Świat

Amazonia coraz groźniejsza dla dziennikarzy

W Amazonii znów zamordowano dziennikarzy. Prezydent Bolsonaro uważa, że „bezmyślni poszukiwacze przygód” sami są sobie winni.

Na dziennikarzy i reporterów pracujących w Amazonii na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo – doświadczyliśmy tego na własnej skórze.

Kiedy opuszczaliśmy terytorium tubylcze podczas jednej z naszych niedawnych wypraw dziennikarskich, zostaliśmy zatrzymani przez uzbrojoną żandarmerię wojskową. Funkcjonariusze przeszukali nasze torby i rzeczy osobiste, jednocześnie zasypując nas gradem pytań. Dopiero gdy zdali sobie sprawę, że jesteśmy zagranicznymi dziennikarzami, wypuścili nas z ostrzeżeniem: „Na waszym miejscu bym uważał, to niebezpieczne miejsca, zwłaszcza dla dziennikarzy”.

Terror i ludobójstwo w Amazonii

czytaj także

Terror i ludobójstwo w Amazonii

Magdalena Krysińska-Kałużna

15 czerwca brazylijska policja poinformowała, że podejrzany przyznał się do zakopania ciał brytyjskiego dziennikarza Doma Phillipsa i eksperta ds. rdzennej ludności Bruna Pereiry, 10 dni od ich zaginięcia w Amazonii. Na konferencji prasowej śledczy Eduardo Fontes oznajmił, że policja musi najpierw dokonać identyfikacji ciał, zanim będzie można oficjalnie to potwierdzić. [Tożsamość ofiar potwierdzono 17 czerwca – przyp. red.]

Poszukiwania zaginionych badaczy. Fot. Cícero Pedrosa Neto/Amazônia Real

Nadzieja, że Phillips i Pereira zostaną odnalezieni żywi, zaczęła gasnąć już wcześniej, po tym, jak policja potwierdziła, że znaleziono przedmioty należące do obu mężczyzn. Zanim zniknęli rankiem 5 czerwca, mieli dostawać groźby.

Obaj mężczyźni mieli pokaźne doświadczenie w swoich dziedzinach, a Phillips pisał dla licznych redakcji, w tym dla „Guardiana”. W związku z ich zniknięciem brazylijskie władze aresztowały dwóch mężczyzn.

Amazonia: 521 lat oporu

czytaj także

Amazonia: 521 lat oporu

Anna Kurowicka

Według doniesień Phillips i Pereira zaginęli w dolinie Javari, gdzie oprócz nielegalnej aktywności wydobywczej, wycinek i przemytu narkotyków z Peru mają miejsce nielegalne połowy pirarucu, cennej amazońskiej ryby, która wypływa na powierzchnię co 10–20 minut, aby nabrać tlenu, i która może ważyć do 200 kilogramów.

Pirarucu od niepamiętnych czasów jest częścią diety rdzennych mieszkańców regionu, jednak rosnący popyt na nią w miastach sprawił, że źródło zysku dostrzegli w niej przemytnicy. To doprowadziło do przełowienia, a władze obawiają się, że ryba może wyginąć. Istnieją przesłanki, by sądzić, że to o tym tworzyli materiał Phillips i Pereira w czasie, gdy zniknęli.

Pirarucu w rękach rybaków. Fot. Haka´s photos/flickr.com

W Brazylii wzrósł także przemyt koki, której uprawa zwiększa się od kilku lat w sąsiednim Peru i przyczynia do wycinania lasu deszczowego w Amazonii. Odnotowuje się też coraz więcej przemocy z użyciem broni, a kartele narkotykowe coraz częściej stosują ją wobec rdzennych społeczności.

„Zrobimy czystkę, jakiej Brazylia nie widziała” – prezydent Bolsonaro przemawia

Gęsta dżungla jest doskonałą przykrywką dla tego typu działalności, a ograniczona obecność władz otwiera drogę do działalności przestępczej. W wielu częściach regionu policja i wojsko albo nie mają wystarczających środków, albo przymykają na nią oko. Na różnych terytoriach powstały oddolne grupy rdzennych strażników, jednak nie są one w stanie objąć całej Amazonii.

W sąsiadującej Kolumbii w 2020 roku zabito 65 obrońców środowiska. Dziennikarze, którzy zdają relację z terenu Amazonii, często czują się zagrożeni, a czasami są zmuszani pod presją do wycofania się z publikacji.

Bezprawie w tym regionie ma długą historię, jednak w ostatnich latach sytuacja znacznie się pogorszyła. Doskonale widać to w ospałej reakcji brazylijskiego rządu na zniknięcie Phillipsa i Pereiry, która jest charakterystyczna dla władz w tym regionie.

Kiedy pierwszy raz pojawiła się wiadomość o zniknięciu, brazylijskie władze postanowiły ją zignorować. Zanim wystosowano oficjalny komunikat, minęły ponad 24 godziny, a ostatecznie zrobiło to wojsko. W opublikowanej notatce napisano, że wysłanie misji poszukiwawczej jest możliwe, ale nie nastąpi, dopóki „z góry” nie nadejdzie odpowiedni rozkaz.

Region, w którym zaginęli dziennikarze. Fot. Amazônia Real/flickr.com

Dzień później prezydent Brazylii Jair Bolsonaro określił ekspedycję mianem „bezmyślnego poszukiwania przygód”, sugerując, że Phillips i Pereira są odpowiedzialni za to, co się stało, że nie powinno ich tam w ogóle być oraz że wykazali się lekkomyślnością.

Gorzki sukces globalizacji

czytaj także

Gorzki sukces globalizacji

Matthew, Andrew i Paul Caruana Galizia

Narodowa Fundacja Indiańska (FUNAI), rządowa instytucja odpowiedzialna za zarządzanie rdzennymi ziemiami, oraz byli pracodawcy Pereiry również obarczyli winą dziennikarzy, argumentując, że nie uzyskali niezbędnego zezwolenia na wstęp na tubylcze terytorium.

W trakcie śniadania z dziennikarzami w czerwcu 2019 roku Dom Phillips zapytał Bolsonaro o ochronę lasu deszczowego Amazonii i o to, jak jego rząd zamierza udowodnić, że naprawdę mu na tym zależy. Bolsonaro odpowiedział z lekceważeniem: „Przede wszystkim musicie zrozumieć, że Amazonia należy do Brazylii, a nie do was”, poniekąd dając przyzwolenie na działalność wydobywczą, legalną lub nie, w imię suwerenności.

Rodzina Kuciaka wyznaje: „Syna zabiły brudne pieniądze, nie wierzymy w sprawiedliwość”

Los Phillipsa i Pereiry kolejny raz zwraca uwagę na zagrożenia, na jakie narażeni są dziennikarze opisujący kryzys w Amazonii. Musimy zachować ostrożność, ale za żadne skarby nie możemy przestać o tym mówić. W tej walce nie stać nas na porażkę.

**
Francesc Badia i Dalmases – meksykański dziennikarz, producent filmowy, założyciel i dyrektor democraciaAbierta, latynoamerykańskiego wydania magazynu openDemocracy.net.

Pablo Albarenga – urugwajski dziennikarz, pisze o rdzennej ludności Amazonii.

Artykuł opublikowany w magazynie openDemocracy na licencji Creative Commons. Z angielskiego przełożyła Anna Opara.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij