Czytaj dalej

Stokfiszewski: Dlaczego Grotowski?

Praktykował samodzielność bycia i wysoką jakość współbycia z innymi. I to jest dla mnie dziś zasadniczym argumentem na rzecz wagi jego praktyki i myśli.

Nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej, Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego i Instytutu Grotowskiego z siedzibą we Wrocławiu ukazały się Teksty zebrane Jerzego Grotowskiego. W skład zespołu redakcyjnego edycji, obok przedstawicieli trzech wspomnianych instytucji (Agaty Adamieckiej-Sitek, Dariusza Kosińskiego i piszącego te słowa) weszli spadkobiercy spuścizny po Grotowskim – Mario Biagini i Thomas Richards, kontynuujący jego dzieło w Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards we włoskiej Pontederze, oraz Carla Pollastrelli – znawczyni twórczości „Grota”, tłumaczka jego tekstów na język włoski i bliska współpracowniczka artysty w ostatnim okresie jego pracy, przebiegającym pod auspicjami Fondazione Pontedera Teatro.

W czasie niemal czterech lat przygotowań publikacji książki wiele osób pytało mnie, dlaczego Krytyka Polityczna jest współwydawcą książki. Lub inaczej – co ma wspólnego Grotowski z proponowaną i praktykowaną przez nas wizją sztuki zorientowanej społecznie? Jak ma się do repertuaru wartości, które wyznajemy, i dlaczego środowisko uchodzące za postępowe zwraca się w stronę twórcy postrzeganego jako pomnik niewczesnego teatru i niewczesnych wyborów światopoglądowych?

Ożywić Grotowskiego

By udzielić odpowiedzi na te pytania, należałoby po pierwsze przywołać genezę inicjatywy publikacji zebranych tekstów Grotowskiego. Pomysłodawcami przedsięwzięcia byli jego spadkobiercy – Mario Biagini i Thomas Richards. W 2009 r. zwrócili się do Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego – placówki podległej Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego – z pytaniem, czy instytut, jako ośrodek skupiony na badaniu, archiwizowaniu i propagowaniu dokonań rodzimych twórców, zechciałby się włączyć w tego typu przedsięwzięcie. Odpowiedź była twierdząca. Niemniej Biaginiemu i Richardsowi zależało, by wieloletniemu opracowywaniu dorobku reżysera towarzyszył proces poszerzania kręgu osób spotykających się z jego myślą i praktyką, by włączyć Grotowskiego do obiegu współczesnej dyskusji artystycznej i społecznej, ożywić jego obecność w polskim dyskursie o teatrze, sztuce i o życiu zbiorowym.

W przedmowie do Tekstów zebranych spadkobiercy piszą: „Było dla nas sprawą kluczową, by projekt ten nie był adresowany wyłącznie do specjalistów, ale by utorował nowe drogi, łączące pracę Grotowskiego z naszymi czasami. I rzeczywiście, już samo jego rozpoczęcie pozwoliło nam wejść w dialog z wieloma młodymi osobami działającymi dziś w Polsce; niektóre z nich ostatecznie wzięły udział w pracach redakcyjnych”. Ta intencja nakierowała Biaginiego i Richardsa na poszukiwania partnerów spoza kręgu ludzi teatru lub też – ludzi sztuki bliskich myśli i praktyce „Grota”, którzy byliby otwarci na spotkanie z nimi, przejście procesu konfrontowania własnych przekonań ze schedą, jaką pozostawił Jerzy Grotowski. W ten sposób trafili na środowisko Krytyki Politycznej.

Komunista, heretyk, szarlatan

Naszą pierwszą reakcją na wyzwanie, jakie mogłaby stanowić tego typu współpraca, był rodzaj ekscytacji związany z szansą zmierzenia się z postacią, figurą czy też z „personą”, za jaką uchodził i wciąż uchodzi Jerzy Grotowski.

Uwspółcześnić Grotowskiego! Przepisać Grotowskiego! Zreinterpretować Grotowskiego! Oto zawołania, które wówczas cisnęły nam się na usta.

Ale ekscytacja ta wiązała się również z faktem, że zdawało się nam, że Grotowski w jakiś sposób „należy do rodziny”. Czy dlatego, że w okresie studenckim opowiedział się za ideami ówczesnej lewicy i poświęcił lata swego młodzieńczego życia na działalność w organizacjach komunistycznych? Do pewnego stopnia. Przede wszystkim jednak jawił nam się Grotowski jako artysta, który poświęcił swoją drogę poszukiwaniom w obszarze ludzkiej wolności, w kontrapunkcie do romantyczno-patriotycznej dominanty, która wyznaczała kierunki kształtowania się rodzimej nowoczesności. Poprzez bluźnierstwo, niemal herezję i uparte dyskutowanie z demonami nawiedzającymi polską tożsamość Grotowski zdawał się należeć do grupy twórców poszerzających zasób wspólnych wyobrażeń o nas samych i praktyk zbiorowej identyfikacji.

Za Grotowskim wciąż podąża legenda artysty, który niemal podległ ekskomunice, gdy Prymas Tysiąclecia – kardynał Stefan Wyszyński – podczas kazania wygłoszonego w 1976 r. w krakowskim kościele na Skałce wykrzyczał sprzeciw wobec twórcy Teatru Laboratorium, stwierdzając, że spektakl Apocalypsis cum figuris demoralizuje naród. Grotowski jako polski Lew Tołstoj drugiej połowy XX w.? Teolog życia zbiorowego wykraczający poza kościelno-narodową ortodoksję i przez ortodoksję tę piętnowany? Antypapież, jak (pół żartem, pół serio) mówiono o nim, gdy na tronie Piotrowym zasiadł Karol Wojtyła? Ta legenda przemawiała nam do wyobraźni.

Podobnie jak oburzenie, z jakim na temat Grotowskiego wypowiada się prawica patriotyczna, dostrzegając w artyście szarlatana, który w okresie tak istotnym dla niepodległości narodowej, jakim był schyłek PRL-u, wodził młodzież na pokuszenie swoimi parateatralnym praktykami, zmierzającymi do ukształtowania samoświadomej podmiotowości otwartej na autentyczny kontakt z innymi, poza partykularyzmami kultury, narodu czy religii. Mniej więcej tak wygląda portret Grotowskiego skreślony w powieści z kluczem autorstwa Bronisława Wildsteina pt. Mistrz.

Grotowski, pozostający w stanie wojny z religijnymi i narodowymi dogmatykami, wzbudzał w nas odruch sympatii. Zatem ekscytacji wynikającej z wyzwania, jakim była możliwość zmierzenia się z „pomnikiem” o nazwie Grotowski, towarzyszył rodzaj bliskości – jeszcze nie do końca uświadomionej.

W stronę uniwersalnej wspólnoty

Tak kształtowały się okoliczności, które wytworzyły w nas impuls wejścia we współpracę ze spadkobiercami Jerzego Grotowskiego i prowadzonym przez nich ośrodkiem we włoskiej Pontederze. Ciężar i radość tej współpracy przypadła osobiście mnie. Trwa ona od czterech lat, podczas których zanurzyłem się w tradycję, z której Jerzy Grotowski wyrastał, którą kontynuował i rozwijał, w praktyki, jakie współcześnie tradycja ta generuje za sprawą jego sukcesorów, i w obszar myśli zrodzonych na gruncie działań teatralnych i światopoglądowej wrażliwości, których zapisem są m.in. Teksty zebrane.

Z tej perspektywy na pytanie „dlaczego Grotowski? odpowiedziałbym dziś następująco: ze względu na nadzieję, jaką przynosi w związku z pragnieniem ustanowienia uniwersalności, oraz z powodu praktyk pozwalających rozwijać międzyludzkie relacje na drodze do ukształtowania się wspólnoty społecznej opartej na wzajemności, trosce i solidarności wolnych ludzi. A konkretniej? Postrzegam drogę Jerzego Grotowskiego jako przebiegającą od dyskutowania, redefiniowania i rekonfigurowania polskiej tożsamości, poprzez poszukiwania uniwersalności poza partykularyzmem narodowym, kulturowym czy religijnym, do wypracowania praktycznych sposobów samorozwoju, autorealizacji i kształtowania więzi wspólnotowych.

W okresie wystawiania największych dzieł rodzimych pisarzy XIX i XX w., z Dziadami Adama Mickiewicza oraz Akropolis Stanisława Wyspiańskiego na czele (a także tekstów twórców przez naszych autorów hołubionych, jak Calderon, autor Księcia niezłomnego, którego polszczyźnie przybliżył Juliusz Słowacki), Grotowski spierał się z romantyczno-mesjanistyczną spuścizną polskiej historii, by następnie dokonać próby zmierzenia się z religią jako źródłem kształtowania się tożsamości szerszej, ponadnarodowej i międzykulturowej. Apocalypsis cum figuris jest dla mnie szczytowym osiągnięciem tych poszukiwań. Przekroczywszy horyzont narodowych, kulturowo-historycznych i religijnych tożsamości, Grotowski – w moim rozumieniu – starał się odkryć prawidła obiektywności ludzkiego doświadczenia, obiektywności dramatu, rytuału, obiektywności sztuki, jak również uniwersalności kształtowania się więzi międzyludzkich poza porządkiem religii, kultury i innych ekskluzywnych zbiorowych identyfikacji.

Grotowski z okresu następującego po odrzuceniu przezeń teatru i wejścia w poszukiwania parateatralne, które doprowadziły go do domeny Sztuki jako wehikułu, jest dla mnie artystą starającym się odnaleźć sposoby bycia i współistnienia ludzi, działania oraz współdziałania w taki sposób, by mogli rosnąć, dojrzewać i odkrywać własną jaźń, swoistość i podmiotowość oraz być wobec siebie nawzajem prawdziwie i otwarcie. Innymi słowy, Grotowski praktykował samodzielność bycia i wysoką jakość współbycia z innymi.

I to jest dla mnie zasadniczym argumentem na rzecz wagi praktyki i myśli Jerzego Grotowskiego dziś, społecznego ciężaru tejże i postępowego potencjału, jaki ze sobą niesie. Wobec wyzwań stających przed naszą zbiorowością, zogniskowanych wokół konieczności znalezienia sposobów przekroczenia partykularyzmów i wypraktykowania więzi zbiorowych opartych na zasadach troski, solidarności i wzajemności, które pozwoliłyby nam żyć, rozwijać się indywidualnie i rosnąć jako gromada samoświadomych i nasyconych podmiotowością jednostek, spuścizna Grotowskiego i praktyka jego kontynuatorów stać się mogą jedną z zasadniczych inspiracji dla działań, tak artystycznych, jak i społecznych.

Słowo i czyn

Grotowski był człowiekiem czynu, to czyn wyprzedzał w jego przypadku słowo i był słowa rękojmią. Dlatego zawsze dążył do pełnej integracji, utożsamienia się, słowa i działania, domeny deklaratywnej i praktyki. Z takim Grotowskim spotkali się w połowie lat 80. jego spadkobiercy i takiego Grotowskiego starają się przekazać następnym pokoleniom. Właśnie dlatego praca nad Tekstami zebranymi upływała przez lata pod znakiem współdziałania biorących w niej udział ludzi i instytucji, negocjujących własne potrzeby, preferencje światopoglądowe i oczekiwania swoich kręgów. Była ona procesem wspólnotowym i jako taka urzeczywistniała współpracę podmiotów biorących udział w edycji książki. Dlatego kluczowe jest dla mnie nie to, że Krytyka Polityczna wydaje zebrane teksty Grotowskiego, lecz fakt, że czyni to wspólnie, w pełnym porozumieniu i we wzajemnej identyfikacji z Instytutem Grotowskiego, Instytutem Teatralnym oraz naszymi włoskimi przyjaciółmi – Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards i Fondazione Pontedera Teatro.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Igor Stokfiszewski
Igor Stokfiszewski
Krytyk literacki
Badacz, aktywista, dramaturg. Współpracował m.in. z Teatrem Łaźnia Nowa, Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards, Rimini Protokoll z artystami – Arturem Żmijewskim, Pawłem Althamerem i Jaśminą Wójcik. Był członkiem zespołu 7. Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie (2012). Autor książek „Zwrot polityczny” (2009), „Prawo do kultury” (2018).
Zamknij