Miasto

Szybowce za milion, czyli musimy porozmawiać o budżecie obywatelskim

W Krakowie wygrał projekt, na który głosy zbierały osoby wynajęte za pieniądze.

Czy Kraków kupi trzy szybowce za ponad milion złotych, zapewni szkolenia z latania na nich dla 30 osób oraz sfinansuje 200 lotów widokowych? Taki właśnie projekt wygrał w budżecie obywatelskim w tym mieście. W zasadzie można by to uznać za pewnego rodzaju ekstrawagancję mieszkańców i mieszkanek Krakowa, którzy jak najbardziej mają prawo wydawać swoje pieniądze na co tylko uznają za stosowne, w tym na promowanie latania na szybowcach. Gdyby nie pewien szczegół. Do zbierania głosów na projekt „Skrzydła Krakowa” zostały specjalnie zatrudnione osoby. Zgodnie z ogłoszeniem, jakie zamieszczono w internecie, za każde 215 głosów płacono 1000 zł. Głosowanie w ramach budżetu obywatelskiego w Krakowie odbywało się przez internet, można więc było wziąć laptopa lub tablet i ruszyć w miasto na zbieranie głosów. Poszukiwano do tego dziesięciu osób.

– Kampania promocyjna została zlecona przez prywatną osobę, która jest członkiem naszego Aeroklubu – mówi Janusz Nowak, prezes Aeroklubu Krakowskiego. – Było to za wiedzą zarządu i chciałbym podziękować za tę inicjatywę. Bardzo nieuczciwe jest to, że jesteśmy oskarżani o kupowanie głosów. Głosującym w budżecie obywatelskim przedstawiano nasz projekt, a tym, którzy wyrażali taką chęć, udzielaliśmy wsparcia przy oddawaniu głosu na nasz projekt. Ale w żadnym momencie nikt nie płacił głosującym za głosy.

Czy było to legalne? Zasady budżetu obywatelskiego w Krakowie nie wykluczają zbierania głosów za pieniądze, można więc przyjąć, że tak. Czy jednak gdyby robili to wolontariusze lub autorzy projektów za darmo, to byłoby dużo lepiej? Miało to miejsce na przykład w Poznaniu, w Zielonej Górze czy w Gdyni, gdzie, korzystając z tabletów lub kart papierowych, zdobywano w ten sposób setki głosów. W mojej ocenie, bez względu na to, czy robią to wolontariusze za darmo, czy wynajęte osoby za pieniądze, jest to niesprawiedliwa konkurencja w stosunku do projektów, których pomysłodawcy takich możliwości nie mają. Dotyczy to także drukowania plakatów, ulotek czy rozsyłania emaili z zaproszeniem do głosowania na projekt, gdy dużą bazą adresową dysponują na przykład szkoły. Nie każdy ma możliwość promowania swojego projektu w ten sposób, a warto, by budżet obywatelski zapewniał pomysłodawcom i pomysłodawczyniom równe szanse.

** Ciąg dalszy poniżej.

Grudzińska-Gross: „Trump? Macho z kiepskiego filmu”. Oglądaj cały odcinek „Sterniczek” Roberta Kowalskiego:

Czy uzyskane w ten sposób głosy można unieważnić? Moim zdaniem nie, gdyż jeżeli te głosy zostały oddane dobrowolnie, a głosujący sami zgodzili się poprzeć projekt „Skrzydła Krakowa”, to są to tak samo ważne głosy, jak wszystkie inne. Nie ma tu różnicy, czy zostały one oddane z jednego laptopa czy z wielu. Liczy się wola i intencja głosujących. A mogli poprzeć dowolne projekty.

Czy zakup szybowców mieści się w zadaniach własnych miasta, a w związku z tym, czy w ogóle mógł zostać poddany pod głosowanie? Tak, gdyż, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, w kompetencjach gminy mieszczą się sprawy związane z urządzeniami sportowymi (art. 7, ust. 1, pkt 10), a zatem nie tylko zakupy szybowców, lecz także żaglówek czy kajaków. Sopot na przykład kupił niedawno jacht dla młodzieży. Nawet samoloty akrobacyjne można by pod to podciągnąć. Czy ma to sens, to już zupełnie inna sprawa. Legalne jednak jest.

W regulaminie budżetu obywatelskiego w Krakowie jest jednak inny punkt, odnośnie którego mogą pojawić się wątpliwości. Wszystkie projekty powinny spełniać kryterium ogólnodostępności. Czy można za ogólnodostępny uznać projekt, w ramach którego z lotów widokowych skorzysta tylko 200 osób? Założenie tego projektu jest takie, że może się na lot zgłosić każdy z mieszkańców i mieszkanek Krakowa, a decyduje kolejność zgłoszeń. Loty są całkowicie bezpłatne. Ta kwestia jest niedoprecyzowana w regulaminie, gdyż nie zostało jasno określone, co oznacza ogólnodostępność. Pozytywnie przeszedł także weryfikację pomysł zorganizowania koncertów edukacyjnych, które miałyby się odbywać między innymi w domach kultury, gdzie liczba miejsc jest również ograniczona. Projekt „Skrzydła Krakowa” został zaakceptowany w procesie weryfikacji i poddany pod głosowanie. Jest więc jednoznaczne, że zespół, który go oceniał, uznał go za zgodny z regulaminem. Ewentualna zmiana zasad w tej kwestii powinna więc zostać zrobiona dopiero w następnej edycji.

Co natomiast z gospodarnością? Czy do dwustu lotów widokowych i trzydziestu szkoleń niezbędny jest zakup nowych szybowców? Aeroklub Krakowski już teraz organizuje loty widokowe – cena za jeden to 200 zł.

– Do lotów widokowych mamy obecnie tylko trzy drewniane szybowce, dwumiejscowe, z których najmłodszy ma 30 lat – tłumaczy Janusz Nowak. – Utrzymanie ich wymaga niesamowitych kosztów, a lot nimi trwa 6-7 minut. Tymczasem współczesny szybowiec, wyciągnięty na tą samą wysokość, utrzymuje się w powietrzu 10-15 minut. Dzięki zakupowi nowych szybowców można latać dłużej i bezpiecznej. Nie znamy żadnego miejsca w Polsce, z którego można by wypożyczyć nowe szybowce. Są najwyżej równie stare, jak nasze. Ci którzy rozumieją lotnictwo, wiedzą, że aby loty mogły odbywać się bezpiecznie, potrzebny jest niezawodny sprzęt oraz dobre warunki pogodowe. Nie we wszystkie dni roku możemy latać. Ponadto te szybowce będą latać nie dwieście godzin, a kolejne kilkadziesiąt lat. Aeroklub będzie także ponosił wszelkie koszty utrzymania nowych szybowców oraz ich obsługi, jak zapewnienie wyciągarki, samolotu holującego z pilotem z uprawnieniami, spadochronów czy kontroli bezpieczeństwa – zaznacza.

Prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, ma wkrótce podjąć decyzję, czy projekt „Skrzydła Krakowa” zostanie ostatecznie zrealizowany. W krakowskim regulaminie budżetu obywatelskiego jest furtka, która pozwala prezydentowi rozstrzygać wszystkie kwestie, które nie zostały w nim ujęte, po zasięgnięciu opinii Rady Budżetu Obywatelskiego. Prezydent może także uznać zakup szybowców za niegospodarność, a w tej kwestii jest związany ustawami, które regulamin niejako „nadpisują”, gdyż są aktami prawa wyższej rangi. Czy jest to jednak niegospodarność, to jest już kwestia dyskusyjna. Na przykład Gdynia wydała niedawno 11,6 miliona zł na pokaz lotniczy Red Bull Air Race. Jak to się ma do 1,5 miliona zł na projekt „Skrzydła Krakowa” i zakupu trzech szybowców?

Głosowanie w budżecie obywatelskim w Krakowie to jest nie jedynie problem z płaceniem za zbieranie głosów. W mojej ocenie jest to przede wszystkim problem z głosowaniem powszechnym w ogóle.

To właśnie wymaga zmiany najpilniej. Jak zatem można wybierać projekty inaczej?

Wyobraźmy sobie, że w następnym roku budżet obywatelski w Krakowie zaczyna działać w wersji deliberacyjnej. Projekty ogólnomiejskie, które zgłosili mieszkańcy i mieszkanki Krakowa, są oceniane nie w głosowaniu powszechnym, lecz przez panel obywatelski, który składa się na przykład ze 150 mieszkańców i mieszkanek, które zostały wylosowane z uwzględnieniem kryteriów takich, jak płeć, wiek, dzielnica czy formalny poziom wykształcenia. Pomysłodawcy przedstawiają panelowi wszystkie projekty, a paneliści i panelistki mają możliwość zapytania pomysłodawców i pomysłodawczyń o szczegóły. Dyskutują także o projektach ze sobą i słuchają opinii ekspertów, urzędników, radnych i innych mieszkańców i mieszkanek. Na koniec oceniają projekty w skali od 0 do 5, w zależności od tego, czy uważają je za niepotrzebne lub bardzo potrzebne.

Nie ma tu kłopotów ze zbieraniem głosów na tablety, zatrudnianiem ankieterów, a wszyscy mają równe szanse w przedstawianiu swoich projektów. Nie trzeba drukować ulotek i plakatów, agitować wśród sąsiadów ani też martwić się o frekwencję w głosowaniu. Do tego wynik głosowania jest przemyślany i omówiony. Czy nie działałoby to lepiej?

SZWECJA-czyta

**Dziennik Opinii nr 190/2016 (1390)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Marcin Gerwin
Marcin Gerwin
Specjalista ds. zrównoważonego rozwoju i partycypacji
Specjalista ds. zrównoważonego rozwoju i demokracji deliberacyjnej. Z wykształcenia politolog, autor przewodnika po panelach obywatelskich oraz książki „Żywność przyjazna dla klimatu”. Współzałożyciel Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej, publicysta Krytyki Politycznej.
Zamknij