Najważniejsze wiadomości o tym, co robimy. W Twojej skrzynce email.
Nowe:
Upał szybciej wykańcza biednych
Na całym świecie za katastrofę klimatyczną wywołaną przez najbogatszych najwyższą cenę płacą najciężej harujące warstwy społeczeństw. Paulina JanuszewskaW Salwadorze zanikły gangi, ale pozostała ogromna bieda, narkotyki i korupcja. Teraz prezydent buduje Bitcoinowe Miasto.
Kto chce pokonać PiS, musi odważyć się na przełom: stanąć po stronie świata pracy, przeciwko egoizmowi kapitału.
Pionier populizmu, który zrównał Włochy z ziemią. Tak rządził Berlusconi
Berlusconi wygrywał wybory tym, że wiele obiecywał i poprawiał Włochom nastrój. Z obietnic nic nie zostało, a nastroje są dziś we Włoszech niewesołe.Philipp TherWiemy, w jakich rezydencjach mieszkają najbogatsi i gdzie udają się na wakacje, ale czy wiemy, jak dorobili się swoich majątków?
Zapytałem kiedyś w Sejmie: dlaczego nie zajmujemy się biednymi? Odpowiedziano mi: bo oni nie głosują.
Co cztery sekundy ktoś na świecie umiera z głodu. I ktoś czerpie z tego zyski.
O byciu kowalem własnego losu najchętniej mówią ci, którzy odziedziczyli kuźnię po rodzicach.
Postulat równości wziął się z potrzeby przetrwania. Gdy zasoby są skąpe, tylko w miarę równy podział pozwala przetrwać wszystkim.
W najnędzniejszej osadzie lepianek czy chat z bambusa zawsze jest jeden murowany dom. To dom miejscowego lichwiarza.
Wśród atrakcji: paczki żywnościowe z UNICEF-u, nieodebrane telefony na pogotowie i wyrywanie zęba metodą „zrób to sam”.
Wiemy, jakie samochody kupują celebryci. Nie wiemy, że sąsiad pożycza w Providencie, żeby zapłacić rachunki.
Antykapitalizm nie jest postawą romantyczną, ale pragmatyczną. Kapitalizm jest szkodliwy dla człowieka i przyrody.
Co trzecia osoba w Ameryce Łacińskiej żyje w biedzie. I nie przez nieudolność czy korupcję obecnych rządów.
10 lat temu państwo wepchnęło miliony biednych rodzin w łapy lichwiarzy. Dziś nawet nieco bogatsi mogą wpaść w spiralę długu.
Jeszcze kilka lat temu dochód podstawowy mógł być marzeniem. Dzisiaj jest koniecznością.
Wyzwania, także finansowe, jakie stoją przed rodzicami, nie kończą się wraz z początkiem roku szkolnego.
Żeby zacząć rozmowę o problemach i barierach związanych z miesiączkowaniem, trzeba przełamać podwójne tabu.
W nadchodzących miesiącach miliony ludzi mogą umrzeć z głodu. Co możemy zrobić, by nie przyglądać się temu bezczynnie?
Przepaść między bogatymi a biednymi rośnie z roku na rok, a jednak wciąż nie wywołuje to większego społecznego sprzeciwu.
Powrót dyktatorskiego klanu do władzy to porażka neoliberalnej polityki, ale i lewicowej wyobraźni.
Rząd PiS zadba o przedsiębiorców i kredytobiorców. O tych, którzy z trudem żyją od pierwszego do pierwszego, nie troszczy się wcale.
Pouczają nas, że mamy się przejmować Ziobrą i Macierewiczem, a nie ceną chleba i biletów tramwajowych. Nie wygrają żadnych wyborów.
Przypadki celowego zaniedbania biedniejszej części amerykańskiego społeczeństwa podczas pandemii są „szokujące, niemoralne i niesprawiedliwe”.
Dzięki mobilizacji indyjskich rolników zwykli ubodzy ludzie zaczęli ufać, że sprawy mogą się odmienić. Dla klasy politycznej jest to przerażające.
Wstydzę się za to, co władza robi ludziom. Za to, co bogaci robią biednym.
Demokraci rządzą Stanami tak, jak gdyby jedyną grupą, której roszczenia muszą zaspokoić, byli miliarderzy finansujący ich kampanie.
Czasami, kiedy nie jestem aż tak wkurzona na z roku na rok coraz bardziej „moich” Amerykanów, jest mi ich strasznie żal.
I czy aby na pewno najzamożniejsi? Sprawdzamy.
Politycy wyszli z założenia, że nadal będziemy robić to, co do nas należy, bo zawsze tak było. Bo mieliśmy nadzieję na przyszłość. Ta nadzieja właśnie zgasła.
Stawianie na politykę wzrostu kosztem polityki społecznej kończy się tym, że nie mamy spodziewanego wzrostu, za to wciąż mamy biedę.
Wiemy o tym doskonale, ponieważ w ostatnich latach częściowo udało się zmniejszyć skalę ubóstwa wśród dzieci. A skoro tak, to nierozwiązywanie kwestii biedy również jest decyzją polityczną.
Liban to dziś państwo upadłe, które zmaga się z jednym z najpoważniejszych współczesnych kryzysów humanitarnych.
Są bloki, których miasto nie remontuje. Trafiają tam osoby, które „psują atmosferę” w innych blokach socjalnych. Jak ludzie zobaczą, że może być gorzej, to może się przestraszą.
Słuchając, jak liberałowie argumentują przeciw podniesieniu podatków najlepiej zarabiającym, można pomyśleć, że podatek to jakiś rodzaj kary za kradzież.
Płaca minimalna powinna rosnąć, bo korzyści ze stopniowego jej podnoszenia wyraźnie przewyższają ewentualne koszty.
Doszukiwanie się sprzeczności między pracą i socjalem jest przejawem wyjątkowo prostackiego sposobu myślenia.
Co roku miliard ludzi zapada na poważne choroby tak przez świat lekceważone, że dorobiły się nazwy „zaniedbywane choroby tropikalne”.
Nie ma żadnych wątpliwości, że zaciskanie pasa ma fatalne skutki dla gospodarki. Wszyscy to już wiedzą. Skąd zatem te lamenty, gdy państwo kieruje pieniądze do biedniejszych?
Kiedy bankierzy zażądali ograniczenia liczby urodzeń, w Peru zaczęto przymusowo sterylizować rdzenne mieszkanki. Tak prezydent Fujimori likwidował biedę.
Już ponad 2,8 mln ludzi w Polsce ma problemy z terminową spłatą zobowiązań. Najwięcej kłopotów sprawiają kredyty gotówkowe i hipoteczne oraz podstawowe rachunki, jak prąd i gaz. Ale czy „winien” zawsze znaczy „winny”?
Na świadczeniach socjalnych w Polsce można biologicznie przetrwać, ale nic więcej. Osoba dostatnio żyjąca z socjalu jest jak Yeti – wielu o niej mówi, ale nikt jej nie widział.
W Indiach co osiem minut ginie dziecko: porwane przez handlarzy, sprzedane do nielegalnej adopcji albo oddane do pracy przez rodziców przymuszonych głodem.
Mija 30 lat od przyjęcia ustawy o pomocy społecznej. Stworzyła ona system wspierania osób potrzebujących pomocy. W dniu tej rocznicy powinniśmy świętować czy narzekać?
Po publikacji „Poematu dla dorosłych” Adama Ważyka kwestią prostytucji zainteresowano się na najwyższych szczeblach partyjnej hierarchii.
Okazuje się, że ubóstwo można znieść ustawą. A skoro można, to i trzeba to zrobić.
Polska ma jeden z najgorszych systemów wspomagania bezrobotnych w całym świecie rozwiniętym. Felieton ekonomiczny Kamila Fejfera.
Jak wygląda lockdown, gdy trzeba wychodzić nawet do wspólnej toalety, a masy dorywczych pracowników migrują w poszukiwaniu zarobku?
Tak jak w jednej chwili świat przerzucił całą energię na walkę z katastrofalnymi skutkami pandemii COVID-19, tak samo pilnie trzeba podejść do zwalczania nierówności.
Ludzie piszą do biur poselskich: „wiem, że nie przysługuje mi żadne świadczenie, ale błagam o pomoc”.
Kapitalizm zastyga i być może zaczyna mutować,. Coraz więcej osób wierzy, że po tym wielkim wstrząsie wiele się zmieni.
Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej wystąpi do władz Warszawy z prośbą, aby przynajmniej na czas epidemii udostępniły osobom bezdomnym miejskie pustostany.
Dla trzech milionów dzieci na Wyspach szkoła jest jedynym miejscem, gdzie można się przyzwoicie najeść.
Polski rząd ma coraz mniej czasu.
Po co się zajmować losem biednych, skoro oni sami mogą poprawić swój byt, jeśli tylko zechcą?
Na „głodzie” Google zarabia po siedem euro, na „suszy” po dwa. Reportaż Wolfganga Bauera z książki „Nocą drony są szczególnie głośne”.
Chcąc dobrze ocenić kondycję gospodarki, najlepiej zacząć od zdrowia obywateli. Pod tym względem Ameryka zajmuje ostatnie miejsce wśród krajów rozwiniętych.
Oxfam wskazuje, że „nierówności ekonomiczne wymknęły się spod jakiejkolwiek kontroli”.
W zglobalizowanym świecie nie wystarczy przestrzegać tradycyjnych zasad moralnych, które nakazują nie kłamać, nie kraść, nie krzywdzić i nie zabijać.
Czy jest etyczne prowadzenie badań polegających na tym, że pomaga się pewnej grupie osób, a wydzielonej grupie kontrolnej nie udziela się żadnej pomocy?
Ten Nobel to ostateczne świadectwo klęski „ekonomii skapywania”.
Kiedy pytamy o to, skąd się bierze zamożność, poznajemy głównie klasowe intuicje respondentów.
Skrajna bieda będzie istnieć tak długo, jak długo będą się pogłębiać nierówności dochodowe i majątkowe. Ale nierówności nie są nieuniknione.
Praca w budżetówce, jeszcze dekadę temu wymarzonym miejscu kariery zawodowej, obecnie jest synonimem klepania biedy.
Połączenie światowego ubóstwa z kryzysem klimatycznym grozi nową erą apartheidu.
Z punktu widzenia ekonomii „zaciskanie pasa” jest jedną z głupszych rzeczy, jakie możemy zrobić w odpowiedzi na kryzys. Pytanie, dlaczego właśnie to robimy.
Rozmowa z Piotrem Ikonowiczem.
Wielu ludzi zdaje się uważać, że ktoś, kto dostaje pieniądze „za nic”, nie może oczekiwać prawa do prywatności.
Wskaźniki zrównoważonego rozwoju znów świecą na czerwono, a tymczasem nowym prezesem Banku Światowego został człowiek Trumpa – David Malpass.
Społeczeństwo oparte na dobroczynności jest nie do pogodzenia ze społeczeństwem opartym na sprawiedliwości.
Upadek dominującego porządku można poznać po zbaraniałych twarzach tych, którzy mu służą.
Masowa turystyka zmienia miasto i szkodzi mieszkańcom, ale jej ograniczenie może zaszkodzić z kolei biedniejszej części turystów.
Aspiracje i potrzeby są ogromne, a budżet żałośnie niski. Czas to zmienić.
Żółte kamizelki mówią: z nami nikt się nie liczy, nikt się o nas nie upomni. A rządzący i media odpowiadają: biedoto, zamknij się!
Jesienią tego roku zweryfikowano niektóre świadczenia socjalne. Niestety, mimo podwyżek, wsparcie nadal pozostaje głodowe.
Jeśli chcemy doczekać się kolejnych Marii Skłodowskich, musimy jeszcze bardziej zadbać o równość szans.
Z Magdaleną Okraską, autorką „Ziemi jałowej. Opowieści o Zagłębiu”, rozmawia Anna Cieplak.
Między bezlitosną machiną państwa a zwykłą ludzką solidarnością – Lorenzo Marsili rozmawia z reżyserem Kenem Loachem.
Emmanuel Macron próbuje przekonać tysiące protestujących, że ekologia „nie jest tematem zarezerwowanym wyłącznie dla wielkich miast i bobo”.
725 milionów ludzi na świecie żyje w skrajnej biedzie. W obecnym tempie nie mogą liczyć na szybką poprawę.
Bieda to koszmar, który przytłacza, paraliżuje, nie daje spać. Dla ludzi, którzy nie doświadczyli biedy, ten stan jest trudny do pojęcia.
Większości robotników rolnych na świecie nie jest dane upomnieć się o swoje prawa.
„Umówiliśmy się, że działalność zarobkowa nigdy nie będzie się odbywać kosztem misji bycia pożytecznym”.
Jak państwo wypycha biednych na margines.
Kiedy na początku lat 90. John Grisham wydawał thriller sądowy, Polakom do głowy nie przychodziło, że w ten sposób można na rynku zarabiać.
„Każdy z nas może się znaleźć w takiej sytuacji. Zanim zimą wyrzuci się kogoś z klatki schodowej czy autobusu, warto o tym pomyśleć”.
Całkowity roczny budżet ONZ wynosi tyle, ile Ameryka wydaje na wojsko w jeden dzień i dziewięć godzin. Cóż za marnotrawstwo.
Jeśli ktokolwiek powinien doznawać uczucia wstydu i upokorzenia z powodu biedy, to są to nieudolni i nic nierozumiejący politycy.
Burmistrz chce ograniczyć zasiłki i pomoc społeczną na terenie całego miasta, by pozbyć się z niego najbiedniejszych mieszkańców. Reportaż Václava Drozda.
Różnice w oczekiwanej długości życia występują nie tylko między państwami, ale też w obrębie klas społecznych.
Absorbujecie tyle negatywnych historii każdego dnia, że ja opowiem wam dziś kilka na poprawę nastroju.
A większość ludzi nadal tak myśli.
Czy firmy udzielające pożyczek pozabankowych są nam w ogóle potrzebne?
W Polsce jest ich około 36 tysięcy, w Warszawie wegetuje ponad trzy tysiące bezdomnych. Sama poznałam bliżej jedną taką osobę.
Ludzie powinni domagać się kolejnych programów socjalnych w Polsce.
Paczka to nie tylko dobra zapakowane w papier.
Jeśli uważasz, że klasa nie ma znaczenia, możesz skupić się na problemach rasowych albo rzekomej „głupocie” wyborców. Ale to pułapka.
Gdyby biedne węgierskie rodziny zajrzały w statystyki, dowiedziałyby się, że właściwie nie mają problemów.
Oto kilka najczęściej używanych technik do mieszania ludziom w głowie w ramach propagandy nieustającego sukcesu.
Od 2003 do 2010 roku Abdul Latif Jameel Poverty Action Lab, ośrodek badawczy na MIT nazywany często po prostu J-PAL, przeprowadził ponad dwieście eksperymentów.
Partnerstwo jest lepsze od jałmużny.
Według najświeższego raportu Fed amerykańcy emeryci mają do spłacenia 36 miliardów dolarów. Czy to efekt popularności luksusowych wczasów w Miami? Nie, to ich niespłacone pożyczki studenckie. O paradoksach amerykańskiego finansowania edukacji pisze z Waszyngtonu Agata Popęda.