W sferze poglądów ekonomicznych Konfederacja jest o wiele bliższa Tuskowi niż Lewica. Nikogo więc nie powinno dziwić, że to z Konfederacją szybciej się Tusk dogada.
„Plan polityczny Tuska nie zakłada negocjacji z nikim z Platformy. W projekcie politycznym Tuska Platforma Obywatelska jest ważna, ale nie jest decydująca. Decydująca ma być współpraca z innymi formacjami anty-PiS. […]
Ostatnią siłą, którą Tusk widzi w swym planie na odsunięcie PiS od władzy, jest Konfederacja. Tak, ta sama Konfederacja, ultrakonserwatywna, antyunijna, momentami antyszczepionkowa, która odrzuca wielu wyborców Platformy Obywatelskiej. Z analizy Tuska wynika jasno, że wzmacniająca się Konfederacja powoduje osłabienie PiS. Plan polityczny Tuska ma więc opierać się na współpracy z PSL i Polską 2050 oraz życzliwości wobec Konfederacji, z którą otoczenie Tuska ma niezłe, poufne kontakty. Na boczny tor odsunięta ma zostać Lewica, której Tusk nie ufa.
Po pierwsze Lewica jest podzielona, a jej część orbituje coraz bliżej PiS. Po drugie – Lewica nie pasuje Tuskowi światopoglądowo i gospodarczo. Część lewicy razem z PiS może podnieść podatki, co pozwoli obozowi władzy na kolejne programy socjalne przed wyborami – a to nie jest w żaden sposób w interesie Tuska”.
Powyższy cytat nie pochodzi z wypowiedzi żadnego lewicowego publicysty, który śmie krytykować powrót pana Donalda. Nie pochodzi z Krytyki Politycznej ani nie są to słowa lewicowych posła czy posłanki. Autorami ujawniającymi plan PO i Donalda Tuska są Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz – znani dziennikarze, o których można powiedzieć pewnie wiele, ale raczej nie to, że są dziennikarzami działającymi na rzecz tej strasznej Lewicy. Nie można więc też na Lewicę zrzucić, że oto sobie coś ubzdurała i kręci aferę wokół niczego. Albowiem pomysł, aby wchodzić w sojusz z partią antysemitów, homofobów, antyszczepionkowych szurów i ludzi, którzy organizują marsze, na których pojawiają się neonazistowskie znaki, podpalane są mieszkania i demolowane squaty, jest skandalem.
Tej współpracy można było się niby spodziewać. Poseł Nitras straszący Lewicę, że Konfederacja się nimi zajmie. Pamiętacie?
Z sali plenarnej: Kiedy @__Lewica nie zagłosowała zgodnie ze spodziewaniem PO, pan poseł @SlawomirNitras powiedział: „Kiedy będziemy rządzili z Konfederacją, to my będziemy rządzili, a Konfederacja zajmie się Wami”. Od pomarańczowego do brunatnego jeden krok.
— Anna-Maria Żukowska ??♀️ #Lewica ↙️↙️↙️?️?☮️ (@AM_Zukowska) March 26, 2020
Albo Bartłomiej Sienkiewicz tłumaczący, że to lewica, a nie prawica, a więc także i Konfederacja, jest największym niebezpieczeństwem. Zresztą ten słynny plan obalenia PiS-u przy blokadzie 770 miliardów dla Polski oraz miliardów dla całej Europy też przecież zakładał „rząd techniczny” nie tylko z Gowinem, ale i z Konfederacją, bo tak wynika z obecnej arytmetyki sejmowej. Trochę za dużo tych zbiegów okoliczności, czyż nie?
czytaj także
Dlaczego Platforma, a właściwie Tusk chcą iść z Konfederacją w antypisowską koalicję?
Po pierwsze dlatego, że Lewica stała się podmiotowa. Tak, wiele jest z tego śmichów-chichów, ale ów „brak pewności co do Lewicy” oznacza jej podmiotowość. Tusk jest pewny, że PSL czy Hołownia będą tańczyć tak, jak im Tusk zagra. Ale z Lewicą nagle się okazuje, że może być inaczej. I nie, tu nie chodzi o to, że nagle Lewica poparła owe 770 miliardów dla Polski. Chodzi o to, że nagle Lewica poszła rozmawiać z PiS bez pozwolenia PO, która to PO sama chciała takich rozmów. Wyborcy, którzy wierzą w to, że PO nie chciała „negocjować z terrorystami”, są oszukiwani. Prawdopodobnie z tego powodu między innymi (chociaż nie wyłącznie) organizowany jest pucz w SLD. Wystarczy zobaczyć, jak kibicuje mu płaszczący się w TVN Leszek Miller albo liberalni dziennikarze, żeby zrozumieć, o co spór idzie. No więc idzie o to, żeby podzielić Lewicę i żeby jej część przeszła pod parasol Tuska. Być może nawet na wspólną listę. Poseł Trela może wykrzykiwać, jak to nie należy iść z Nowogrodzką, ale przypomnijmy, że ten sam Trela zachwalał przecież głosowanie razem z PiS. Przestańmy się więc oszukiwać.
czytaj także
Lewica podzielić się nie dała. Jest wciąż (jak długo?) samodzielna. A samodzielność oznacza brak podległości Tuskowi. To jednak nie wszystko. Przecież Konfederacja też nie odda się pod parasol Tuska. Owszem, nie odda. Ale w sferze poglądów ekonomicznych Konfederacja jest ideologicznie o wiele bliższa Tuskowi niż Lewica. Kto pamięta, jak młody Tusk relatywizował działania odpowiedzialnego za czystki etniczne generała Franco albo jak to miał w programie partii podatki 3×15. Artur Dziambor, o ile nie opowiada o królikach (nie chcecie wiedzieć), jest Tuskowi o wiele bliższy niż, dajmy na to, Adrian Zandberg. Obniżanie podatków mieści się jak najbardziej w sferze poglądów Donalda Tuska, zaś podwyższanie ich, aby lepiej żyło się wykluczonym ekonomicznie, to przecież „komunizm”.
Poglądy ekonomiczne Tuska, czyli noc żywych liberalnych trupów
czytaj także
Powstaje jednak pytanie, jak przeprowadzić operację przymilania się do partii, która ma dosyć LGBT i „żydostwa” w Polsce. Bo, jak na ironię, w dniu, w którym pojawił się artykuł Burzyńskiej i Stankiewicza, światło dziennie ujrzał też viral z Samuelą Górską krzyczącą, że popiera Konfederację i nie chce całego „tego LGBT i żydostwa”. I można by zrzucić to tylko i wyłącznie na karb antysemickiej fobii znanej modelki, gdyby nie fakt, że nagranie wypuściła właśnie Konfederacja, a podało dalej dwóch jej posłów. Trzeba więc potężnej operacji medialnej, żeby „życzliwie” odnosić się do niechętnych „żydostwu” partnerom, którzy mają tak rozsądne programy gospodarcze, że aż kosztują budżet najwięcej (kliknijcie tutaj).
Czy to się uda? Czy Tusk przez niechęć do samodzielnej Lewicy, która śmie chcieć pomóc najbiedniejszym, sięgnie po koalicję z partią, która jest popierana m.in. przez faszystów? Cóż, czas pokaże. Na razie niektórym wyborcom się taki ekonomiczny sojusz podoba.
A może jednak warto czasem współpracować na przykład w zakresie polityki gospodarczej (całkowicie wykluczając kwestie światopoglądowe). Konfederacja ma dużo celnych obserwacji dot. funkcjonowania aparatu państwa czy podatków https://t.co/y39HGfPYBn
— Jakub Kralka (@jakubkralka) July 18, 2021