W 74. rocznicę powstania warszawskiego ulicami Warszawy przeszedł marsz zorganizowany przez neofaszystów z ONR i Młodzieży Wszechpolskiej.
Przedstawiciel Biura Bezpieczeństwa przy Urzędzie Miasta zdecydował o rozwiązaniu zgromadzenia, bo niektórzy z uczestników mieli na sobie koszulki z krzyżem celtyckim i innymi symbolami totalitarnymi.
Kordon policji zatrzymał marsz na Rondzie de Gaulle’a, gdzie parokrotnie nawoływano maszerujących do pokojowego rozejścia się. Przewodniczący zgromadzenia wezwał przedstawiciela policji na rozmowę i zażądał otwarcia przejścia dla kordonu. Policja zgodziła się. Wcześniej funkcjonariusze nie reagowali na używanie zabronionych środków pirotechnicznych. „Policja nie jest waszym przeciwnikiem!” – raz po raz padało z głośnika na radiowozie.
Dziękuję wszystkim uczestnikom Marszu ,że nie dali się sprowokować po niezrozumiałej decyzji #HGW Obecnie uczestnicy spokojnie przemieszczają się na Plac Zamkowy. Zadaniem @PolskaPolicja jest zapewnienie bezpieczeństwa a nie uniemożliwianie spokojnego oddania hołdu Powstańcom
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) August 1, 2018
Neofaszyści zeszli na plac Zamkowy, gdzie dzięki nowemu prawu o zgromadzeniach będą mieli zarezerwowane miejsce pod coroczną manifestację przez kolejne 3 lata. Decyzję taką podjął wywodzący się z Prawa i Sprawiedliwości wojewoda mazowiecki.
FOTORELACJA JAKUBA SZAFRAŃSKIEGO