„Bezdenne głupstwo, zbrodniczy egoizm i zgubne zaślepienie”. Sejmowa awantura o święto 1 Maja
Tuż po odzyskaniu niepodległości sejmowa prawica pokazała, że robotnicy nie mają co marzyć o sprawiedliwym ładzie w nowym polskim państwie.
Tuż po odzyskaniu niepodległości sejmowa prawica pokazała, że robotnicy nie mają co marzyć o sprawiedliwym ładzie w nowym polskim państwie.
Na przekór wszelkim przeciwnościom, 1 maja 1890 roku okazał się imponującym pokazem międzynarodowej solidarności klasy pracującej.
W III RP nie udało się wytworzyć zbiorowej tożsamości pracowników. A raczej udało się rozbić wszelkie próby jej wytworzenia.
Praca w Polsce do przyjemnych nie należy. Czy to pociecha, że większość mieszkańców globu ma gorzej?
Prawa pracownic to dziś niejedyna sprawa, o którą walczą kobiety.
Jest w Polsce bardzo wiele powodów do demonstracji, do protestu, do gniewu. Dlatego 1 Maja wciąż wychodzimy na ulice.
Gdy przestaniemy wierzyć w „świętość” pracy, powstanie nowa, globalna klasa wyzwolonych.
1 maja przetrwał jako dzień wolny, ale chyba głównie dlatego, że dwa dni po nim przypada 3 maja. Czy Święto Pracy ma szansę odzyskać znaczenie?
Pytanie o zasadność świętowania 1 Maja to w dużej mierze pytanie o politykę historyczną i tragiczne w skutkach zaniedbania lewicy w tej materii.
Czy współczesny prekariusz może utożsamiać się z dawnym świętem robotniczym?