Kraj

Czy Kaczyński zostanie piątą kolumną Putina w Polsce?

Przez całe lata PiS był nawet nie najbardziej antyputinowską, ale wręcz najbardziej rusofobiczną partią w Polsce. Tyle że to już przeszłość.

Wiele się ostatnio mówi o Niemczech, ogólnie o Unii Europejskiej, NATO i konkretniej Stanach Zjednoczonych. Podobno tematy ze świata nie interesują Polek i Polaków, tak mawiają w mediach, ale jednak napięcia na granicy Rosji z Ukrainą jakoś przykuwają naszą uwagę. Groźba rosyjskiej inwazji to temat, którym żyją media, politycy i my, szaraki czytające i oglądające wieści ze świata.

Mniej natomiast w kontekście zagrożeń płynących ze strony Rosji mówi się o roli Polski, a konkretnie roli polskiego rządu, w tym konflikcie. To dosyć dziwne, wszak Ukraina to bezpośredni sąsiad Polski, a nie Niemiec czy USA. Ba, naszym bezpośrednim sąsiadem jest też przecież Rosja.

Szczerek: Europejska Autostrada Wojenna

Kluczowe pytanie brzmi więc, jak w momencie ataku Rosji na Ukrainę zachowa się Polska, a że od jakiegoś czasu to prywatny folwark Jarosława Kaczyńskiego, pytanie brzmi, czy Kaczyński zechce być piątą kolumną Putina w Polsce? Nie, nie chodzi o to, że Kaczyński nagle pokochał Putina, że chce być jego wasalem. Chodzi raczej o to, jak dalece, zdaniem Kaczyńskiego,jego  interesy z interesami Putina są na ten moment wspólne. Więc taki niepisany sojusz z satrapą jest szefowi PiS bardzo na rękę.

Przez całe lata PiS był nawet nie najbardziej antyputinowską, ale wręcz najbardziej rusofobiczną partią w Polsce. Apogeum przypadło oczywiście na rok 2010 i czas po katastrofie smoleńskiej, zwanej w kręgach PiS-owskich „zamachem”, i zaowocowało teoriami o kilku wybuchach i strąceniu samolotu.

Tyle że to już przeszłość. Macierewicz został wyciszony. W siódmym (!) roku rządów PiS jego politycy już nawet nie domagają się samolotowego wraku. Symbolicznie sprawa została zakończona budową komicznych schodków przy  Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

To jednak nie wszystko. Wbrew chowaniu głowy w piasek przez PiS-owskich zwolenników Kaczyński robi wiele, aby z prawicowymi politykami jawnie opłacanymi przez Kreml się spotykać i rozsadzać UE od środka. Jest dosyć zabawnym, że PiS nawet po rosyjskich pogróżkach wobec Polski milczy, czy wręcz chowa ogon pod siebie i to Radek Sikorski z PO jest bardziej ostry w wypowiedziach. Kiedyś zupełnie nie do pomyślenia, prawda? Smutne, że PiS sprzedał część stacji benzynowych węgierskiemu MOL-owi, powiązanemu z Orbánem, czyli piąta kolumną Putina w Europie. Czy taką kolumną zechce być Kaczyński?

Rosja będzie kusiła i straszyła. Używała kija i marchewki. Marchewką będą ceny gazu. Jak zauważył Jakub Wiech, już od następnego roku Polska może po raz pierwszy uniezależnić się od rosyjskiego gazu. Owszem, gazociąg Nord Stream 2 to ogromny geopolityczny problem w Europie, ale dzięki dywersyfikacji będzie można brać gaz z innych źródeł. Wiech przestrzega, że Rosja zrobi to, co na Litwie. Czyli zaproponuje bardzo duży upust na ceny gazu. Czy Kaczyński się zgodzi. Za dwa lata wybory. O ile Polski Ład da się naprawić, o tyle cen gazu już niekoniecznie. A to może pogrzebać szanse na utrzymanie władzy. Czy nie lepiej więc się dogadać i dostać „tańszą energię dla polskich rodzin”?

Druga sprawa to kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Trudno się zdecydować, czy w stosunku do PiS to bardziej kij, czy marchewka. W końcu sondażowo na tym zyskują i przede wszystkim uwaga opinii publicznej mniej skupia się na drożyźnie. Jedno jest jednak pewne. Putin przetestował polską granicę. Wie, że zaledwie kilka tysięcy uchodźców jest w stanie zdestabilizować polską politykę na parę miesięcy, więc jeśli podkręci liczby, to Polska politycznie może się zapaść.

Gra w nielegalne. Między pomaganiem a pomocnictwem [reportaż z granicy]

Wreszcie, kwestia trzecia, czyli kij w postaci maili ze skrzynki Dworczyka albo ostatni wyciek danych wojskowych. Dziś już chyba tylko kompletny naiwniak wierzy, że Polska nie jest przedmiotem intensywnej działalności rosyjskiej agentury. Agentury, którą trudno złapać, bo przetrzebione i obsadzone PiS-owskimi funkcjonariuszami służby nie muszą już działać skutecznie. Muszą jedynie skutecznie nowym panom czapkować. Jeśli więc to Rosjanie stoją za wyciekiem maili z poczty Dworczyka, to co jeszcze jest w tych mailach? I kiedy zostanie to ujawnione? Jak będzie wyglądał Kaczyński, gdy wyjdzie na jaw korespondencja rządowa dotycząca jego osoby albo jego interesów? Czy nie będzie kolejnego kryzysu? Albo kolejnej komisji śledczej?

Racja stanu przemawia za tym, żeby w sprawie Ukrainy trzymać z Unią Europejską wspólny front przeciwko Rosji. Wszak w linii prostej od granicy Rosji do Gdańska jest jakieś 100 km, śmieszny wręcz dystans dla rosyjskich dronów wojskowych. Ale racja Kaczyńskiego, żeby skorzystać z okazji i nie narażając się Rosji, jeszcze bardziej uderzyć w UE może przeważyć. W końcu przeważała już wielokrotnie.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Galopujący Major
Galopujący Major
Komentator Krytyki Politycznej
Bloger, komentator życia politycznego, współpracownik Krytyki Politycznej. Autor książki „Pancerna brzoza. Słownik prawicowej polszczyzny”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.
Zamknij