„Ja wiem, że wy Daniela macie za wariata, ale on realizuje testament mojego brata Leszka”

Daniel powiedział kiedyś: „Jest rozkaz polityczny, to idę”. Jak są wątpliwości prawne, to to pierdoli i jakoś to będzie. Jarosławowi to się podoba. Daniel „wszystko mogę” Obajtek się nie zatrzymuje.
Kamil Dziubka
Jacek Sasin, Mateusz Morawiecki i prezes Orlenu Daniel Obajtek. Fot. Krystian Maj/KPRM
Jacek Sasin, Mateusz Morawiecki i prezes Orlenu Daniel Obajtek. Fot. Krystian Maj/KPRM

Wie pan, on się wychował na wsi, ma swoje kompleksy, przez te kilka lat bycia w Warszawie nie nawykł do „bywania”. Oczywiście ma swoje rozrywki i obsesje. Kocha pieniądze i ma głęboko zakorzenioną potrzebę posiadania.

Znajomy Daniela Obajtka: – Daniel nie pije alkoholu. Po pierwsze, bo nie bardzo lubi. Po drugie, to mu szkodzi, bo bierze leki na zespół Tourette’a. Pamiętam, że kiedyś była taka mała imprezka. Wypiliśmy, ale naprawdę niezbyt dużo. Zadzwonił dzień później i żalił się, że jest kompletnie zniszczony. Poza tym on mało śpi przez tę chorobę. Jakieś cztery, pięć godzin na dobę. W pracy siedzi od rana do wieczora. Stamtąd wiozą go prosto do mieszkania. Na mieście się nie stołuje, po knajpach nie chodzi. Wie pan, on się wychował na wsi, ma swoje kompleksy, przez te kilka lat bycia w Warszawie nie nawykł do „bywania”. Oczywiście ma swoje rozrywki i obsesje. Kocha pieniądze i ma głęboko zakorzenioną potrzebę posiadania. Taka chłopska, trochę góralska mentalność. Stąd te wszystkie działki. A druga rzecz to kobiety. Pod tym względem to jest wariat.

Co dziś może Obajtek?

Bywalec Nowogrodzkiej: – Do Kaczyńskiego przyszedł kiedyś prezes dużej spółki. To było już w czasach, kiedy Obajtek siedział w Orlenie i zaczynało się głośno mówić o fuzji z Lotosem. Ten prezes rozstawił swój kramik, zaczął pokazywać slajdy, papiery. To była prezentacja jego autorskiej wizji budowy dużej firmy energetycznej, ale nie przez Orlen, tylko poprzez inną spółkę. Chodziło o to, żeby nie trzeba było się dogadywać z Komisją Europejską i sprzedawać części rafinerii, a potem jeszcze stacji Lotosu. Prezes tego wysłuchał, spojrzał temu prezesowi w oczy, klepnął go w rękę i powiedział: „Ja wiem, że wy Daniela macie za wariata, ale on realizuje testament mojego brata Leszka”. I to był koniec. Prezes kilka tygodni później wyleciał.

Poseł: – Przyznam, że Obajtek zrobił niesamowitą karierę w stylu Nikodema Dyzmy. Zresztą on strasznie się irytuje, jak ktoś przywołuje to porównanie.

Bywalec Nowogrodzkiej: – Jarosław za jego plecami się też z niego trochę śmieje. Na przykład z jego polszczyzny. Bądźmy szczerzy, Obajtek ma trochę problemów z językiem polskim. A Kaczyński bywa pod tym względem bardzo okrutny. Pamiętam, że kiedyś dostał dokument podpisany nazwiskiem i imieniem. To znaczy, że ktoś się podpisał nie „Jan Kowalski”, tylko „Kowalski Jan”. I prezes powiedział temu, kto mu ten dokument podsunął, żeby zwrócił uwagę autorowi, że tak to się chłopi podpisują.

Biznesmeni z Orlenu dorabiają się na kryzysie energetycznym

Poseł: – Jarosław zna deficyty Obajtka. Ale ceni go za to, że nie musi się certolić, jak czasem z innymi prezesami. Bo niejeden to by przyszedł z analizami dwudziestu prawników, że „panie prezesie, taki pomysł to dobry, tylko tutaj prawnicy piszą, że tego tak nie można i tak dalej, bo to nielegalne jest”.

Kamil Dziubka: – No ale Daniel Obajtek został zatrzymany przez służby.

Poseł: – Tak, w 2013 roku CBŚ zawiozło go do prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim. A ponieważ nie dali mu leków, to wylądował tam w szpitalu. Wypuścili go po dwóch dniach i pojechał od razu do Warszawy. Na Nowogrodzkiej ledwo się trzymał, prawie go tam cuciliśmy.

Członek władz PiS: – Odbyła się wtedy narada w składzie: Kaczyński, Szydło, Brudziński, Lipiński, Mariusz Kamiński i Hofman. Głowili się, co z tym Obajtkiem zrobić, bo z jednej strony służby uderzyły w symbol naszej kampanii, z drugiej jednak zarzuty były dość poważne. No i Mariusz Kamiński mówi: „Trzeba się odciąć od niego”. Brudziński to samo: „Powiemy, że nie mieliśmy pojęcia o tych sprawach. Odetniemy się i będziemy mieli spokój”. Wtedy wstał Hofman i powiedział, że w takim razie on składa dymisję z funkcji rzecznika partii, bo nie wiadomo, czy Daniel jest winny, ale ewidentnie zatrzymali go za to, że nam pomaga. I że to ma być nauczka dla wszystkich, którzy będą po naszej stronie. Szydło też wtedy twardo stanęła za Obajtkiem. Powiedziała, że ręczy za jego uczciwość. I to przekonało Jarosława.

Doradca prezesa PiS: – Zrobiliśmy konferencję. Wyszedł na nią Jarosław, wyszła Szydło, a Daniel wjechał na wózku. Przez całą konferencję siedział. Nie wiem, czy on aż tak źle się czuł, że nie był w stanie stać, czy to było trochę podkręcone. Żadnego scenariusza bym nie wykluczał. To wszystko organizował Adam Hofman, a on pewne rzeczy potrafił dość cynicznie rozgrywać. Może to była zagrywka, żeby wzbudzić litość… Na pewno wtedy prezes w pewien sposób usynowił Obajtka. Widział go w takim stanie, że ich to zbliżyło.

Bywalec Nowogrodzkiej: – Daniel powiedział kiedyś: „Jest rozkaz polityczny, to idę”. Jak są wątpliwości prawne, to to pierdoli i jakoś to będzie. Jarosławowi to się podoba. Daniel „wszystko mogę” Obajtek się nie zatrzymuje.

Poseł: – Daniel lubi powtarzać, że on nie udaje, iż jest menadżerem z rynku. On przyszedł tutaj, żeby realizować politykę Prawa i Sprawiedliwości, bo on z tą polityką się utożsamia. A wielu prezesów się trochę zautonomizowało, są skargi na nich. Prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło był zawsze oskarżany, że – jak to ktoś pięknie powiedział – „nie dostrzega potencjału intelektualnego tkwiącego w lokalnych strukturach PiS”. Nasi pchali się do lokalnych oddziałów banku, a Jagiełło jednak pilnował, żeby tam nie przychodzili debile. Oczywiście, wziął trochę ludzi od Morawieckiego, ale nie chciał pewnie, żeby w każdym oddziale banku dyrektorem był pisowiec, który nie ma żadnych formalnych uprawnień i żadnego doświadczenia. A Obajtek się tym nie przejmował. I dlatego poszedł dalej.

Poseł: – Obajtek ma mocną pozycję wewnątrz obozu również przez to, że Orlen ma prawie siedemdziesiąt tysięcy miejsc pracy. On tam zatrudnia tabuny pociotków posłów, senatorów, radnych, którzy się stają jego dłużnikami. W innym miejscu fundacja Orlenu rozdaje wozy strażackie jakimś OSP. I tak to się kręci.

Obajtek wybucha PiS-owi w rękach

Poseł: – Z dobrego źródła wiem, że Daniel pomagał Beacie Szydło w wyciszeniu sprawy jej syna, który zrzucił sutannę. A potem tego syna zatrudnił w swojej firmie w Małopolsce pod zmienionym nazwiskiem. Obajtek miał z Szydło zawsze bliskie relacje. Jak przyjechał w 2015 roku do Warszawy, to wynajmował mieszkanie na Powiślu i Beata często u niego bywała. Nie wiem, jakie teraz są ich stosunki, bo Daniel zbudował lepsze relacje z Morawieckim. Oczywiście dzisiaj on w tych relacjach i z Beatą, i z Mateuszem stoi już na innej pozycji. Nie jest chłopcem z brudem za paznokciami, który musi się do kogoś zwracać z prośbą. To jego proszą. Słyszałem, że Michał Dworczyk, jak był szefem Kancelarii Premiera, narzekał, że Daniel nie odbiera od niego telefonu. Bo dla niego partnerem jest Kaczyński, Morawiecki, a nie jakiś tam Dworczyk.

Członek władz PiS: – Daniel ma dziś u Jarosława wyjątkową pozycję. Może i jest jego krnąbrnym synem, ale on go autentycznie podziwia i po prostu lubi. Emocjonalnie na pewno jest mu bliżej do Daniela niż do Morawieckiego. Mateusz jest kostyczny, jego nie da się pokochać. A Obajtka można znienawidzić albo pokochać i wziąć ze wszystkimi jego wadami i zaletami. Zresztą Jarosław wie, z jakiej Obajtek wyszedł dupy. Przecież on pochodzi z okolic, w których prąd podłączyli dopiero w późnych latach siedemdziesiątych. Tam była straszna bieda. Poza tym on zawsze był taki swojski. Jarosław lubi takich gości. Obaj nie lubią jeździć za granicę, wolą być w Polsce. Zamiast jakichś wykwintnych dań preferują kiełbasę z grilla. Ta relacja nie jest racjonalna, tylko emocjonalna. Ale też Daniel nigdy prezesa nie oszukał. I robił, a nie mówił. Krupiński, jak był szefem Pekao S.A., kilka lat mamił Jarosława wizją kupna regionalnych mediów i nic z tym nie zrobił. A Daniel przyszedł i kupił. Tak samo z fuzją Orlenu z Lotosem. Dwadzieścia lat wszyscy o tym mówili, a Obajtek zrobił. Jak zrobił, to jest inna sprawa.

Poseł: – Jarosław ufa, ale sprawdza. Myśli pan, że po co wysłał mu do rady nadzorczej Orlenu swoją przyjaciółkę Janinę Goss, która wcześniej wycięła Kurskiego? Kaczyński dostał sygnał, że Daniel otorbia radę, która ma go kontrolować. A to jednego wysłał na jakieś forum do Dubaju, a to drugiemu przyznał ponoć wypasione mieszkanie służbowe. Orlen to jest potwór. Podobno jacyś krewni i znajomi królika biorą po dwadzieścia tysięcy złotych, a mają pod sobą cztery stacje, które muszą raz w tygodniu odwiedzić. Dla firmy to żadne pieniądze, a buduje się system wdzięczności i zależności. Nowogrodzka nie jest w stanie tego kontrolować.

Menedżer: – Janina Goss miała kontrolować Obajtka, a już jest w nim zakochana. Ona podobno ma słabość do nieco młodszych, zadbanych mężczyzn. A Daniel dba też o to, żeby pani Janina miała wszystko, czego potrzebuje. Mam na myśli na przykład ulubione ciasteczka pani Goss, które muszą stać na stole w trakcie posiedzenia rady nadzorczej. On tego osobiście pilnuje.

Ile Polska zapłaciła za rosyjskie surowce, by Putin mógł kontynuować wojnę?

Minister: – Daniel sobie poukładał relacje z kim trzeba w PiS. Z Mateuszem jest jakoś w końcu dogadany, z Sasinem wielkiej miłości nie ma, ale jest rozejm. Kiedyś prezes PGE Wojciech Dąbrowski, który jest wytatuowanym sasinowcem, chodził po mieście i już zbierał ekipę do Orlenu. Po tych wszystkich publikacjach na temat domów Obajtka poszła fama, że Jarosław z niego zdejmie parasol ochronny. W PiS krążyły legendy, że on ma w sumie sto działek. Ale się uspokoiło. Dziś Obajtek z Sasinem raczej nie wchodzą sobie w drogę. Zbyszek Ziobro wycofał z sądu akt oskarżenia wobec niego, więc tu też jest sztama. Jak ktoś mu zalazł za skórę, to Daniel biegł do Jarosława i Kaczyński ścinał głowę, komu trzeba. Nawet Piotr Naimski, który jest starym kumplem Macierewicza i był zawsze przeciwny fuzji Orlenu z Lotosem w takim kształcie, przegrał i musiał odejść. Chyba tylko Mariusz Kamiński otwarcie patrzy na Obajtka spode łba i go podgryza, inspiruje jakieś publikacje o tej rafinerii sprzedanej Saudyjczykom. Ale to jest wszystko, co on może zrobić.

*

Fragment książki Kulisy PiS Kamila Dziubki, która ukazała się w wydawnictwie Czerwone i Czarne. Dziękujemy za zgodę na przedruk.

**

Kamil Dziubka – reporter, dziennikarz Onetu (od 2016 r.). Z wykształcenia politolog. Zajmuje się głównie tematyką polityczną i dziennikarstwem śledczym. Prowadził sprawozdania ze szczytów Unii Europejskiej i NATO. Relacjonował wydarzenia m.in. po zamachach terrorystycznych we Francji, nadawał też korespondencje z Moskwy w trakcie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Laureat nagrody Grand Press za 2018 rok w kategorii News. Nominowany do tej nagrody w 2021 r. za dziennikarstwo śledcze.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij