Oleksij Radynski

Selfie z policjantem

Na Ukrainie nowa, westernizowana, seksowna policja już wygrywa ze starą, skorumpowaną, obleśną milicją.

Czy policja potrafi budzić dobre emocje? Jeśli wierzyć ukraińskim sieciom społecznościowym oraz liberalnej prasie – to tak. Okazuje się nawet, że całkiem sporo dobrych emocji może wzbudzić sam fakt, że na Ukrainie pojawiła się policja. Przed tym mieliśmy milicję i ta nazwa raczej źle się kojarzyła.

Dlaczego policja miałaby się kojarzyć lepiej? Być może dlatego, że pojawienie się ukraińskiej policji wcale nie oznacza rozwiązania ukraińskiej milicji. Te służby będą istnieć równolegle – pomysł chyba polega na tym, że nowa, westernizowana, seksowna policja będzie wygrywać ze starą, skorumpowaną, obleśną milicją. Pojawi się wreszcie widoczny, pijarowy skutek „prozachodnich” reform, którym Ukraina będzie mogła się pochwalić. Dokładnie tak, jak przeciętny kijowski użytkownik Facebooka chwali się swoim selfie z uśmiechniętym, przystojnym policjantem, niby wyjętym z planu zdjęciowego komedii o kalifornijskich gliniarzach.

Niestety, właśnie tak robi się ukraińskie reformy. Ktoś naprawdę wpadł na pomysł, że wzorowanie ukraińskiej policji na postaciach z komedii „Akademia Policyjna” zrobi dobrze wizerunkowi Ukrainy w świecie. W tym celu wynajęto nawet firmę w Kalifornii, pracownicy której niewątpliwie dobrze się pobawili, pracując nad tym zamówieniem ekstrawaganckiego rządu Ukrainy. Projektem sterowała gruzińska wiceministra spraw wewnętrznych Eka Zguladze, „efektywna menedżerka” z ekipy Saakaszwiliego. Nie wątpię, że wizerunek nowej kijowskiej policji ma w sobie odrobinę ciętego gruzińskiego humoru. „Ha, ha, ci Rosjanie myślą, że Ukraina zaraz stanie się marionetką wrogiego Zachodu? Wcielimy ich najgorsze obawy – zacznijmy od policyjnego uniformu!”.

Problem z tą „reformą” jest zresztą taki, jak z niemal każdą inną reformą na Ukrainie. To, co jest tutaj sprzedawane jako sprawdzony, postępowy objaw wspaniałego społeczeństwa Zachodu, jest na tym samym Zachodzie właśnie odrzucane jako beznadziejnie skompromitowany przejaw porządku, który się nie sprawdził.

Tak jest na przykład z polityką oszczędności, którą MFW bez mrugnięcia oka narzuca Ukrainie, jednocześnie przyznając, że ta właśnie polityka doprowadziła do greckiej katastrofy. Nowy wygląd kijowskiej policji jest tylko najbardziej konsekwentnym posunięciem w tym kierunku. Narodowa służba porządku publicznego jest wzorowana na wizerunkach amerykańskich kopów właśnie w tym momencie, gdy policja w Stanach ostatecznie staje się symbolem absurdalnej, nieukaranej przemocy – często na gruncie rasowym, klasowym lub etnicznym.

Niewykluczone, że ktoś naprawdę wierzy w magiczną siłę przebierania funkcjonariuszy w zachodnie ciuchy i traktuje to jak gwarancję „ucywilizowania” policji. Problem raczej polega na tym, że nowa kijowska policja jest rekrutowana niemal z ulicy – co niewątpliwie spowoduje ekscesy przemocy ze strony świeżo obdarzonych władzą mężczyzn i kobiet. A gdy wspomnimy, co tak naprawdę spowodowało masowe powstanie na kijowskim Majdanie, ta cała policja już całkiem przestanie nas śmieszyć. Ponieważ, mimo powszechnego złudzenia, Majdan nie był ruchem za stowarzyszeniem z UE. Był ruchem przeciwko przemocy policji.

Profil Kyiv Police na Instagramie:

**Dziennik Opinii nr 194/2015 (978)  

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Oleksij Radynski
Oleksij Radynski
Publicysta i filmowiec (Kijów)
Filmowiec dokumentalista, współzałożyciel Centrum Badań nad Kulturą Wizualną w Kijowie. W latach 2011-2014 redaktor ukraińskiej edycji pisma Krytyka Polityczna.
Zamknij