszyngtonie tylko 17 razy, a ostatnio skrytykował na twitterze Muellera i jego… „17 gniewnych demokratów”… Ciary? („Patrioci” na Reddit zapewniają, że mają ciary.)
QAnon stał się na tyle popularny, że w zeszłym tygodniu korespondenci w Białym Domu zapytali o niego Sarah Sanders, sekretarkę prasową prezydenta. Sarah coś tam odpowiedziała wymijająco, że prezydent jest przeciwko wszelkim grupom, które sieją przemoc, bla bla bla. Ale… wierni i ufający w Q zdecydowali, że Sanders podejrzanie się uśmiechała w czasie tej deklaracji, więc obwieścili kolejny znak!
Od 4chana do opancerzonej ciężarówki
Tymczasem wyznawcy QAnonu krążą po ulicach Ameryki. Pojawili się pod chatą Michaela Avenatti, prawnika Stormy Daniels, aktorki porno, która miała romans z Trumpem. Dwa tygodnie temu uzbrojony mężczyzna zablokował most w Arizonie opancerzoną ciężarówką, w oknie której wywiesił plakat wskazujący na to, że jest wyznawcą QAnonu.
No więc skoro wystarczy jeszcze trochę poczekać i Ameryka znowu będzie wspaniała i chrześcijańska… może faktycznie warto mieć wiarę w Plan i zagłosować na Trumpa w 2020 roku?
Na koniec taki oto sympatyczny obrazek ilustrujący nostalgię wyborców Donalda. Autorem tego cacka, zatytułowanego Przemierzając bagno, jest amerykański malarz Jon McNaughton, chrześcijanin, patriota i wielbiciel prezydenta. Nie wiem czy wyznaje QAnon, ale bardzo ładnie maluje, co nie?
My new painting – “Crossing the Swamp”
“Never give up. Never lower your light.
Never stop till the swamp is dry.” – Jon McNaughton
For a list of figures in the boat: https://t.co/ZIPdkBgcFU pic.twitter.com/CTPndvK5LM— Jon McNaughton (@McNaughtonArt) July 31, 2018