Korporacje i oprawcy uwielbiają, gdy ich winę przenosimy na siebie nawzajem. Dzięki temu gwałciciele pozostają bezkarni, a najbogatsi dalej mogą czerpać zyski z czyjejś krzywdy, nie musząc przejmować się ochroną ofiar czy bezpieczeństwem klientów.
We wtorek w „Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł „Plaga gwałtów w Warszawie. Sposób działania sprawców jest podobny”. Gazeta dotarła do listy śledztw dotyczących przestępstw seksualnych popełnionych w Warszawie na kobietach przez kierowców Ubera i Bolta. Śledztwa dotyczą 20 przypadków – 11 z ubiegłego roku i 9 z bieżącego. W sprawie tego typu przestępstw seksualnych toczy się 15 postępowań.
Jak opisuje „Rzeczpospolita”, sposób działania oprawców jest podobny: „Atakują nocą lub o świcie. Zatrzymują auto na odludnej lub uśpionej ulicy. Przesiadają się na tylne siedzenie, jedne kobiety molestują, inne gwałcą”.
czytaj także
„Obrońmy nasze kobiety”
Podobnie wyglądało molestowanie, którego w lutym doświadczyła Noemi. Rozmawiałam z nią – chciała nagłośnić tę sprawę, by ktoś w końcu zareagował. Opisała, jak Bolt zignorował jej zgłoszenie, oddając jej jedynie kilka złotych za przejazd.
Już wtedy narodowcy grzmieli: „Trzeba bronić nasze kobiety przed kierowcami z Bliskiego Wschodu”. W tej chwili, jak można się domyślić, komentarze są bardzo podobne.
Czy naprawdę walenie w kierowców Ubera czy Bolta, którzy stanowią w Polsce tanią siłę roboczą, zmieni problem? Czy uderzanie w i tak wykluczaną grupę pracowniczą naprawdę sprawi, że kobietom w Polsce będzie żyło się lepiej?
Niestety, jeśli korporacja nie zapewni regulacji – powszechnych, wprowadzonych przez polityków w Sejmie – to dalej będzie istniała przestrzeń do bezkarnej przemocy.
czytaj także
To nie kwestia narodowościowa – to kwestia klasowa
Przemoc w Uberze i Bolcie to nie jest kwestia narodowości. To kwestia nieuregulowanej żądzy korporacji do powielania zysków kosztem bezpieczeństwa pasażerek. A także kwestia gwałcicieli, którzy stworzoną przez korporację możliwość wykorzystują do gwałcenia.
Skoro przez deregulacje większość kierowców Ubera czy Bolta to osoby z zagranicy – to i większość sprawców przemocy w tym rodzaju komunikacji to obcokrajowcy. To nie żaden skandal ani cecha narodowościowa – to logika. Wystarczy spojrzeć na to tak: większość gwałcicieli w Polsce to Polacy, większość sprawców przemocy domowej w Polsce to Polacy. Dlaczego? Bo większość mieszkańców Polski to Polacy. A jednak nikt nie postuluje wyrzucania Polaków z Polski ani nie robi na nich nagonki za każdym razem, gdy pojawia się informacja o gwałcie. Wiadomo, że to gwałciciel jest winny, nie jego narodowość.
Korporacje i oprawcy uwielbiają, gdy ich winę przenosimy na siebie nawzajem, przerzucając się gównem, zwłaszcza narodowościowym. Zamiast walki z gwałcicielami i tymi, którzy zapewniają im bezkarność, walczymy z obcokrajowcami. Dzięki temu gwałciciele pozostają bezkarni, a najbogatsi dalej mogą czerpać zyski z czyjejś krzywdy, nie musząc przejmować się ochroną ofiar czy bezpieczeństwem klientów. Mogą mieć wyrąbane na krzywdę ludzi w swojej korporacji i po prostu zgarniać zyski. Mimo tej krzywdy – a właściwie to dzięki niej.
Kto ci przywozi pizzę z UberEatsa?
W Uberze i Bolcie jeżdżą przeważnie pracownicy z Bliskiego Wschodu – bez umów, na fałszywych papierach, zatrudniani przez firmę krzak, pełniącą funkcję pośrednika. To oni po nas przyjeżdżają, to oni przywożą nam pizzę. Dla Polaków ich warunki pracy są zbyt marne. Tak wygląda współczesny kolonializm w praktyce. Obcokrajowcy doświadczają wyzysku – wielka korporacja wykorzystuje fakt, że są w gorszej pozycji, zdesperowani.
„365 dni. Ten dzień” to dwugodzinny blok reklamowy, w którym gwałt znów jest romantyzowany
czytaj także
Adriana Rozwadowska w tekście „Uber, Bolt i molestowanie. Tym kończą się pełna wolność i bezmyślna deregulacja” pisze:
„PO w Uberze, Bolcie i innych przewoźnikach dostrzegła wyłącznie biznes, któremu zapewnić należy nieskrępowaną wolność, a rozważania o ewentualnych konsekwencjach ich działalności uznała za niewarte uwagi, a nawet śmieszne. Kilka lat później mamy wysyp molestowania. Dlaczego? Bo jakikolwiek próg wejścia do zawodu […] stanowi już czysto psychologiczną barierę. Nie jesteś anonimowy, figurujesz w wykazach, odpowiadasz za swoje działania, stajesz się częścią cechu taksówkarzy. Jesteś w systemie, a nie na jego obrzeżach bądź poza nim”.
Kierowcy jeżdżą na licencjach – po kilku na jednej. Rezultatem braku regulacji jest to, że trudniej ich złapać w przypadku przemocy, a kontrola ich działań staje się niemal niemożliwa. Taka furtka to konsekwencja polityki, jaką PO, PiS i inne duże partie przyjęły w ostatnich 30 latach wobec tych korporacyjnych gigantów – tak by im nadmiernie nie podpaść.
czytaj także
Brońcie nas przed gwałcicielami każdej narodowości
Nie będziemy siedzieć cicho tylko dlatego, że sprawcą przemocy jest obcokrajowiec. Ale nie będziemy zwalać winy za jego przemoc na narodowość, skoro tego samego nie robimy z Polakami.
Nie będziemy winić kraju pochodzenia gwałcicieli za to, że wielkie korporacje z chęci nażarcia się zyskami olewają regulacje i kontrolę nad bezpieczeństwem pasażerek. Mają krew na rękach – nie tylko krew wyzyskiwanych pracowników, ale i krew gwałconych kobiet. Walka o bezpieczeństwo jednych i drugich to wspólna walka.
czytaj także
Podżeganie rasistowskiej nagonki sprawia tylko, że Bolt i Uber dalej mogą wykorzystywać pracowników i dawać przestrzeń dla przemocy seksualnej. Nie muszą nic zmieniać, narodowcy wykonują za nich robotę – deprecjonują obcokrajowców w oczach opinii publicznej, przez co ci nie mogą walczyć o swoje prawa pracownicze, i przenoszą winę za przemoc na grupę narodową, przez co kobiety dalej nie mogą czuć się bezpiecznie, skoro nie ma żadnych regulacji w zakresie przeciwdziałania przemocy i ochrony ofiar. Indolencja polityków trwa: dalej mogą siedzieć pod butem wielkich korporacji i się nie wychylać. Kosztem ludzi.
Jako polskie kobiety nie potrzebujemy, żebyście nas bronili przed obcokrajowcami. Brońcie nas przed gwałcicielami każdej narodowości. Brońcie nas przed pazernością i wyzyskiem wielkich korporacji. I wywierajcie presję na polityków, by wprowadzali regulacje na rzecz naszego bezpieczeństwa. Walczcie o nasze bezpieczeństwo, a nie przeciwko bezpieczeństwu nisko opłacanych pracowników z Bliskiego Wschodu.