Ograniczając powierzchnię lasów, zaśmiecamy swoje mieszkanie, jednocześnie pozbawiając się miotły. Relacja Koalicji Klimatycznej.
Poniedziałek, 18 listopada, na odbywającym się w Warszawie Szczycie Klimatycznym był Dniem Lasów. Problemy gospodarki gruntowej i polityki leśnej po raz pierwszy w historii szczytów klimatycznych ONZ były przewodnim motywem rozmów pomiędzy negocjującymi stronami. Przedstawiciele państw całego świata na zorganizowanej w tym celu sesji otwartej godzinami wymieniali się spostrzeżeniami, żądaniami dotyczącymi problemu wylesiania oraz dobrymi praktykami z zakresu zalesiania i dolesiania.
Polityka klimatyczna jest obecnie zdominowana przez problemy polityki energetycznej, z którą wiąże się najbardziej rozpoznawalny aspekt rozmów szczytowych – redukcja emisji CO2. Jednak polityka leśna może być równie istotnym narzędziem łagodzenia naszego wpływu na klimat i dostosowywania się do zachodzących w nim zmian. Realizowany przez ONZ program REDD (Reducing Emissions from Deforestation and forest Degradation) – Redukcji Emisji z Wylesiania i Degradacji Lasów – od 2008 roku wspiera kraje rozwijające się w badaniu obszarów leśnych, ocenie ich stanu oraz roli, jaką w związku z tym pełnią w cyklach węglowych i redukcji emisji. Proponuje państwom racjonalizację gospodarki, co jest szczególnie ważne tam, gdzie polega ona na bezmyślnej wycince lasów.
Naturalne lasy są jednym z najprostszych, a przy tym najbardziej efektywnych narzędzi służących usuwaniu dwutlenku węgla z atmosfery.
Jak zwróciła uwagę doktor Maria Sanz Sanchez, koordynatorka projektów realizowanych przez UN-REDD, wycinając lasy, uwalniamy dwutlenek węgla do atmosfery. Zwiększając emisje i ograniczając powierzchnię lasów, zaśmiecamy swoje mieszkanie, jednocześnie pozbawiając się miotły.
„Pamiętajmy jednak, że las to nie tylko, a nawet nie przede wszystkim, zbiornik z dwutlenkiem węgla! – przypomniał doktor Ian Thompson z Kanadyjskich Służb Leśnych. – To także bioróżnorodność, złożony i stabilny ekosystem, który, raz zmieniony w jałową półpustynię, wymaga olbrzymich nakładów energii, aby przywrócić go do stanu poprzedniego”.
Lasy pełnią ważną rolę w gospodarce wodnej. Magazynują wodę, stabilizują glebę i tworzą własny mikroklimat. Chronią otoczenie tak przed powodziami, jak i przed suszami. Lekceważenie znaczenia lasów i bezmyślne ich wycinanie może doprowadzić nie tylko do serii katastrof ekologicznych, ale także do wielu ludzkich tragedii.
UN-REDD stara się przeciwdziałać procesowi wylesiania poprzez współpracę z ponad 20 krajami, głównie w Azji i Ameryce Łacińskiej, w ramach programów REDD+. Pomaga w budowaniu dialogu pomiędzy różnymi grupami zainteresowanymi użytkowaniem lasów – rządami, ekspertami, organizacjami pozarządowymi, rdzennymi mieszkańcami obszarów leśnych – w taki sposób, by zabezpieczać potrzeby społeczne i środowiskowe. Proponuje lokalnym władzom skuteczne rozwiązania i technologie ułatwiające kontrolę korzystania z lasów. Przekazuje wspólnotom wiejskim i ludności tubylczej wiedze na temat dobrych praktyk w tym zakresie.
Część realizowanych w ramach REDD działań w ocenie lokalnych społeczności ogranicza ich swobodę, z drugiej strony jednak działania REDD+ zmierzają do upodmiotowienia tej grupy, wzmocnienia jej udziału w dotyczących jej decyzjach na poziomie gminy czy regionu. Ponadto lokalne społeczności zwykle chcą chronić las przed zniszczeniem.
„Sytuacja może być dużo trudniejsza – zauważa współpracująca z ONZ w zakresie REDD+ doktor Makino Yakamoshita – jeżeli zamiast rozproszonych grup mamy do czynienia ze silnym biznesowym podmiotem, który szybko zajmuje obszary leśne i porzuca je po wykorzystaniu wszystkich zasobów”. W tej sytuacji pracę u podstaw zazwyczaj zastępują najnowsze techniki monitoringu, które pomagają zapobiec rabunkowej gospodarce.
Mimo wszystkich zalet tego programu, jak dotąd ani REDD, ani REDD+ (nowsza wersja), chociaż pożyteczne, nie wpłynęły w sposób zasadniczy na łatwy do zaobserwowania globalny trend wylesienia planety, który mógłby zostać odwrócony jedynie poprzez ogólnoświatowy konsensus. Świadomi tego delegaci ONZ poruszali w swoich dyskusjach dwa podstawowe aspekty przyszłości światowego leśnictwa: najważniejsze funkcje pełnione przez lasy w światowej polityce klimatycznej i rolę leśnictwa w przyszłym porozumieniu klimatycznym, które ma zostać przyjęte w Paryżu w 2015 roku. Delegaci zgadzali się, że las pełni wiele funkcji niezbędnych dla polityki klimatycznej: łagodzi negatywne skutki zmian klimatu, zapobiega tym zmianom, stabilizuje politykę rolną i jest źródlem wielu potrzebnych zasobów. Państwa prześcigały się w wymienianiu swoich „leśnych” osiągnięć – Finlandia przedstawiała się jako najbardziej zalesiony kraj Europy, Francja podkreślała, że to jej lasy akumulują największą w Unii ilość dwutlenku węgla. Kraje rozwinięte pokazywały osiągnięcia, kraje rozwijające się – ambicje. Filipiny, Gabon, ale też i Norwegia w swoich wystąpieniach postulowały, aby polityka leśna REDD stała się przewidywalnym kanałem, dzięki któremu strumień potrzebnych środków i technologi będzie bez zakłóceń płynął do najbardziej potrzebujących.
Ciekawa na tym tle wydaje się wypowiedź delegata Boliwii, kraju, który obronę buen vivir, godnego życia przy poszanowaniu praw natury, wpisał w roku 2011 do swojej konstytucji. Przedstawiciel Boliwii podkreślał, że ujmowanie lasu w kategoriach ilościowych i rynkowych nie powinno przysłaniać innych aspektów, takich jak znaczenie lasu jako przestrzeni tradycyjnego życia ludności rdzennej. Sekundowała mu w tym delegatka Łotwy, wspominając o kulturowej, duchowej i społecznej wartości ekosystemów leśnych, niedających się zredukować do kwestii finansowych i znaczenia w procesach globalnego ocieplenia.
Trudno mówić o zgodności delegatów co do miejsca leśnictwa w przyszłym porozumieniu. Australia, której środowisko międzynarodowe przypisuje na tym szczycie rolę raczej destruktywną, wskazywała, że lasy, jako część terytorium, są elementem polityki wewnętrznej i „do przyszłego porozumienia w tym zakresie jest jeszcze bardzo daleko”. Papua-Nowa Gwinea argumentowała, że wysokie koszty wspólnej polityki leśnej wynikające z tworzenia nowych instytucji pochłoną środki potrzebne gdzieś indziej. W jej opinii „lepiej byłoby po prostu dać te pieniądze krajom potrzebującym”. Suwerenność państw była przeciwstawiana potrzebie międzynarodowej integracji działań. Instytucjonalne, ale akcentujące prostotę, elastyczność i przejrzystość podejście prezentowały państwa Unii Europejskiej. Światowe potęgi, takie jak Chiny, USA czy Rosja, przedstawiały stosunkowo stonowane stanowiska.
Wszystkich delegatów łączyło poczucie wagi tematu i zadowolenie z faktu, że został on w tak szeroki sposób omówiony na szczycie klimatycznym. Można mieć nadzieję, że obrady w Warszawie, Limie i Paryżu, miejscach obecnego i dwóch kolejnych szczytów klimatycznych, zaowocują porozumieniem, dzięki któremu nasze wnuki i prawnuki będą mogły wybrać się do lasu na wycieczkę i zobaczyć go na żywo, a nie tylko w podręcznikach lub na starych widokówkach.
Relacja przygotowana przez biuro prasowe Koalicji Klimatycznej.
Czytaj codziennie serwis klimatyczny Dziennika Opinii na COP19