Opóźniona realizacja inwestycji publicznych, zaniedbania transportowe, brak alternatywy politycznej i zryw ruchów miejskich to w Gdyni codzienność. Narracja o najszczęśliwszym miejscu do życia jest opowieścią, w którą mają uwierzyć turyści i potencjalni inwestorzy.
Od wielu lat Gdynia przoduje w rankingach na najlepsze polskie miasto do życia. Jej mieszkańcy wskazywani są jako najszczęśliwsi i najbardziej usatysfakcjonowani, jeśli chodzi o miejsce zamieszkania. Dowodzi tego m.in. raport Szczęśliwy dom. Miasto dobre do życia, przygotowany przez portal mieszkaniowy Otodom we współpracy z ThinkCo, który specjalizuje się w rynku nieruchomości. O poczuciu szczęścia i satysfakcji w mieście miały decydować takie czynniki jak funkcjonowanie komunikacji miejskiej, odległość do sklepów, bezpieczeństwo oraz dostępność środowiska naturalnego. Pozytywne opinie o własnym mieście przekładają się na poparcie dla włodarzy i zachowanie spójności w realizacji wizji rozwoju społeczno-gospodarczego.
Bez współpracy nie będzie niczego, czyli transport publiczny przyszłego rządu
czytaj także
Sukces i wyjątkowość Gdyni były uwydatniane w jej wizerunku już od okresu międzywojennego. W tamtym czasie miasto przedstawiane było przez władze jako okno na świat i centralny punkt rozwoju gospodarki morskiej. Obecnie gdyński magistrat opisuje miasto jako centrum innowacji, zaawansowanych technologii i inwestycji, łechcąc przy tym lokalny patriotyzm. Michał Graban w książce Ewolucja czynników rozwoju Gdyni na tle przeobrażeń cywilizacyjnych XX i XXI wieku pisze o gdyńskim szczęściu, że „na krzywej prawda–mit następuje przesunięcie w kierunku mitu”. Nie próbował odebrać sukcesów gospodarczych Gdyni, lecz wskazać siłę wpływu środków promocji uprawianej przez władze miasta.
Uśmiechnij się. Jesteś w Gdyni
W pierwotnym projekcie budżetu Gdyni na 2023 rok rządzący mieli przeznaczyć rekordowe 1,8 miliona na zadania promujące własne działania i kreujące pozytywny wizerunek miasta. Nie wiadomo, ile ostatecznie wyniosą te wydatki, ponieważ gdyński budżet charakteryzuje chwiejność i niestabilność. W ubiegłym roku zmieniany był aż 37 razy, czyli średnio co dziewięć dni.
„Uśmiechnij się. Jesteś w Gdyni” – taki baner wita kierowców przy wjeździe z Sopotu. W lokalnej nowomowie wprowadzono określenie „Szybkie miasto Gdynia, Wolne Miasto Gdańsk”, nawiązujące do prędkości rozwoju miejskiego, do którego stale próbuje przekonywać gdyński magistrat. Oficjalne hasło Gdyni brzmi „Gdynia – moje miasto”, co łączy tożsamość lokalną z silnym i charakterystycznym dla gdynian przywiązaniem do tradycji miejskich.
Dla wizerunku miasta kluczowe są też jego miejsca reprezentacyjne, czyli przestrzenie publiczne usytuowane w centrum. Badania przeprowadzone przez Magdalenę Szmytkowską w 2016 roku pokazały, że co drugi mieszkaniec Gdyni odwiedza je codziennie lub co kilka dni. Pozostałe 40 proc. robi to co najmniej kilka razy w miesiącu. Może to dlatego inwestycje realizowane są właśnie tam. Reszta dzielnic pozostaje przez urzędników odstawiona na dalszy plan. Rozpoczęte projekty i budowy znacznie się opóźniają, co powoduje ciągłe przestoje, przebudowy i korki. Mimo to władzom Gdyni udaje się uniknąć powszechnego społecznego niezadowolenia i utrzymuje stabilne poparcie w sondażach.
Niezrównoważony budżet
Federacja Gdyński Dialog stworzyła stronę internetową, wskazującą stan aktualnego długu Gdyni. Obecnie miałby on wynosić ponad 1 mld zł (po publikacji artykułu Agata Grzegorczyk, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Gdyni, przekazała nam informację, że dług miasta nie wynosi ponad miliard złotych – na dzień 15 stycznia wynosił 989 136 610,50 zł – przyp. red.), podczas gdy w 2013 wynosił 556 tys. zł.
Wskazuje na to m.in. prognoza finansowa miasta na lata 2023–2036, która została przedstawiona do zaopiniowana Regionalnej Izbie Obrachunkowej i wynosiła 425 586,82 zł dziennego wzrostu zadłużenia. Oznaczałoby to, że dług publiczny miasta zarządzanego przez Wojciecha Szczurka rośnie o prawie 5 zł na sekundę i około 18 tys. zł na godzinę.
W 2022 roku zadłużenie Gdyni na jednego mieszkańca wyniosło 3793 zł, co było najwyższym wynikiem ze wszystkich miast w województwie pomorskim oraz jednym z wyższych w skali kraju. Analogicznie dług publiczny na jednego mieszkańca wyniósł 2266 zł w Gdańsku oraz 1996 zł w Sopocie.
czytaj także
Za rosnący dług odpowiadają m.in. pożyczki, które mają służyć pokrywaniu różnicy pomiędzy dochodami a wydatkami budżetu miejskiego i współfinansowanie realizacji inwestycji publicznych. Gorzej, jeśli pieniądze zostają wydane, a inwestycje niezrealizowane lub znacznie opóźnione. Tak było m.in. z planem wybudowania miejskiego lodowiska z trybunami dla 300 osób, pełnym zapleczem administracyjno-biurowym oraz dużym parkingiem podziemnym. Obietnica została złożona w 2014 roku, zainwestowano fundusze w dokumentację techniczną oraz przygotowanie terenu pod budowę inwestycji na ul. Denhoffa. Następnie zmieniono lokalizację na bliżej nieokreśloną, a projekt budowy obiektu wartego 650 tys. zł został odłożony i zapomniany.
Pod koniec 2022 roku wicedyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu stwierdził, że temat lodowiska powróci, gdy samorządy będą w „lepszej sytuacji finansowej”. Sądząc po ciągłym wzroście kwoty na liczniku długów, może to być nieprędko. Do bankrutowania samorządów przyczyniły się również rządy Prawa i Sprawiedliwości, zabierając fundusze z dochodów własnych gmin i rozdając je według politycznego klucza za pomocą centralnych programów dotacyjnych.
Szybciej pieszo niż komunikacją
Przebudowa Węzła Karwiny jest jedną z największych inwestycji władz Gdyni ostatnich lat. W jej realizację wchodzi budowa parkingu przesiadkowego dla 140 aut i 50 rowerów przy przystanku PKM (Pomorska Kolej Metropolitalna), pętli autobusowej i trolejbusowej, chodników, trzykilometrowych buspasów, ścieżki rowerowej oraz miejsc zielonych. Całość miała pochłonąć 102 mln zł przy wsparciu 54 mln z funduszy unijnych i obejmować przebudowę m.in. ulic Wielkopolskiej, Chwaszczyńskiej i Strzelców. Termin oddania był jednak przesuwany kilkukrotnie, a mieszkańcy spędzali godziny w korkach i ciągłych objazdach, bez skutecznie skoordynowanej zastępczej sygnalizacji świetlnej.
czytaj także
Natłoczenie komunikacyjne i nieprzejezdność dróg znacznie obniżało jakość życia w południowej części miasta. Jedna ze szkół podstawowych odwołała na tydzień zajęcia dla dzieci na basenie z powodu niemożliwości dojazdu przewoźników z innych szkół i spóźnień młodzieży na kolejne zajęcia.
W 2010 roku Memorandum Gdyni sporządzone przez Agencję Rozwoju Gdyni informowało, że średni czas dojazdu z dzielnic mieszkaniowych oddalonych od 5 do 10 km do centrum wynosił 26 minut, podczas gdy średnia dla całego kraju wynosiła 43 minuty. Mieszkańcy dzielnic Karwiny, Wielki Kack, Mały Kack i Witomino alarmowali, że w czasie przebudowy niemożliwe było pokonanie wyznaczonej trasy nawet w czasie ówczesnej średniej krajowej. Mimo sfinalizowania części prac remontowych czas przeznaczony na dojazdy kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej się nie zmniejszał. Droga do pracy lub szkoły zajmowała nawet ponad godzinę w jedną stronę, czyli co najmniej trzykrotnie dłużej niż wcześniej.
czytaj także
Ostatecznym terminem oddania do użytku Węzła Karwiny był 3 listopada. Przedstawiciele organizacji Gdyński Dialog widzą jednak wiele nieścisłości związanych z realizacją inwestycji i wystąpili o sprawdzenie rzetelności wykonywanych robót drogowych do Najwyższej Izby Kontroli. Twierdzą, że po podpisaniu aneksu do umowy zaniechano łącznie prac o wartości 11,6 mln zł. „Dopilnujemy, by za wielomiesięczne opóźnienie i wszelkie niezgodności z pierwotnym planem ktoś odpowiedział” – powiedziała w czasie konferencji prasowej prawniczka Gdyńskiego Dialogu Aleksandra Kosiorek.
Ćwierćwiecze rządów i co dalej?
Obecny prezydent Gdyni Wojciech Szczurek pozostaje na swoim stanowisku od 1998 roku. W ostatnich wyborach samorządowych uzyskał 67,88 proc. głosów, a skupiony wokół niego komitet Samorządność odnotował poparcie 48,26 proc. Pozwoliło to na uzyskanie 17 mandatów, które wystarczyły, aby zdobyć samodzielną większość w radzie miasta. W sierpniu 2023 Wojciech Szczurek zadeklarował swój ponowny start i chęć uzyskania reelekcji w tegorocznych wyborach samorządowych.
O dotychczasowych wysokich wynikach obecnego prezydenta mógł współdecydować m.in. brak rozproszenia głosów przez niewystawienie konkurentów niektórych komitetów wyborczych i brak zjednoczenia lokalnych organizacji.
Na horyzoncie widoczna jest jednak zmiana. Swój start w przyszłorocznych wyborach zapowiedziała Federacja Gdyński Dialog. Jest to nieformalne zrzeszenie ruchów miejskich i stowarzyszeń. W jej skład wchodzą: Ruch Miejski Wszystkich Gdynian, Nasze Orłowo, Zielona Dąbrowa oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Gdyńskiego Dialogu. Z ich ramienia przeciwko obecnemu prezydentowi ma wystartować Aleksandra Kosiorek.
Zjednoczenie grup społecznikowskich skrystalizowało się przez wspólne punktowanie polityki gdyńskiego magistratu. W swoich postulatach deklarują m.in. budowanie społeczeństwa obywatelskiego, działania na rzecz transparentności instytucji miejskich, prowadzenie polityki zrównoważonego rozwoju miasta oraz budowanie demokracji lokalnej.
**
Projekt realizowany z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego z Funduszy Norweskich.