Każda dumna peerelowska kobieta w książce Oryszyn to albo zapijaczona, wulgarna kurwa, albo głupia fanatyczka, albo rozrośnięta samica, albo narcystyczna okrutnica.

Każda dumna peerelowska kobieta w książce Oryszyn to albo zapijaczona, wulgarna kurwa, albo głupia fanatyczka, albo rozrośnięta samica, albo narcystyczna okrutnica.
Stephen King ma jedną, podstawową wadę – za dużo pisze. „Joyland” jednak pokazuje, że wciąż potrafi pisać tak jak kiedyś.
W hierarchii gatunków stworzonej przez białych martwych mężczyzn literatura dla dzieci i młodzieży, a zwłaszcza dla dziewcząt, jest literaturą drugorzędną.
Elżbieta Cherezińska chciała napisać powieściowy odpowiednik filmu Tarantino. Ale dziarscy chłopcy z Brygady Świętokrzyskiej nie pasują do roli herosów polskiej popkultury.
Wiele czarnych kobiet uznało fakt, że zawsze pracowały poza domem, za dowód swego wyzwolenia i doszło do wniosku, że ruch feministyczny nie jest im potrzebny.
W szkołach uczymy się o Przybyszewskim. Legenda głosi, że ostro pił. O jego dziełach należy się wypowiedzieć na maturze. A o Dagny nie wiemy nic.
W „Lepperiadzie” niekompetencja i niemoralność przylegają do siebie tak ściśle, że wydają się synonimami.
Nam, przyzwyczajonym do standardu Mili Borejko, usprawiedliwione odejście matki musi wydać się śmiałym rozwiązaniem fabularnym.
To książka szaleńca o innym szaleńcu. I uroda tego szaleństwa jest – przyznajmy to – zniewalająca.
Oto w końcu mamy współczesną powieść, przy której nie trzeba zgrzytać zębami ze stresu, że znowu siedzimy w tym samym polsko-konserwatywnym dyskursie.
Świetne edukacyjne książki trafiają do ograniczonej grupy dzieci – i to nie do tych, które są w największej potrzebie.
Ożogowska przekorne wykorzystuje motywy z patriarchalnych baśni. W Polsce 1960 roku! Bez brzydkiego słowa na f! W książeczce dla dzieci!