Kraj

Kolejne ogólnopolskie demonstracje proaborcyjne. To już ostatni dzwonek

Aktywistki działające na rzecz poprawy dostępności aborcji organizują demonstracje pod hasłem „Ostatni Dzwonek”. Odbędą się w niedzielę 7 stycznia w Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku.

 

Podczas ostatniej kampanii wyborczej politycy wiele słów, w tym obietnic, kierowali do kobiet. Następstwem była gigantyczna – 74,38 proc. – frekwencja i wygrana partii demokratycznych 15 października. A ileż było debat o tym, która płeć i dlaczego jest bardziej aktywna politycznie i jaka szkoda, że kobiety angażują się rzadziej (choć to nieprawda), bo przecież to one są elektoratem bardziej demokratycznym.

Kobiety wzywano, by wstały i poszły bronić demokracji. A jeśli się uda, to przywrócone zostaną ich prawa reprodukcyjne, odebrane w 1993 roku. Donald Tusk zaklinał się, że na jego listach nie znajdzie miejsca nikt, kto jest przeciw liberalizacji prawa aborcyjnego.

Poszły i obroniły. Wtedy zaczęły się schody. W umowie koalicyjnej słowo „aborcja” nawet nie padło, zastąpione ogólnikowym hasłem o prawach kobiet, i to dopiero w punkcie szóstym – z zaszyfrowanym przekazem: zobaczcie, jak wiele jest spraw ważnych, wasza najważniejsza wcale nie jest, nawet jeśli w szpitalach umierają kobiety, zabijane przez rozkładające się w nich płody. Władysław Kosiniak-Kamysz znów zaczął nazywać prawo do aborcji kwestią światopoglądową.

Nie jest za wcześnie, by zacząć odliczanie do legalnej aborcji i związków partnerskich

Nagabywany na sejmowych korytarzach marszałek Hołownia wykręcał się, mówiąc, że nie będzie niczego trzymał w zamrażarce i że wszystkie propozycje będą procedowane. Niewykorzystana została nawet gotowa ustawa o depenalizacji aborcji, przygotowana już dwa lata temu przez Magdalenę Biejat. A przecież byłby to natychmiastowy ratunek dla kobiet, których życie jest zagrożone tu i teraz, choć od wyborów minie zaraz trzeci miesiąc.

Zamiast tego pierwszą wspólnie procedowaną, zwycięską i symboliczną ustawą Koalicji 15 października była ta o in vitro.

To dla mnie jasny przekaz polityczny: jesteśmy dla was trochę milsi, ale tak jak ci poprzedni wiemy, co dla was – kobiet – będzie lepsze. No i wiadomo, że macierzyństwo. Pomoże na wszystko: kłopoty w związku, bolesne miesiączki, depresję, a nawet nauczy rozumu. Zapewne każda kiedyś te brednie słyszała. Macierzyństwo może być też karą za „nieodpowiedzialny” seks.

Najpierw aborcja, potem prezydentura. Jak przejść od jednego do drugiego?

Wreszcie politycy zaczęli mówić bardziej otwarcie, że na razie układy w koalicji na liberalizację prawa aborcyjnego nie pozwalają, bo Trzecia Droga to konserwatyści. Zapewne nie tylko oni, sądząc po liczbie posłów Koalicji Obywatelskiej składających przysięgę poselską ze słowami „tak mi dopomóż bóg” oraz po tym, że czas mija, a oni ze spłatą wyborczego kredytu wobec kobiet się nie spieszą.

Katarzyna Kotula zapowiada procedowanie ustaw o mowie nienawiści i związkach partnerskich. Wspaniale. Ale obawiam się, że jeśli uda się przeprocedować ten postulat, to kolejny „lewacki” najwcześniej za rok.

Przypomnijmy rządzącym politykom, że od stworzenia rządu to oni, rządzący polską demokraci, chwalący się za granicą gigantyczną frekwencją i opowiadający o „pokoleniu 15 października”, będą odpowiadać za każdy uszczerbek na zdrowiu, każdą tragedię życiową, każdą śmierć kobiety zmuszonej do kontynuowania ciąży, której nie chce.

Aborcyjny Dream Team pisze: „7 stycznia 1993 roku wprowadzono w Polsce zakaz aborcji z trzema wyjątkami. Po 31 latach i niedawnej zmianie władzy w wyniku wyborów parlamentarnych aktywistki działające na rzecz poprawy dostępności aborcji organizują w wielu miastach (Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku) demonstracje pod hasłem „Ostatni Dzwonek”, przypominające politykom i polityczkom, że czas wywiązać się z hojnie składanych w czasie kampanii wyborczych obietnic dotyczących zmiany prawa antyaborcyjnego.

Aborcja była kluczowa dla wyniku wyborów, ponieważ to rekordowa frekwencja kobiet przesądziła o ich wyniku, dlatego oczekujemy, że zostanie potraktowana jako kluczowe zagadnienie dla nowego rządu”.

Demonstracje odbędą się w niedzielę 7 stycznia:

  • Warszawa: 14:00, pomnik Kopernika
  • Wrocław: 14:00 pod Pręgierzem
  • Gdańsk: 14:00, Katownia, Targ Węglowy
  • Poznań: 14:00, Stary Rynek pod Pręgierzem
  • Łódź: 18:00, Klubokawiarnia Niebostan (rozmównica)

Przynieście dzwonki, pęki kluczy, budziki. Opublikujcie zdjęcie albo filmik z dzwonieniem i hasztagami #ostatnidzwonek, #aborcjajestkluczowa, #31latzakazu

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij