Pamiątka z ery optymizmu: co różni Kwaśniewskiego od dzisiejszej lewicy?
W ostatnich latach opinia młodych pokoleń lewicy nie była zbyt łaskawa dla centrolewicowych liderów z lat 90., czyli heroldów trzeciej drogi i zwrotu ku centrum.
Ci, którzy wciąż wierzą, że świat można naprawić.
W ostatnich latach opinia młodych pokoleń lewicy nie była zbyt łaskawa dla centrolewicowych liderów z lat 90., czyli heroldów trzeciej drogi i zwrotu ku centrum.
Rozmowa z prof. Przemysławem Sadurą, współautorem (ze Sławomirem Sierakowskim) książki „Społeczeństwo populistów”, która ukaże się w czerwcu nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.
Widać wyraźnie, że rządząca partia nie przewidziała aż takiej frekwencji na marszu 4 czerwca i nie przygotowała sobie na nią dobrej odpowiedzi.
Jeśli tak, to lewica powinna grać makiaweliczną Księżniczkę.
Podczas sobotniej konwencji „Mamy plan dla mam” Lewica pokazała swoje propozycje dla kobiet w Polsce.
Niewielkie miasto w Kraju Basków próbuje w lokalnej skali odpowiedzieć na strukturalne kryzysy współczesnego kapitalizmu.
Pokolenie Kwaśniewskiego ma swoje wielkie dokonania. Nie będzie jednak przesadą stwierdzenie, że młodsze pokolenie lewicy definiuje się w opozycji do niego.
Niezamożne rodziny z dziećmi można wesprzeć, i to nawet hojniej, za równowartość połowy kosztów waloryzacji 500+ o 300 zł.
Podobieństw jest więcej, niż może się wydawać. Obie partie stawiają na przyszłość – wiedzą, że jesienne wybory nie są jeszcze okazją do sięgnięcia po samodzielną władzę. Coś łączy też oba elektoraty. Jest jednak jedno „ale”.
Liberałowie nie zbudują europejskiego państwa z prawdziwego zdarzenia – bo przede wszystkim nie chcą.