Kraj

Czy koleżeństwo z Giertychem odda PiS-owi Senat?

Dawny Roman Giertych to wicepremier i polityk, którego obawiali się również poznańscy liberałowie. Dziś jest postacią iście groteskową. Tapczanowym Napoleonem twitterowym, który wskazuje, kto w „wolnej Polsce” będzie siedział, a kto zostanie wyrzucony z pracy.

Wygląda na to, że Roman Giertych dopnie swego i wystartuje w wyborach do Senatu z cichym poparciem, jeśli nie całej opozycji, to przynajmniej Platformy Obywatelskiej. W ramach paktu senackiego ma jej przypaść okręg poznański – jak donoszą media, partia taktycznie zrezygnuje z wystawiania własnych kandydatów.

Jadwiga Rotnicka – obecnie wciąż senatorka z Koalicji Obywatelskiej – oświadczyła, że zamierza kandydować. Ale kto pamięta, jak KO postąpiła z Kidawą-Błońską w wyborach prezydenckich, ten wie, że ta partia dżentelmenów zrzuci Rotnicką z sań bez mrugnięcia okiem.

Co więcej, wiele wskazuje na to, że Giertych nie zamierza zasypiać gruszek w popiele i właśnie ogłasza swój start jako zatwierdzony przez cały pakt senacki. A że senator Rotnicka nic o tym nie wie? Cóż, widać kobiety w PO i u Hołowni dostały kolejną nauczkę.

Opozycyjni wyborcy w poznańskim dostaną więc Giertycha, co będzie swoistą podróżą do przeszłości – przed II wojną światową Wielkopolska była bastionem endecji, do której aspiruje Platforma.

Rzecz jasna ta rekonstrukcja historyczna będzie nieco wyblakła. W końcu dawny Roman Giertych to wicepremier i polityk, którego obawiali się również poznańscy liberałowie. Dziś jest postacią iście groteskową. Tapczanowym Napoleonem twitterowym, który wskazuje, kto w „wolnej Polsce” będzie siedział, a kto zostanie wyrzucony z pracy. Od współrządzenia państwem ramię w ramię z Kaczyńskim do zwycięzcy wirtualnych bitew we własnej głowie. Od postrachu liberalnej Polski do bycia gościem, który publikuje sondaże z sufitu i cieszy się, że wylansował hasztag „bambik” na Twitterze.

Według medialnych doniesień kandydaturę Giertycha lansować ma Michał Kamiński. Do jej poparcia nawołuje w social mediach Radek Sikorski – były pisowski spin doktor, co z ryngrafem jeździł do Pinocheta, lansuje byłego pisowskiego wicepremiera, którego głośno popiera były pisowski minister spraw zagranicznych.

Symetria w służbie duopolu

czytaj także

Aż chciałoby się zapytać, czy na listach znajdzie się miejsce dla Adama Bielana. Przecież on też od dawna nie jest w PiS-ie. Rzecz jasna im bliżej i dłużej ktoś z Kaczyńskim współpracował, tym z większą determinacją rozlicza z pisostwa innych. Tak już mają neofici.

Dlaczego Giertych miałby zasługiwać na jakikolwiek głos? Nie ma programu politycznego, nie jest znany z żadnej prospołecznej działalności. Wiadomo tylko, że nienawidzi Kaczyńskiego i walczy z „pisowskim reżimem”. Przy czym nie jest to żadne poświęcenie, a walka o interes swój i swoich klientów z grubymi portfelami.

Można mu w tej walce kibicować, ale nie udawajmy, że ma coś wspólnego z cierpieniem za miliony. Giertych jedynie wykonuje swoją pracę (i świetnie na tym zarabia). Mandat senatora jest mu potrzebny głównie dlatego, że zapewnia immunitet. Jeśli go uzyska, wszystkie postępowania wszczęte przeciwko niemu ulegną zawieszeniu. Wreszcie mógłby bezpiecznie przylecieć z Włoch do Polski.

Wiele osób twierdzi, że Giertych faktycznie się zmienił, a jego twitterowo-facebookowe wpisy są tego najlepszym dowodem. Jasne, przestał nawoływać do wyjścia z Unii, ale mentalnie wciąż przebywa poza jej granicami.

Jeśli komuś nie wystarczy homofobia, to jest jeszcze aborcja:

Ciekawa deklaracja jak na człowieka, któremu poparcia udzielają politycy partii Tuska, rzekomo opowiadającego się za liberalizacją przepisów aborcyjnych. Piekło kobiet, dramat Izabeli z Pszczyny – czy gdyby decyzja należała do senatora Giertycha, potencjalne ofiary drakońskiego prawa zyskałyby większą ochronę?

Powie ktoś, że to przecież tylko jeden głos. Że opozycja i tak zdobędzie Senat. Ale jak wskazuje w swoich badaniach Łukasz Pawłowski, wcale nie ma takiej pewności.

Kandydatura Giertycha to próba wciśnięcia ludziom swojego niechcianego kumpla przez platformianych kolesi, co może przyczynić się do przegranej w wyborach.

Politycy PO przez lata próbowali nam wmówić, że partia zaczęła bardziej słuchać wyborców. Teraz zmusi część poznańskiego elektoratu do głosowania w innym okręgu lub zostania w domu. A wszystko po to, by załatwić koledze immunitet.

Giertych wielkim obrońcą demokracji był

Pojawia się też pytanie: po co w tym całym pakcie Lewica? Skoro partia nie potrafi zatrzymać nawet tak skompromitowanej kandydatury jak Giertych, to czy w ogóle jest sens podpisywać ten pakt dla kilku senatorskich stołków?

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Galopujący Major
Galopujący Major
Komentator Krytyki Politycznej
Bloger, komentator życia politycznego, współpracownik Krytyki Politycznej. Autor książki „Pancerna brzoza. Słownik prawicowej polszczyzny”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.
Zamknij