Coraz większe grupy społeczne widzą Francję rządzoną przez obcy świat mamony, do którego one same się nie załapały i który broni wstępu do siebie. Macron jest dla nich ucieleśnieniem tego świata.

Coraz większe grupy społeczne widzą Francję rządzoną przez obcy świat mamony, do którego one same się nie załapały i który broni wstępu do siebie. Macron jest dla nich ucieleśnieniem tego świata.
Nie kupujesz tabliczki Hersheya dla kilku uncji czekolady. Kupujesz ją, by odzyskać to uczucie bycia kochanym, gdy tata kupował ci ją za skoszenie trawnika.
Czy saudyjscy książęta nie są oligarchami? Czy amerykańscy nafciarze są jakimś cudem moralnie lepsi od właścicieli Rosnieftu i Gazpromu?
Zamiast integrować i stabilizować Unię, wspólna waluta pogłębia nierówności i przyczynia się do podziałów, które rwą ją na strzępy.
Co by było, gdyby jakiś gadżet zdjął z nas wszelkie ograniczenia i pozwolił robić absolutnie wszystko, na co mamy ochotę?
Lekarze naszych pieniędzy ostrzegają: przepisali nam leki, które z dużym prawdopodobieństwem nas zabiją.
Banki centralne przypominają osła, któremu dano w jednym żłobie owies, a w drugim siano, aż w końcu zdechł, nie mogąc się zdecydować na żadne.
Żeby wyzwolić Europę spod amerykańskiej hegemonii, unijni przywódcy musieliby wyrzec się części władzy. A tego, oczywiście, nie zrobią.
Co łączy „Star Treka”, Afganistan i doktrynę imperializmu? Otóż scenarzyści „Star Treka” wprowadzili do popkultury pewne bardzo wyraźne przesłanie.
Obojętnie, czy obciążasz kartę debetową płatnością za kawę czy wykonujesz przelew, twoja transakcja przechodzi przez cyfrowy system, który w całości jest własnością bankierów.
System generowania zysków, którego narodziny obserwujemy, nie jest już kapitalizmem.
Nie ma żadnych wątpliwości, że zaciskanie pasa ma fatalne skutki dla gospodarki. Wszyscy to już wiedzą. Skąd zatem te lamenty, gdy państwo kieruje pieniądze do biedniejszych?