Żłobki, równe płace, urlopy ojcowskie. Wiecie, że to o demokracji?
Podczas sobotniej konwencji „Mamy plan dla mam” Lewica pokazała swoje propozycje dla kobiet w Polsce.
Ci, którzy wciąż wierzą, że świat można naprawić.
Podczas sobotniej konwencji „Mamy plan dla mam” Lewica pokazała swoje propozycje dla kobiet w Polsce.
Niewielkie miasto w Kraju Basków próbuje w lokalnej skali odpowiedzieć na strukturalne kryzysy współczesnego kapitalizmu.
Pokolenie Kwaśniewskiego ma swoje wielkie dokonania. Nie będzie jednak przesadą stwierdzenie, że młodsze pokolenie lewicy definiuje się w opozycji do niego.
Niezamożne rodziny z dziećmi można wesprzeć, i to nawet hojniej, za równowartość połowy kosztów waloryzacji 500+ o 300 zł.
Podobieństw jest więcej, niż może się wydawać. Obie partie stawiają na przyszłość – wiedzą, że jesienne wybory nie są jeszcze okazją do sięgnięcia po samodzielną władzę. Coś łączy też oba elektoraty. Jest jednak jedno „ale”.
Liberałowie nie zbudują europejskiego państwa z prawdziwego zdarzenia – bo przede wszystkim nie chcą.
Im więcej będzie głosów takich jak ten Trzaskowskiego, że ma z wyborcami Konfederacji podobne poglądy ekonomiczne, tym będzie łatwiej zbierać rozproszony elektorat lewicowy.
Czytajcie wyniki naszych badań i Sondażu Obywatelskiego jako optymistyczną wersję, bo w prawdziwych wyborach wynik opozycji najprawdopodobniej byłby gorszy.
Opozycja musi sobie odpowiedzieć na pytanie: jak powstrzymać wzrosty prawicy – co w praktyce oznacza „jak zdemobilizować wyborców radykalnej prawicy i sprawić, by zostali w domach”.
Proletariat i lewica muszą liczyć głównie na siebie. Tyle że czasem to niemożliwe, bo feudalizm jest za silny, a my za słabi. W takich okolicznościach klasyczny marksizm dopuszcza taktyczny sojusz z liberalizmem i drobnomieszczaństwem.