Najważniejsze wiadomości o tym, co robimy. W Twojej skrzynce email.
Nowe:
Bardziej niż „dojrzewać do poboru” lewica powinna pamiętać o obowiązkach państwa wobec obywatela [polemika]
Wyobraźmy sobie, że od jutra wszyscy podlegamy obowiązkowi służby wojskowej. Co otrzymamy w zamian poza wzniosłymi frazesami?Artur TroostUE powinna mieć coś więcej do zaoferowania obywatelom niż przesłanie: w porównaniu z XIX wiekiem nie jest wam tak źle.
Wciąż słyszymy, że nie ma pieniędzy. Pieniądze są. Jest ich dużo. Tyle, że nie w państwowej kasie.
…i po socjalu. Polska dokręca śrubę uchodźcom z Ukrainy
Nowa ustawa o uchodźcach wojennych z Ukrainy brzmi, jak gdyby politycy czerpali wiedzę z lokalnego bazarku – albo z rosyjskiej dezinformacji.Katarzyna PrzyborskaZdecydowana większość lokatorów wynajmuje mieszkanie z konieczności, a nie dlatego, że uważa to za najlepsze dla siebie rozwiązanie.
Można popierać budowę CPK lub nie, ale jedno warto dostrzec: przypominamy sobie, że państwo może inwestować w rozwój.
Deweloper uczy, że w kapitalizmie to nie on i nie rynek, ale politycy decydują o cenach mieszkań. Zapamiętajcie tę lekcję!
Skutki cięć w sferze bezpośrednich transferów socjalnych dotknęły już ponad pół miliona osób (ok. 10 proc. populacji kraju), które od kwietnia otrzymują od KELA zmniejszone świadczenia.
Zaczyna się nowy serial kryminalny – tym razem z udziałem polityków Suwerennej Polski.
Skoro w Niemczech 54 proc. ludności mieszka w czynszówkach, dlaczego w Polsce uznajemy to za „patologię”?
Na jaką przyszłość skazują nas ci, którzy jakoby bronią „zwykłych ludzi” przed reformami klimatycznymi?
Neoliberalizm to jakiś poznawczy defekt, który pozwala dostrzegać potrzeby zamożnych i nie widzieć cierpienia niezamożnej większości.
Alternatywa „bezpieczeństwo albo chleb” wydaje się z gruntu fałszywa. Niestety, nie dla polskiego rządu, który chce częściowo sfinansować zbrojenia podwyżką VAT-u na żywność.
Komunikacja z obywatelami to konieczność, bo od niej zależy zaufanie obywateli do państwa. Polskie rządy nie umieją lub nie chcą tego robić.
Kapitalizm opiera się na wyzyskiwaniu większości ludzi. Gdy ta większość się mobilizuje, system odpowiada ekonomicznymi represjami.
W ostatnim półwieczu miliarderzy stali się bogatsi od faraonów, od cezarów, od każdego króla w historii Europy, Afryki czy Azji. Skutecznie się o to wystarali.
Jeszcze dogasa radość z odwołania PiS. Ale już słychać, że w budżecie dziura i pieniędzy nie będzie. Co dalej?
Jeśli wciąż chcemy żywić nadzieję na jakąś demokrację, musimy przyjąć do wiadomości, że nie będzie to socjaldemokracja. A już z pewnością nie demokracja liberalna.
Nie liczba ludności, ale konsumpcja najbogatszych 10 proc. populacji przekracza granice wytrzymałości ziemskiego ekosystemu.
Postęp nie musi oznaczać naporu nowych wynalazków. Dziś stosujemy raczej inne miary.
Łagodzenie napięć społecznych jest możliwe wyłącznie przez drastyczne zmniejszenie nierówności.
Liberałowie nie zbudują europejskiego państwa z prawdziwego zdarzenia – bo przede wszystkim nie chcą.
Niecałe 21% fińskich wyborców zdecydowało, że krajem będą rządzić konserwatywni neoliberałowie.
Utrzymywanie ludzi w stanie biedy i bezradności to nie jest skutek uboczny kapitalizmu – to warunek jego trwania.
Jeszcze kilka lat temu dochód podstawowy mógł być marzeniem. Dzisiaj jest koniecznością.
Rozmowa z socjolożką wojska i bezpieczeństwa Weroniką Grzebalską.
Leszek Balcerowicz proponuje ścięcie wydatków publicznych do poziomu najbiedniejszych krajów Afryki. Co może pójść nie tak?
Idee ekonomisty Michała Kaleckiego są wciąż kluczowym narzędziem do rozumienia tego, jak działa system kapitalistyczny i jak można go przekroczyć.
Słabe pojęcie o ekonomii ma ktoś, kto najpierw oczekuje efektów, a dopiero potem, ewentualnie, zgodzi się za nie zapłacić.
Jakie będą polityczne konsekwencje ujawnienia oburzających informacji o nepotyzmie w PiS? Niestety, można się obawiać, że niewielkie. A w dłuższym okresie nawet… problematyczne.
Polska budżetówka nie jest przerośnięta. Jest za to bardzo niedoinwestowana. Tekst Piotra Wójcika.
Niewinny z pozoru flircik PiS-u z „tanim państwem” i elektoratem Konfederacji to kolejny cios zadany państwu polskiemu przez partię, która zapowiadała podniesienie tegoż z kolan. I to w najgorszym możliwym momencie.
Wielka Brytania i Stany Zjednoczone z koronawirusem sobie nie poradziły, a Wietnamem, Korea Południowa i Nowa Zelandia sytuację opanowały. Dlaczego?
Jaki właściwie pomysł na Polskę ma obóz antypisowski w czasach kryzysu klimatycznego, rosnących nierówności społecznych i wzrastającej władzy korporacji?
Państwo dobrobytu to nie tylko instrument dzielenia dochodu, ale także warunek jego wytwarzania. Instrument kreowania wartości, a nie wór bez dna, który zużywa to, co wypracowali inni.
Państwo „dobrobytu” nie może być silne słabością zatrudnianych przez siebie pracowników. Od silnych instytucji publicznych i godnie wynagradzanych urzędników powinniśmy rozpocząć budowanie dobrobytu dla wszystkich.
W momencie, gdy wiele krajów zachodnich reformuje swoje systemy socjalne, by móc unieść ich rosnący ciężar, w Polsce rozmawia się o państwie dobrobytu.
Czemu ma służyć państwo dobrobytu i czy dotychczasowe rozwiązania wprowadzone przez PiS realizują te cele? A jeśli nie, to co należałoby zmienić?
Polityczny spór o polski model państwa dobrobytu może się okazać jednym z najważniejszych w nadchodzących latach.
I nie wierzę, że podzieli się ona swoimi zdobyczami z ludem.
Bo to, które mamy, utknęło w pułapce ćwierćsocjalności. I samo z niej nie wyjdzie.