We wtorek zakończyły się obrady Rady Europejskiej, w czasie których przywódcy i przywódczynie krajów Wspólnoty przyjęli budżet na lata 2021–2027. Jak go sfinansują? Za sprawą nowych podatków. Od przyszłego roku państwa członkowskie UE będą musiały dopłacać m.in. do niepoddanego recyklingowi plastiku.
Stawka nowego podatku nie wydaje się wysoka, bo za kilogram nieprzetworzonych opakowań z tworzyw sztucznych trzeba będzie zapłacić tylko 0,8 euro. Jednak, jak wyliczyli unijni eksperci i ekspertki, dzięki opodatkowaniu plastiku Unia Europejska może spodziewać się rocznie nawet 3 mld euro wpływów do swojego budżetu.
Choć organizacje ekologiczne nie mają wątpliwości, że to dobra decyzja, wskazują jednocześnie, że opłaty mogłyby być nieco wyższe. Taką opinię wyraziło m.in. Deutsche Umwelthilfe (DUH), niemieckie stowarzyszenie non profit zajmujące się ochroną środowiska i ochroną konsumentów.
„Potrzebujemy ceny, która naprawdę spowoduje zmianę” – stwierdził dyrektor generalny DUH Jurgen Resch. „Potrzebujemy przepisów, które przede wszystkim położą kres zaśmiecaniu przyrody i miast niepotrzebnymi produktami jednorazowego użytku, czy to jednorazowymi plastikowymi butelkami, plastikowymi torebkami, czy jednorazowymi kubkami do kawy na wynos” – dodał.
czytaj także
Brytyjska działaczka ekologiczna i założycielka Planet Shine, Rachel McClelland, powiedziała z kolei serwisowi Packaging Gateway, że podatek od plastiku „to pozytywny krok, jeśli faktycznie zacznie zmieniać rynek. Ale przede wszystkim musimy pilnie zmniejszyć ilość odpadów z tworzyw sztucznych i pójść w kierunku globalnej gospodarki o obiegu zamkniętym”. „Mam nadzieję, że proponowany podatek wpłynie na zmianę zachowań i zachęci branże do przeanalizowania łańcuchów dostaw i ponownego przemyślenia modeli biznesowych w całej Europie” – zaznaczyła McClelland.
Zdaniem niektórych aktywistów i aktywistek UE mogłaby też przemyśleć warunki pobierania podatku i – na przykład – obciążyć opłatą wszystkie nowo powstające i dopuszczane do obrotu tworzywa sztuczne, czyli kosztem recyklingu albo utylizacji obciążyć producentów. Tymczasem powinien zmotywować kraje członkowskie do „wzmocnienia selektywnej zbiórki tworzyw sztucznych i ich efektywnego recyklingu, a także do ogólnej redukcji tworzyw w obiegu” – stwierdził w rozmowie z PAP Piotr Barczak z Europejskiego Biura Ochrony Środowiska.
„To automatycznie zmniejszy pulę, od której będzie musiał być odprowadzany podatek” – podkreśla Barczak.
Agencja informuje również o nastrojach panujących w polskiej branży recyklingu. Część jej przedstawicieli, w tym Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”, twierdzi, że w związku z wprowadzeniem podatku firmy są przygotowane na nowe inwestycje i wyzwania, ale potrzebują wewnątrzkrajowych regulacji. Mowa przede wszystkim o „tzw. przedsionku ROP, czyli wymogu obligatoryjnego wykorzystania recyklatów w opakowaniach i produktach z tworzyw sztucznych”. Proponuje się, by w składzie nowych produktów z plastiku obowiązkowo znajdowało się minimum 30 proc. recyklatów.
Tego stowarzyszenie domaga się od Ministerstwa Klimatu, postulując również wprowadzenie dodatkowej opłaty od opakowań wykonanych z tworzyw sztucznych, aby zachęcić do ograniczenia lub całkowitej rezygnacji z ich używania. Na razie pozostaje liczyć na to, że zadziałają postanowienia UE. Te jednak wejdą w życie dopiero 1 stycznia 2021 roku.
Źródło: PAP, Portal Komunalny, ICIS