Nie, pandemia nie została wywołana przez Billa Gatesa i szajkę globalistów. Nie, w szczepionkach nie pływają mikroczipy kontrolujące nasze myśli. Ale tak, Światowe Forum Ekonomiczne forsuje urągający demokracji projekt globalnego ładu, który odda jeszcze więcej władzy w ręce korporacji.
Teorie spiskowe o Wielkim Resecie jakoś nie chcą wymrzeć. Wywołał je zeszłoroczny szczyt Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), którego hasłem przewodnim był właśnie ów Wielki Reset i gdzie lansowano stanowisko, że kryzys COVID-19 stwarza okazję do zajęcia się najbardziej palącymi problemami świata. Według BBC od tamtej pory zwrot „Wielki Reset” pojawił się w ponad 8 milionach interakcji na Facebooku i był szerowany na Twitterze prawie 2 miliony razy.
Teorie spiskowe wokół Wielkiego Resetu są mgliste i trudno je streścić w jednym zdaniu, ale można z nich poskładać scenariusz wyglądający mniej więcej tak: jest to plan globalnej elity na wprowadzenie komunistycznego światowego ładu przez zniesienie własności prywatnej, a jednocześnie wykorzystanie pandemii COVID-19 do rozwiązania problemu przeludnienia oraz do zniewolenia szczepionkami tej części ludzkości, która wyjdzie z tego cało.
czytaj także
Zaintrygowany szumem wokół zeszłorocznego szczytu postanowiłem sprawdzić, na czym tak naprawdę polega przedstawiona tam idea Wielkiego Resetu. Teorie spiskowe doszukują się tajnych planów tworzonych rzekomo w niecnych zamiarach. Chociaż w inicjatywie Wielkiego Resetu WEF takich machinacji akurat nie ma, można w niej znaleźć coś zupełnie nieskrywanego, a niemal równie złowieszczego. A nawet bardziej – bo chodzi o proces, który jest realny, już trwa i dotyczy tak podstawowych kwestii jak żywność, dane i szczepionki.
Prawdziwy Wielki Reset
Magiczne hasło WEF to „kapitalizm interesariuszy” – koncepcja, którą prezes forum Klaus Schwab forsuje od lat, a która od czerwca ubiegłego roku jest węzłowym punktem w planie Wielkiego Resetu WEF. Idea polega na dokonaniu transformacji globalnego kapitalizmu w taki sposób, by korporacje przestały skupiać się wyłącznie na służeniu akcjonariuszom, a dostrzegły swoją rolę społeczną i zaczęły uwzględniać dobro wszystkich „interesariuszy”, na których ich działalność ma wpływ: klientów, dostawców, pracowników, społeczności lokalnych i tak dalej. W wizji WEF taka transformacja miałaby się spełnić przez tworzenie szeregu partnerstw angażujących wiele różnych zainteresowanych stron (multi-stakeholder partnership) we wszystkich obszarach globalnego zarządzania, gdzie spotykaliby się sektor prywatny, strona rządowa i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego.
Idea kapitalizmu interesariuszy i partnerstw angażujących wiele zainteresowanych stron może brzmieć słusznie i postępowo, jednak kiedy zaczniemy kopać głębiej, to odkryjemy, że chodzi o to, by dać korporacjom jeszcze więcej władzy nad społeczeństwem, a instytucjom demokratycznym – mniej.
czytaj także
Plan, z którego zrodził się Wielki Reset, nazywał się „Global Redeisign Initiative”, czyli, powiedzmy, „inicjatywa na rzecz przeprojektowania świata”. Jej pierwsza wersja, stworzona przez WEF po kryzysie 2008 roku, zawierała 600-stronicowy raport o transformacji globalnego ładu instytucjonalnego. W wizji Światowego Forum Ekonomicznego „głos rządu byłby jednym z wielu i nie zawsze byłby ostatecznym arbitrem”. Rządy byłyby zatem tylko jednym z interesariuszy w modelu globalnego ładu instytucjonalnego angażującym wiele zainteresowanych stron. Socjolog Harris Gleckman z uniwersytetu Massachusetts nazwał ów raport „najbardziej kompleksową propozycją zaprojektowania na nowo systemu globalnego zarządzania od utworzenia ONZ po II wojnie światowej”.
Kim są ci inni, pozarządowi interesariusze? Światowe Forum Ekonomiczne, znane najbardziej z dorocznego spotkania osób z grubym portfelem w szwajcarskim Davos, samo siebie nazywa międzynarodową organizacją ds. współpracy publiczno-prywatnej. Wśród partnerów WEF są największe koncerny z branży naftowej (Saudi Aramco, Shell, Chevron, BP), spożywczej (Unilever, The Coca-Cola Company, Nestlé), technologicznej (Facebook, Google, Amazon, Microsoft, Apple) i farmaceutycznej (AstraZeneca, Pfizer, Moderna).
czytaj także
W modelu angażowania różnych stron korporacje nie służą wielu interesariuszom, tylko same awansują do rangi uznanych interesariuszy w globalnym procesie podejmowania decyzji, rządy zaś zostają zdegradowane do roli jednej z wielu zainteresowanych stron. W praktyce to korporacje zostają głównymi interesariuszami, rządy lądują na tylnym siedzeniu, a instytucje społeczeństwa obywatelskiego służą głównie za kwiatek do kożucha.
Ekosystem wielostronnych partnerstw
Być może najbardziej symbolicznym przykładem tego przesunięcia środka ciężkości jest kontrowersyjna umowa o partnerstwie strategicznym podpisana przez ONZ z WEF w 2019 roku. Harris Gleckman uważa, że celem tego posunięcia jest przekształcenie Organizacji Narodów Zjednoczonych w partnerstwo publiczno-prywatne przez utworzenie w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych specjalnej przestrzeni dla korporacji.
Model wielostronnego angażowania interesariuszy już powstaje. W ostatnich latach we wszystkich sektorach światowego ładu instytucjonalnego rozprzestrzenia się cały ekosystem grup skupiających wielu interesariuszy. Istnieje już ponad 45 takich globalnych organizacji, a zajmują się one formułowaniem standardów, zaleceń i przepisów dla mnóstwa obszarów. Grupy te nie odpowiadają przed żadnymi wyborcami i według Gleckmana składają się z prywatnych interesariuszy (wielkich korporacji), które „angażują swoich przyjaciół we władzach, społeczeństwie obywatelskim i na uniwersytetach do wspólnego rozwiązywania problemów publicznych”.
czytaj także
Model wielu interesariuszy to nowa wersja multilateralizmu, zaprojektowana przez WEF. W obowiązującym dziś systemie kraje współpracują ze sobą, by osiągać wspólne cele, a rolę instytucji centralnej odgrywa Organizacja Narodów Zjednoczonych. Multilateralizm jest często słusznie krytykowany za nieefektywność, przerośniętą biurokrację czy dominację najpotężniejszych krajów. Jednak przynajmniej w teorii model ten jest demokratyczny, ponieważ zapewnia demokratycznie wybranym przywódcom państw miejsce do wspólnego podejmowania decyzji na arenie globalnej. Zamiast reformować system multilateralizmu, wprowadzając do niego więcej demokracji, w ładzie opartym na wielości interesariuszy, którego wizję roztacza WEF, demokracji ma być mniej, ponieważ rządy zostaną zepchnięte na boczny tor, a ich miejsce w globalnym procesie decyzyjnym zajmą niewybierani przez nikogo „interesariusze” – głównie prywatne korporacje.
Mówiąc wprost, partnerstwa angażujące różne strony w modelu wielu interesariuszy to partnerstwa publiczno-prywatne przeniesione na arenę globalną. Mają one rzeczywiste konsekwencje dla organizacji systemów dystrybucji żywności, leków i szczepionek oraz zarządzania branżą Big Tech.
Przyszłość żywności
Jesienią 2021 roku ONZ organizuje Światowy Szczyt Systemów Żywnościowych (FSS) w Rzymie. To potrzebne, bo ponad połowa mieszkańców świata – 3,9 mld ludzi – głoduje lub cierpi z powodu niedożywienia, mimo że jedzenia mamy wystarczająco dużo, by wyżywić całą ludzkość. Jednak tegoroczny szczyt różni się w znaczący sposób od poprzednich, bo tym razem przyjęto koncepcję „włączania różnorodnych interesariuszy”, w której sektor prywatny ma odgrywać „ważną rolę”. W dokumencie koncepcyjnym z 2019 roku można znaleźć informację, że WEF miało brać udział w organizacji szczytu, ale teraz nie jest jasne, czym będzie się zajmować.
„Propozycji odejścia od pestycydów nie ma na stole. Jak to możliwe?” – pyta Sofia Monsalve z FIAN International, organizacji strażniczej zajmującej się żywnością i żywieniem. „Nie ma żadnych dyskusji o koncentracji gruntów rolnych albo o pociąganiu firm do odpowiedzialności za zanieczyszczanie środowiska i łamanie praw pracowników” – dodaje. Zdaniem Monsalve układa się to w szerszy obraz: wielkie korporacje zdominowały branżę spożywczą i nie mają ochoty naprawiać systemu produkcji żywności, szukają tylko nowych okazji do inwestycji.
W liście otwartym do sekretarza generalnego ONZ Antónia Guterresa FIAN International i 300 innych organizacji wyraziło zaniepokojenie formułą zjazdu opartą na modelu wielości interesariuszy. Na spotkaniu z sygnatariuszami listu zastępczyni sekretarza, Amina Mohammed, uspokajała, że istnieje bezpiecznik, który nie pozwoli korporacjom przejąć kontroli nad szczytem: „dopuszczamy do udziału tylko platformy lub sieci, a nie pojedyncze korporacje”.
Jednak zdaniem Monsalve „to tylko pogarsza sytuację. Korporacje mogą chronić swoje interesy i ukrywać się za tymi platformami, bo nie jest do końca jasne, kto wchodzi w ich skład” – mówi. Faktycznie, na oficjalnej stronie próżno szukać listy korporacyjnych partnerów. Skontaktowaliśmy się z organizatorami szczytu z prośbą o komentarz, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi do czasu publikacji.
Sygnatariusze listu otwartego obawiają się, że kiedy w szczycie uczestniczyć będą korporacje, żywność dalej będzie traktowana jako towar, a nie prawo człowieka. Jeśli nic się nie zmieni, przemysłowe systemy żywnościowe będą dalej wywierały nieodwracalny wpływ na zdrowie nasze i naszej planety.
Samorządny sektor Big Tech
Kolejny przełom w rozwoju kapitalizmu interesariuszy można znaleźć w sektorze gigantów internetowych. W przedstawionym w 2020 roku planie dotyczącym współpracy w obszarze cyfryzacji (Roadmap for Digital Cooperation) sekretarz generalny ONZ wezwał do utworzenia „na wysokim szczeblu” nowego „strategicznego, dysponującego realnymi kompetencjami możliwościami organu, który skupiałby interesariuszy z różnych stron”. Znów niełatwo się dowiedzieć, kim mieliby być owi interesariusze, ale po dłuższym poszukiwaniu można dogrzebać się do długiej listy „uczestników okrągłego stołu” owego planu – i okazuje się, że są wśród nich między innymi Facebook, Google, Microsoft i WEF.
czytaj także
Chociaż funkcje nowego organu wyznaczone są dość ogólnikowo, organizacje społeczeństwa obywatelskiego wyrażają obawę, że wszystko sprowadza się do tego, że sektor Big Tech tworzy sobie ciało nadzorcze do zarządzania sektorem Big Tech. Grozi to instytucjonalizacją oporu tych firm przed nakładaniem na nie skutecznych regulacji, zarówno w wymiarze globalnym, jak i na poziomie prawa krajowego. Zanosi się na to, że znów wzrośnie przewaga koncernów nad rządami i organizacjami wielostronnymi. Powołanie do życia takiego organu może być decydującym zwycięstwem firm takich jak Google, Apple, Facebook, Amazon i Microsoft w wojnie, którą toczą obecnie z rządami o unikanie opodatkowania, przepisy antymonopolowe i ich coraz większą władzę nad społeczeństwem.
Kolejny list otwarty do sekretarza generalnego ONZ wystosowało 170 organizacji społecznych z całego świata, tym razem apelując o zapobieżenie powstaniu takiego ciała nadzorującego branżę cyfrową. Zwróciliśmy się do Guterresa o komentarz, ale do czasu publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
COVAX
I jest jeszcze COVAX. Inicjatywa ta ma na celu „przyspieszyć rozwój i produkcję szczepionek przeciwko COVID-19 oraz zagwarantować do nich równy dostęp na uczciwych warunkach dla wszystkich krajów świata”. Znów – brzmi wspaniale, biorąc pod uwagę przytłaczające różnice w poziomie wyszczepienia między krajami rozwijającymi się a bogatymi. Ale dlaczego kart nie rozdaje tu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), wchodząca w skład ONZ?
„Decyzje dotyczące globalnego zdrowia publicznego z zasady powinny podejmować wspólnie różne kraje za pośrednictwem multilateralnych instytucji takich jak WHO, być może tylko z technicznym wsparciem innych podmiotów” – mówi Sulakshana Nandi z organizacji pozarządowej People’s Health Movement, która przedstawiła niedawno wstępny raport na temat COVAX.
Bogaci szykują się na trzecią dawkę, biedni nie dostali jeszcze pierwszej
czytaj także
COVAX powstał w partnerstwie z WHO jako grupa skupiająca interesariuszy z dwóch innych takich grup: GAVI (Vaccine Alliance) i CEPI (Coalition for Epidemic Preparedness Innovations). Zarówno GAVI, jak i CEPI mają mocne powiązania ze Światowym Forum Ekonomicznym (które jest jednym z założycieli CEPI) oraz fundacją Billa i Melindy Gatesów. Obie są też związane z koncernami takimi jak Pfizer, GlaxoSmithKline, AstraZeneca i Johnson&Johnson przez partnerstwa produkcyjne (GAVI) albo otrzymywanie „wsparcia” (CEPI). Chociaż inicjatywa COVAX jest finansowana głównie przez rządy, to proces udostępniania szczepionek jest nadzorowany właśnie przez te koalicje skupione wokół korporacji.
Kontrast między modelem interesariuszy a „klasycznym” podejściem multilateralnym uwidocznił się, kiedy Indie i RPA wystąpiły pod koniec zeszłego roku z propozycją uwolnienia patentów na technologie niezbędne do produkcji szczepionek. Miało to być czasowe zawieszenie przepisów o ochronie własności intelektualnej w odniesieniu do wszystkich technologii dotyczących COVID-19, aby przyspieszyć produkcję i dystrybucję szczepionek oraz innych niezbędnych produktów medycznych, głównie w krajach rozwijających się.
„Lewilna” szczepionka przegrała. A farmaceutycznym gigantom wciąż mało
czytaj także
Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus oświadczył, że popiera tę propozycję. „Za to kategorycznie sprzeciwiło się tej propozycji GAVI, fundacja Gatesów (w tym Bill Gates osobiście) i wielkie koncerny farmaceutyczne – mówi Nandi. – Ważniejsze dla nich jest chronienie swoich interesów i mechanizmów rynkowych niż zdrowia powszechnego oraz mieszkańców świata przed COVID” – dodaje. Poprosiliśmy o komentarz WHO, ale i tym razem nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Istnieje jednoznaczny wybór między zorientowanym na prawa człowieka podejściem ONZ a podejściem zorientowanym na zysk, które realizują organizacje interesariuszy reprezentujące interesy korporacji. W przypadku COVAX – inicjatywy, która nie zdołała osiągnąć wyznaczonego wcześniej skromnego celu zaszczepienia 20 proc. mieszkańców w krajach z niższej i średniej grupy dochodów – wygrało to drugie.
czytaj także
Nawet więc jeśli Światowe Forum Ekonomiczne (albo i sam Bill Gates) nie wywołało pandemii COVID i nawet jeśli w szczepionkach nie pływają mikroczipy mające kontrolować nasze myśli, to w idei światowego ładu instytucjonalnego naprawdę coś cuchnie. Jeśli cenicie swoje prawo do zdrowia publicznego, prywatności, do dostępu do zdrowej żywności i do demokratycznej reprezentacji, uważajcie na słowa „kapitalizm interesariuszy”, kiedy padną na następnym szczycie w Davos.
Zwróciliśmy się do Światowego Forum Ekonomicznego z prośbą o ustosunkowanie się do kwestii podniesionych w tym artykule, jednak do czasu publikacji odpowiedź nie nadeszła.
**
Ivan Wecke jest politologiem i dziennikarzem.
Artykuł opublikowany w magazynie openDemocracy na licencji Creative Commons. Z angielskiego przełożył Maciej Domagała.