Kraj

Bendyk: Atlas planetarnej przemocy

Narodowcy w Sali BHP Stoczni Gdańskiej nie są wyrazem okrutnego paradoksu i złośliwości historii, tylko jej logicznym zwieńczeniem.

Zjazd ONR w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej i przemarsz narodowców ulicami Gdańska był budzącym grozę spektaklem. Nieuniknionym?

Kto chce zrozumieć to, co się wydarzyło w sobotę w Gdańsku, powinien skorzystać z programu Atlasu planetarnej przemocy przygotowanego przez Biennale Warszawa i Muzeum Sztuki Nowoczesnej. A zwłaszcza obejrzeć spektakl Globalna wojna domowa Pawła Wodzińskiego. Rzecz opiera się na bardzo prostym pomyśle: aktorzy inscenizują lekturę manifestów polityczno-ideowych, jakie zdefiniowały rzeczywistość na świecie w ciągu ostatnich czterech dekad.

Jest więc i Milton Friedman, wyjaśniający fenomen siły wolnego rynku, jest Margaret Thatcher, tłumacząca, dlaczego społeczeństwo nie istnieje, pojawiają się Bernard Madoff, Oriana Fallaci, Samuel Huntington ogłaszający wojnę cywilizacji, Nowa Prawica z Francji, przedstawiciele nowych ruchów tożsamościowych i w końcu Donald Trump. Od raczkującego pod koniec lat 70. ubiegłego wieku neoliberalizmu przez jego konsolidację po dzisiejszy czas kryzysu neoliberalnego kapitalizmu i reakcji na jego ekscesy w postaci eksplozji prawicowych ruchów tożsamościowych.

Czy kolejny etap to neofaszystowska korekta dla systemu, dla którego, jak przekonywała wspomniana Margaret Thatcher, nie ma alternatywy?

Globalizacja i reakcja

Tożsamościowa reakcja na procesy globalizacji i niesymetrycznej deregulacji różnych aspektów życia, z rozkładem instytucji państwa dobrobytu, była opisywana i prognozowana dość precyzyjnie już w latach 90., by wspomnieć trylogie Manuela Castellsa Wiek Informacji. Nie powinniśmy więc byli być zaskoczeni, że produktem ubocznym globalizacji w ramach neoliberalnego konsensu waszyngtońskiego będzie zarówno reakcja ruchów fundamentalistycznych na globalnym południu, jak i reakcja prawicowego populizmu na globalnej północy.

Jak Tumblr-lewica przegrała z South Park-prawicą

Zaskoczyło, że marginalne z pozoru ruchy nie były marginesem, tylko symptomem głębszej społecznej zmiany, która w drugiej dekadzie XXI wieku wyprodukowała Donalda Trumpa jako prezydenta Stanów Zjednoczonych. Margines stał się mainstreamem i sięgnął po władzę, niezależnie od tego, jak złożoną teorię zastosować, że zarówno Trump, jak i PiS w Polsce to wypadek przy pracy dobrze działającej machiny liberalnego w istocie społeczeństwa. Bo nawet jeśli jest w istocie liberalne, to nie jest w stanie politycznie się zmobilizować, by przeciwstawić się narastającej sile mobilizacji skrajnej prawicy.

Alternatywa dla neoliberalizmu czy konsolidacja?

Pytanie, czy niemożność ta wynika jedynie z rozmemłania liberałów, czy też z faktu, jak sugeruje Globalna wojna domowa, że mobilizacja skrajnie prawicowa jest bezpośrednią konsekwencją rządów neoliberalnej zasady TINA, która dawała żyć liberalnemu (w sensie wartości) mainstreamowi, skutecznie jednak wysadziła w powietrze alternatywę lewicową. W tej optyce skrajnie prawicowy zwrot można uznać nie tyle za korektę systemu w kryzysie, ile za odpowiedź na kryzys poprzez konsolidację systemu gospodarczego i autorytarnej ideologii zdolnej lepiej mobilizować społeczeństwa niż abstrakcyjna liberalna wolność.

W tej perspektywie, jakkolwiek to bluźnierczo zabrzmi, narodowcy w Sali BHP Stoczni Gdańskiej nie są wyrazem okrutnego paradoksu i złośliwości historii, tylko jej logicznym zwieńczeniem – dopełnieniem rewolucji Solidarności, która w 1989 roku nie poszła, jak jeszcze w 1981 roku chcieli uczestnicy I Zjazdu, drogą uspołecznienia gospodarki, tylko zainicjowała neoliberalną transformację Polski. Swoją drogą o tym zapomnianym wątku historii Solidarności przypomina inny świetny spektakl Pawła Wodzińskiego – Solidarność. Rekonstrukcja.

Tekst ukazał się na blogu Antymatrix II.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Edwin Bendyk
Edwin Bendyk
Dziennikarz, publicysta, pisarz
Dziennikarz, publicysta, pisarz. Pracuje w tygodniku "Polityka". Autor książek „Zatruta studnia. Rzecz o władzy i wolności” (2002), „Antymatrix. Człowiek w labiryncie sieci” (2004), „Miłość, wojna, rewolucja. Szkice na czas kryzysu” (2009) oraz „Bunt Sieci” (2012). W 2014 r. opublikował wspólnie z Jackiem Santorskim i Witoldem Orłowskim książkę „Jak żyć w świecie, który oszalał”. Na Uniwersytecie Warszawskim prowadzi w ramach DELab Laboratorium Miasta Przyszłości. Wykłada w Collegium Civitas, gdzie kieruje Ośrodkiem badań nad Przyszłością. W Centrum Nauk Społecznych PAN prowadzi seminarium o nowych mediach. Członek Polskiego PEN Clubu.
Zamknij