Wydawało mi się, że historia przedwojennego teatru niewiele mnie obchodzi, jednak w opowieść Krystyny Duniec okazała się fascynująca, blisko związana z życiem. Za to najnowszy spektakl Klaty okazał się mieszczański i dość tradycyjny.

Wydawało mi się, że historia przedwojennego teatru niewiele mnie obchodzi, jednak w opowieść Krystyny Duniec okazała się fascynująca, blisko związana z życiem. Za to najnowszy spektakl Klaty okazał się mieszczański i dość tradycyjny.
Łotrzykowska powieść napisana przez polskiego pisarza po angielsku w latach 50., przetłumaczona przez Jacka Dehnela. Ramota?
O kształt szkoły walczy w Polsce niższa i wyższa klasa średnia. Ci pierwsi cenią porządek i konkurencję, drudzy woleliby system bardziej zindywidualizowany, tutorski. A jaka szkoła odpowiadałaby aspiracjom klasy ludowej?
„Krótka wymiana ognia” Zyty Rudzkiej to chyba najciekawsza powieść w polskiej literaturze, jaką czytałam od lat.
Świat bez granic, biedy, nierówności, bez pracoholizmu…. Toż to utopia!
Chłopcy zadają kolejnym dziewczynom zagadkę. Te, które w kolejnych próbach zgadywania sobie nie radzą, muszą się rozbierać. Z czasem zabawa staje się coraz bardziej upokarzająca i okrutna.
Czy ci, którzy mówią o „Holokauście nienarodzonych”, kiedykolwiek zadali sobie pytanie: gdzie był Kościół, kiedy rozgrywał się prawdziwy Holokaust i zapędzano miliony bliźnich do komór gazowych?
Geniusz apartheidu polegał na tym, że zwracał przeciwko sobie ludzi stanowiących ogromną większość społeczeństwa.
Czy rzeczywiście po jednej stronie mamy dobrze potwierdzone naukowe dowody, mówiące o przydatności i zaletach GMO, a po drugiej pseudonaukę, rozmaite grupy interesu, otumanioną opinię publiczną i zależne od niej rządy?
Znany polityk oskarżony o gwałt, wymyślna wojna o mężczyznę i niewidomy detektyw amator. Kinga Dunin czyta ostatnio wydane thrillery i kryminały.
Pierwsze hipotezy dotyczące przyczyn autyzmu związane były z określeniem „oziębła matka”. To matki, odpychające swoje dzieci, winiono za wszystkie problemy i poddawano terapii.
Przypominam sobie, jak dosyć wcześnie, chyba za wcześnie, przeczytałam „Dymy nad Birkenau” Seweryny Szmaglewskiej. Traumę i sny, które mnie potem prześladowały, pamiętam do dziś.