Nowe uprawnienia dla policji, myśliwych i służb więziennych, a ograniczenia praw i wolności obywateli. Tak przy okazji walki z koronawirusem.

Nowe uprawnienia dla policji, myśliwych i służb więziennych, a ograniczenia praw i wolności obywateli. Tak przy okazji walki z koronawirusem.
Najwyższy czas zacząć tworzyć system społeczny, w którym pieniądz nie będzie głównym źródłem wartości i posiadanych praw.
Koronawirus pokazuje, że możliwe są rzeczy, które wcześniej wydawały się niewyobrażalne.
Nie wiem, jak wam, ale mnie czasem chce już się rzygać całą tą ekologią.
Wasi znajomi też zrezygnowali z wyjazdów na narty do Włoch? Trudno oczekiwać od ludzi, że sami z siebie zrezygnują z bezsensownego latania, które jest do tego takie tanie. Wirus może tutaj pomóc. I pomaga.
Zamiast poprawiać wygląd orła w polskim godle, może należałoby wybrać na nasz symbol innego ptaka? Tak się składa, że jest taki jeden gatunek. Nie tylko powszechnie lubiany, ale także powszechnie występujący w Polsce.
Gdybyśmy umieli, bylibyśmy szczęśliwsi i być może nie niszczylibyśmy tak naszej planety.
Polski węgiel jest drogi i marny. Ale cóż z tego, że jakaś praca nie ma sensu, skoro są ludzie, którzy chcą ją wykonywać?
Jaś Kapela czyta książkę Andersa Hansena „Wyloguj swój mózg”.
Spieszmy się kopać węgiel, póki możemy jeszcze na nim zarobić. Jedzmy mięso, zanim nam zabronią. Albo w skupieniu żujmy rodzynki.
Są tacy Polacy i Polki, którzy kurczowo trzymają się reguł rządzących starym światem: patriarchatu, beki z ekologii czy prawa do bicia dzieci.
Jeśli politycy pójdą po rozum do głowy, to na dawnych pastwiskach i polach, gdzie była uprawiana pasza dla zwierząt, zasadzą lasy albo przynajmniej konopie indyjskie.