Kraj

Papież przymyka oko, gdy księża gwałcą dzieci

Fot. Jakub Szafrański

Czy człowiek, który pozwala, aby jego podwładni gwałcili dzieci, może być świętym? Jeszcze jak. Może nie tylko być świętym, ale również mieć tysiące pomników, ulic, placów i skwerów. Pisze Jaś Kapela.

Ponoć w Watykanie Jego Eminencja Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz tak często powtarzał różnym kościelnym urzędnikom słowa „Il papa vuole”, „papież chce”, że aż zyskał taki przydomek. Czy papież Jan Paweł II chciał, żeby księża gwałcili dzieci? Może i nie, ale − również dzięki wstawiennictwu Jego Eminencji Księdza Kardynała − niewiele zrobił, żeby przestali.

Czy człowiek, który pozwala, aby jego podwładni gwałcili dzieci, może być świętym? Jeszcze jak. Może nie tylko być świętym, ale również mieć tysiące pomników, ulic, placów i skwerów. Co prawda, zapewne tylko niektóre są ufundowane z pieniędzy zebranych przez wielkich gwałcicieli dzieci, ale fakt, że mamy w Polsce pomniki, kościoły, a nawet szkoły, które zostały sfinansowane dzięki ukrywaniu pedofilii w Kościele, może być kłopotliwy dla osób uważających, że żadne pieniądze nie mogą odkupić krzywd, jakich doznają gwałcone dzieci.

Koperty kardynała Dziwisza

Niestety są też na świecie ludzie najwyraźniej uważający inaczej. Zapewne nigdy się już nie dowiemy, ilu kopert z dolarami potrzebował skromny sługa Jana Pawła II Jego Eminencja Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz, żeby całe swoje długie życie ignorować i tuszować doniesienia o czynach pedofilskich biskupów i księży. Wielka szkoda. Czy Kościół katolicki nie powinien zrobić w końcu jakiegoś oficjalnego cennika? Ukrycie gwałtu na małoletnim − 100 tysięcy, seks oralny z dzieckiem − 50 tysięcy, dotykanie narządów płciowych w konfesjonale − 10 tysięcy i rozgrzeszenie gratis. Niestety ofiary nie mogą doprosić się nawet wysłuchania i uznania swojej krzywdy, a co dopiero odszkodowania.

Mapa pedofilii w Kościele może ochronić kolejne dziecko przed krzywdą

Wiemy natomiast, że jego eminencja promował i krył pedofilów, bo służył Polsce i papieżowi. Taki sługa to prawdziwy skarb. Ilu z nas gotowych by było wziąć na siebie taki ciężar? W końcu chodzi o niewyobrażalne krzywdy setek, czy raczej tysięcy dzieci. Całe dziesięciolecia wykorzystywania i gwałcenia bogu ducha winnych ofiar. A jednak kardynał Dziwisz dzielnie dźwiga swój krzyż. Czy można mu się dziwić, że postawił pomniki nawet sobie? Jego krzyż trwalszy jest niż ze spiżu. Pamiętać go będą nie tylko ofiary, ale może nawet cały Kościół oraz coraz liczniej opuszczający go wierni.

Sam dawno już odszedłem od Boga, którego kapłani wolą kryć kolegów, zamiast zgłaszać ich do prokuratury, więc rozumiem ludzi, którzy mają problem, żeby się modlić pod przewodnictwem księży, którzy przyjmowali łapówki od gwałcicieli dzieci. Tym bardziej jeśli pamięta się, że pan Jezus głosił: „Zaprawdę powiadam wam, wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili”, można odnieść wrażenie, że ukrzyżowanie dla niektórych to za mało. Zaledwie 33 księży Legionów Chrystusa w latach 1941−2019 wykorzystało seksualnie 175 osób. 60 z nich było ofiarami założyciela zakonu Maciela Degollado. Ilu legionistów wyobrażało sobie, że gwałci samego Jezusa Chrystusa?

Winni pedofilii w Kościele są także ci, którzy ją ukrywają

Zapewne przynajmniej część księży na tyle dobrze znała Ewangelię, że taka wizja mogła przyjść im na myśl. Jedną z bardziej wstrząsających scen w filmie Don Stanislao jest moment, gdy Janusz Szymik opowiada o tym, jak w latach 80. był gwałcony przez księdza Jana Wodniaka i wpatrywał się w wiszący nad łóżkiem portret Jezusa.

Nie umiem sobie wyobrazić, jak bardzo złym, niewrażliwym i podłym człowiekiem trzeba być, żeby zignorować świadectwa tak dojmującej krzywdy i dalej z uśmiechem na ustach twierdzić, że o niczym się nie wiedziało. Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać, a jednak nie mogę przestać myśleć o najwierniejszym papieskim słudze. Człowieku, który zdaniem Frederica Martela, autora Sodomy: „jest znienawidzony na świecie. Historia zapamięta go jako czarny charakter Kościoła katolickiego”. Co sobie myślał, tuszując kolejne pedofilskie afery? Że to nigdy nie wyjdzie na jaw? A może naprawdę wierzył gwałcicielom, skrzętnie wypierając relacje ofiar i świadków? Wydaje się, że musi przynajmniej w jakimś stopniu rozumieć, czemu jest winien, skoro tak bardzo unika odpowiedzi na wszelkie kłopotliwe pytania dziennikarzy.

Co myśli sobie Stanisław Dziwisz, gdy pisze, że papież „nie zamierzał tolerować przestępstw pedofilii w Kościele i wydał im walkę”? Może: „Ale dostawaliśmy od nich dużo pieniążków, więc starałem się, żeby walka skutkowała co najwyżej awansowaniem pedofila”. O tym, że arcybiskup Newark Theodore McCarrick zapraszał na noc chłopców do swojego łóżka, współpracujący z nim znajomi biskupi i Watykan mieli wiedzieć już w latach 80., a jednak najwyraźniej nie podejrzewali, że może się z tym wiązać coś złego, skoro Jan Paweł II nie tylko złożył mu w Newark, razem z Billem Clintonem, wizytę duszpasterską, ale jeszcze awansował go na metropolitę, a następnie kardynała Waszyngtonu.

Urodziłem się w latach 80., więc niewiele pamiętam, ale wspaniałe to były czasy, że biskup mógł sobie sypiać z chłopcami w łóżku i nie widziano w tym nic zdrożnego. Pozostaje się cieszyć, że podówczas moi rodzice nie znali chyba jeszcze żadnych biskupów. Przynajmniej nie na tyle blisko, żebym się teraz musiał leczyć z traumy.

Episkopat do zwolnienia, połowa biskupów do więzienia

Mimo wszystko trudno mi się żyje w kraju, w którym człowiek, który dziesięcioleciami wykorzystywał swoją pozycję, tuszował afery pedofilskie, przyjmował łapówki od gwałcicieli i pluł na relacje ofiar, jest kardynałem, chodzi w jedwabiach, szkarłatach i złocie, ma własnego kierowcę i pałac. Odprawia mszę świętą! I nie są to czarne msze. I nie jest to Kościół szatana, tylko nasz, polski, katolicki. Jak można tak długo pozostawać bezkarnym? To całkiem proste − wystarczy być księdzem i osobistym przyjacielem papieża. Albo przyjacielem przyjaciela papieża. Albo przyjacielem przyjaciela przyjaciela papieża z grubą kopertą dla papieża w kieszeni.

Uśmiechnij się

Tyle dobrego, że Dziwisz wszystko to robił dla Polski i dla naszego papieża. A że sam papież ponoć sobie tego nie życzył? No cóż, może sobie nie życzył, ale jednak ignorował doniesienia i awansował pedofilów. Nie tylko Theodore McCarrick, ale również − jak podaje OKO.press − „bostoński kardynał Bernard Law, oskarżany o tuszowanie skandali pedofilskich, po wyjeździe do Rzymu w 2002 r. dostał od Wojtyły prestiżowy urząd arcyprezbitera bazyliki Santa Maria Maggiore”.

Diduszko z Watykanu: Chcemy dymisji biskupów chroniących księży pedofilów

Przeraża mnie również to, że z TVN-owskiego reportażu o Dziwiszu nie dowiadujemy się w sumie nic nowego. Wszystkie te historie pochodzą sprzed lat, a don Stanislao ma ich na koncie pewnie jeszcze więcej. O wszystkich tych sprawach już pisano teksty i całe książki, od lat musi wiedzieć o nich Watykan… A jednak odpowiedzialni za tuszowanie pedofilii wciąż pozostają praktycznie bezkarni.

W maju tego roku do polskiej Mapy kościelnej pedofilii dodano nazwiska 24 biskupów, którzy kryli i bronili księży pedofilów. Oprócz Jego Eminencji Kardynała Dziwisza z Krakowa jest na niej również arcybiskup Marek Jędraszewski, który niedawno został wybrany na nowego współprzewodniczącego Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Czy komisji uda się uwspólnić działania w sprawie krycia pedofilii i zwalczaniu genderu? Na razie udało się załatwić wyrok Trybunału Konstytucyjnego, orzekający, że torturowanie kobiet nie jest wcale zachcianką religijnych fanatyków, ale wręcz ustawowym wymogiem ustroju Rzeczypospolitej.

Biskup Jędraszewski, czyli „zaraza gorsza od cholery i bolszewizmu” w Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu

Molestując dzieci w Polsce, można nawet zostać kawalerem Orderu Uśmiechu, jak ksiądz kardynał Henryk Gulbinowicz. (Strasznie dużo tutaj kardynałów jak na felieton o pedofilii, ale to naprawdę nie moja wina, że oni wszyscy zostali kardynałami). Co ciekawe, aby dostać odznaczenie, trzeba zostać zgłoszonym przez same dzieci, a zadaniem kapituły jest sprawdzenie, czy nie zostały do tego przymuszone. Chyba wolę nie wiedzieć, jak to się odbywa. Tym bardziej że wiem, że Gulbinowicz nie był jedynym kawalerem Orderu Uśmiechu, którego odznaczenie nie wszystkim dzieciom sprawiło radość. No ale trudno, żeby skromna kapituła była dokładniejsza niż potężny Watykan, który w ostatniej chwili zdążył Gulbinowiczowi odebrać insygnia biskupie i prawo do celebracji nabożeństw, o czym poinformowała nuncjatura. Niestety nie zostanie już kawalerem Orderu Uśmiechnij Się i Przenieś Pedofilia Do Innej Parafii. No chyba że pośmiertnie. Przeżył długie 97 lat i Bóg jeden tylko wie, ilu pedofilów zdążył wesprzeć, a dzieci skrzywdzić, więc przynajmniej tak możemy go uhonorować.

Na szczęście jest nadzieja, że liczba biskupów i kardynałów ukrywających księży gwałcących dzieci się zmniejszy. Choć Kościół nie pali się do zrobienia rewolucji i napisania swojej historii od nowa, to już od 2017 roku niezawiadomienie organów ścigania o popełnieniu przestępstw wykorzystania seksualnego dzieci jest przestępstwem z art. 240 kk i podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

Trzy lata to chyba odpowiedni czas, żeby Jego Eminencja Pedofilokryjca Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz przemyślał, czy naprawdę nic nie wiedział. Tymczasem zawiadomienie do prokuratury złożył europoseł Łukasz Kohut i pozostaje wierzyć, że polska prokuratura będzie wnikliwsza niż kościelna.

Prawdę mówiąc, gdybym był papieżem tej instytucji, tobym wywalił tych wszystkich księży i kardynałów, aby uchronić się przed dalszymi kompromitacjami, ale na szczęście nie jestem, więc pozostaje mi patrzeć, jak dostojnicy dalej wolą chronić siebie. Przykry to jest widok, ale przynajmniej daje nadzieję na szybką laicyzację Polski. Jak długo można wierzyć w religijne dogmaty głoszone przez ludzi chroniących pedofilii? Całkiem długo, jak widzimy, ale najwyższy czas przestać. Możemy chyba też przestać udawać, że nasz papież nie wiedział. Papież wiedział, ale nie chciał wierzyć. Trochę dziwne jak na człowieka wielkiej wiary.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij