W obronie faciali z pomidorówki
Histeryczna obrona „niewinnych” dzieł sztuki, które nie mogą nie zachwycać nas, a więc zachwycają, doskonale trafia w mieszczańską próżność, w wieczny kompleks „bycia nieobytym”.
Planeta się grzeje, bo ktoś zarabia, a ktoś inny milczy.
Histeryczna obrona „niewinnych” dzieł sztuki, które nie mogą nie zachwycać nas, a więc zachwycają, doskonale trafia w mieszczańską próżność, w wieczny kompleks „bycia nieobytym”.
Czy akcja była w ogóle potrzebna? Czy nie była przeciwskuteczna? Wyjaśnia rzeczniczka prasowa Just Stop Oil.
W czasach kryzysu niezadowolenie i lęki społeczeństwa umie wykorzystać skrajna prawica. Lewica musi się szybko nauczyć, jak robić to lepiej.
Cały dorobek zmarłego 9 października Brunona Latoura był zachętą do tego, żeby rozkładać na części schematy, których używamy do opisywania rzeczywistości. By używać idei, mieszać je z materią, testować nowe układy i nie tracić nadziei na lepsze jutro.
Ochrona ostatnich dzikich obszarów takich jak lasy deszczowe i odtwarzanie naturalnych ekosystemów, także poprzez oddawanie własnej ziemi dzikiej naturze, to nasze być albo nie być na tej planecie.
Wśród miejsc zagrożonych i zmuszonych do bardzo ostrożnej dystrybucji wody znajduje się przylądek najbardziej majętnych i znanych celebrytów świata, czyli Los Angeles. Jak zareagowali na narzucone przez władze ograniczenia?
Nawet gdy elity polityczne wykażą zdolność strategiczną, jak w przypadku Baltic Pipe, to okazuje się, że zdolności tej nie towarzyszy strategiczna wyobraźnia.
W szpitalu psychiatrycznym w Gorycji, gdzie rozebrano mur oddzielający tę instytucję od miasta, zdarzyło się coś, co można by nazwać utopią wcieloną. Fragment książki Jerzego Jarniewicza „Bunt wizjonerów”.
Zimą 1979 roku temperatura w szpitalach spadała do 10 stopni, w mieszkaniach nawet do 7. Z Marcinem Zarembą, historykiem i socjologiem, rozmawia Michał Sutowski.
Jeszcze kilka lat temu dochód podstawowy mógł być marzeniem. Dzisiaj jest koniecznością.