Kraj

Brak równości małżeńskiej powoduje rozwody

Polska de facto wymaga od osób transpłciowych trwania w fikcji prawnej. Albo wezmą rozwód, którego wcale nie chcą, by móc poprawić oznaczenie płci w dokumentach, albo pozostaną małżeństwem i będą legitymowały się dokumentami, które zupełnie nie oddają rzeczywistości – tłumaczy Maja Heban.

Ana i Oki są parą od trzynastu lat. W 2017 roku wzięły ślub. „Wtedy nie wiedziałam, że się de facto żenię. Dowiedziałam się chwilę później, ale nie robi mi to różnicy, bo i dlaczego miałoby? Kocham Anę i szanuję jej decyzje. Autentycznie nie rozumiem, jak jej odkrycie, jak jej decyzje, które sprawiły, że jest najszczęśliwszą osobą na świecie i może wreszcie być sobą, miałyby sprawić, że przestanę ją kochać i z nią być. A jednak są siły w tym kraju, które próbują mnie do tego zmusić” – mówi Oki, trzymając za rękę swoją żonę, której w świetle prawa nie powinna tak nazywać – bo Ana kilka lat temu przeszła tranzycję.

Takich związków w Polsce jest więcej, o czym miałam okazję przekonać się na konferencji prasowej, zorganizowanej przez stowarzyszenia Lambda oraz Miłość Nie Wyklucza.

Osoby transpłciowe, które chcą uporządkować swoje dokumenty, czyli uzgodnić w nich płeć metrykalną, są zmuszone w pierwszej kolejności pozwać swoich rodziców, co jak mówi Ana, samo w sobie jest upokarzające. Ale to nie koniec kłód rzucanych pod nogi jej i innym obywatelkom naszego kraju. Dla osób po ślubie prawna korekta płci przypisanej przy urodzeniu wiąże się z przymusowym rozwodem, co jest dość nieoczywistą konsekwencją braku równości małżeńskiej w Polsce.

Transfobia J.K. Rowling

czytaj także

„O możliwości zawierania związków małżeńskich niezależnie od płci mówi się zazwyczaj w kontekście ślubów par jednopłciowych, na które Polska nie zezwala lub których nie uznaje, gdy zostały zawarte za granicą. Doświadczenie osób transpłciowych i ich najbliższych wprowadza do debaty nowy wątek, który dotychczas nie przebił się do świadomości społecznej” – podkreśla dziennikarka i aktywistka Maja Heban ze Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. „Polska de facto wymaga od nich trwania w fikcji prawnej. Albo wezmą rozwód, którego wcale nie chcą, by móc poprawić oznaczenie płci w dokumentach, albo pozostaną małżeństwem i będą legitymowały się dokumentami, które zupełnie nie oddają rzeczywistości” – dodaje autorka książki Godność, proszę.

Jak informują Lambda i Miłość Nie Wyklucza, „w grudniu 2023 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał przełomowy wyrok, który potwierdził, że brak możliwości formalizacji związku przez pary osób tej samej płci narusza Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, tym samym zobowiązując Polskę do zmiany prawa”. Teraz podobną ścieżkę chce przejść inicjatywa Pozwy Małżeńskie, w ramach której osiem osób, w tym Ana i Oki, zaangażowało się w prawną batalię przeciwko dyskryminującym przepisom.

Słuchaj podcastu autorki tekstu:

Spreaker
Apple Podcasts

Kształt ustawy o związkach partnerskich, do której przyjęcia przez zdominowany przez konserwatywnych mężczyzn polski parlament jeszcze długa droga, będzie miał kluczowe znaczenie dla końca wymuszonych rozwodów. Im bardziej będzie ona okrojona, tym większa szansa na to, że Trybunał po raz kolejny uzna, że Polska narusza konwencję.

„Jednocześnie orzecznictwo trybunału opiera się na zasadzie, że konwencja jest żywym dokumentem, który odzwierciedla rzeczywistość i konsensus panujący pomiędzy krajami Europy. Im więcej państw członkowskich Rady Europy wprowadzi równość małżeńską, tym większe jest prawdopodobieństwo, że jej brak zostanie uznany za naruszenie konwencji. Obecnie pary osób tej samej płci mogą wziąć ślub cywilny z pełnią praw i obowiązków w 16 krajach Unii Europejskiej i 20 państwach członkowskich Rady Europy” – czytam na stronie inicjatywy.

Oznacza to długi proces, ale osoby transpłciowe i ich partnerki wspierane przez organizacje pozarządowe i prawników są gotowe na ten sądowniczy maraton. „Żeby sprawa trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, pary muszą wyczerpać ścieżkę prawną w Polsce” – piszą pomysłodawczynie Pozwów Małżeńskich.

„My idziemy po wszystko, gdyż żadna z par nie chce się rozwodzić, a obowiązek przekształcenia małżeństwa w związek partnerski postrzegają jako degradację” — puentuje adw. Karolina Gierdal, koordynatorka Grupy Prawnej Stowarzyszenia Lambda Warszawa. Hasło „chcemy całego życia” pozostaje nad wyraz aktualne.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paulina Januszewska
Paulina Januszewska
Dziennikarka KP
Dziennikarka KP, absolwentka rusycystyki i dokumentalistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka konkursu Dziennikarze dla klimatu, w którym otrzymała nagrodę specjalną w kategorii „Miasto innowacji” za artykuł „A po pandemii chodziliśmy na pączki. Amsterdam już wie, jak ugryźć kryzys”. Nominowana za reportaż „Już żadnej z nas nie zawstydzicie!” w konkursie im. Zygmunta Moszkowicza „Człowiek z pasją” skierowanym do młodych, utalentowanych dziennikarzy. Pisze o kulturze, prawach kobiet i ekologii.
Zamknij