Muzyka

#hot16challenge2: Zrzutka na lekarzy czy festiwal foliarzy?

Fot. KaliGanjaMafia/youtube.com

#hot16challenge2 całkowicie zdominował youtube’ową kartę Na czasie. Po serii tekstów zaangażowanych w zbiórkę dla lekarzy walczących z koronawirusem prym objął Kali, który zaczyna swoją zwrotkę od „jebać pseudopandemię”. Dalej jest już tylko głupiej i straszniej.

– Zasady się nie zmieniają, zmieniły się tylko okoliczności, ponieważ tym razem musimy uratować świat – tymi słowami raper Solar zainicjował na YouTubie drugą edycję Hot 16 Challenge. Łańcuszkowi towarzyszy tym razem zbiórka na portalu siepomaga.pl, której nominalnym organizatorem jest… polski hip-hop. Zebrane pieniądze mają zostać przeznaczone na pomoc lekarzom i szpitalom w walce z koronawirusem.

Pierwsza edycja była hip-hopową odpowiedzią na Ice Bucket Challenge (pamiętacie to jeszcze?), wręcz ostentacyjnie pozbawioną szczytnej misji: „Bez wczuwki w jakieś przelewy i czucie się jak chorzy ludzie, ot rapowa akcja” – pisał pod wideo Solar, bo to również on zapoczątkował wyzwanie sześć lat temu. Łańcuszek polegał jedynie na zarapowaniu szesnastu wersów, czyli jednej zwrotki, i nominowaniu kolejnych osób do zrobienia tego samego w ciągu trzech dni od nominacji. Wyzwanie szybko ogarnęło polskie środowisko hip-hopowe, ale raczej nie wyszło poza nie. Druga edycja zatacza już dużo szersze kręgi.

Rap polityczny

Oczywiście prym wiodą tu wciąż raperzy. Dla jednych to okazja, by ugruntować obecną pozycję na scenie, dlatego ich szesnastki brzmią (i wyglądają) jak skrócone wersje kawałków, które mogłyby śmiało promować ich płyty – odpowiedź Szpaka ma nawet refren i już przebiła 7 mln odsłon, szesnastki Sokoła i Pezeta łączy wspólny koncept, podobnie jak zwrotki Quebonafide i Taco Hemingwaya. Dla innych łańcuszek okazał się dobrym pretekstem, by przypomnieć o swoim istnieniu. Po dawno odłożony mikrofon sięgnęły takie legendy jak Wankej, Dizkret czy, hehe, Norbi.

Do akcji dołączyli także muzycy niebędący raperami jak Dawid Podsiadło, Rafał Brzozowski czy Brodka, a także influencerzy, gamerzy, a nawet osoby pełniące ważne funkcje publiczne. Bodaj najbardziej znany ojciec rapera od czasu Masseya Starego aka Edasa, czyli profesor Marcin Matczak, został nominowany przez Borixona i… odpowiedział swoją szesnastką. Ba! Sam rzucił wyzwanie Adamowi Bodnarowi, który również nie zawahał się stanąć za mikrofonem.

– 76 rocznik. Może myślisz, że boomer, a ja tylko chcę unieść tych sumień strumień w czasy przyszłe, gdzie Konstytucję szanuje mi Jarek ze Zbyszkiem – nawija Tata Maty. – Konstytucja to dla mnie wersy modlitwy, nie oddam jej na pastwę dissującej sitwy – wtóruje mu Bodnar RPO. Zrobiło się politycznie.

Byłoby tak zresztą i bez tych głosów, bo i sami raperzy odnoszą się do bieżącej sytuacji, a tym samym – polityki. Zjednoczoną Prawicę w swoich szesnastkach zaatakowali między innymi Sokół („Rząd się błaźni i miota, wciąż robiąc propagandę. Uważaj, mały, popatrz, mamy w maskach całą bandę”), Paluch („Mielenie bani przez reżim, Wawę zamienili w Pekin. W TV za twoje podatki gada rządowy manekin”), Pezet („Jak chcesz komuś pomóc, to zostań w domu albo, ziom, zrób przelew. Byle nie dla rządu”).

„Patointeligencja”: czy banan może w hip-hop?

Białas wykorzystał łańcuszek, by przypomnieć o sytuacji innego rapera, Bonusa RPK (o którym w swojej zwrotce wspomina też Bodnar), odsiadującego wyrok w sprawie, w której kluczowe okazały się zeznania tzw. małego świadka koronnego (przestępcy zeznającego w celu złagodzenia własnej kary). Zdaniem Białasa umożliwiająca to niesławna „sześćdziesiątka”, czyli artykuł 60. kodeksu karnego, niewybaczalnie obciąża obecną władzę: „Psy i mafia rządząca odebrali dzieciom ojca (…) Jak będziesz na to obojętny, zawsze żył będziesz w pojebanym państwie. Już teraz rozumiem, czemu wszyscy mówią do siebie: wariacie, a jak mają mówić, jeżeli oddali władzę psychopacie?”.

Z kolei Kidd, założyciel labela Skwer, czyli bodaj najbardziej lewicowego sektora rodzimej sceny rap, nie tylko wymienił w swojej zwrotce Jasia Kapelę, ale też okazał się chyba najbardziej brutalnym krytykiem Zjednoczonej Prawicy w całym dotychczasowym Hot 16 Challenge: „Dedykuję te osiem wszystkim faszystom w rządzie. Oddam na was głos na poczcie #TedKaczyńskiUnabomber”.

Ostry zjazd foliarzy

Kiedy piszę ten tekst, #hot16challenge2 całkowicie zdominował youtube’ową kartę „Na czasie”. Na szczyt zaś wdrapał się Kali, który niestety zaczyna swoją zwrotkę od „jebać pseudopandemię”, a dalej jest już tylko głupiej i straszniej. Raper twierdzi, że „pandemia to parodia”, NFZ należy jebać, a wirusem jest „Bill Gates ze swoimi szczepionkami”. Dostawcami czerwonej pigułki mają być Kali i QAnoni, czyli po prostu amerykańscy foliarze – wyznawcy i propagatorzy różnorakich teorii spiskowych, włączając w to podejrzenie, że Angela Merkel jest wnuczką Adolfa Hitlera.

Tak oto treści rozpowszechniane do tej pory jedynie przez ludzi pokroju „majora” Wojciecha Olszańskiego vel Aleksandra Jabłonowskiego na niszowym, radykalnie prawicowym kanale NPTV przedostają się do internetowego mainstreamu i to za sprawą rapera, którego Rafał Woś wynosi na piedestał porównaniami do Miłosza, Herberta i Brechta. Bezlitośnie wypunktowane przez Jana Jęcza na łamach „Kontaktu” homofobia i seksizm w piosenkach rapera nie przekonały Wosia, by przystopować z superlatywami. Czy tak jawnie szkodliwy społecznie przekaz szesnastki Kalego będzie w stanie to zrobić?

Bo że raper trafia z nim do słuchaczy, nie ma chyba wątpliwości – wystarczy poczytać komentarze pod klipem. Kwestią czasu wydają się kawałki o tym, że szczepionki zawierają nanochipy, a koronawirus ma odwrócić uwagę od sieci 5G, bo przecież i takie teorie Kali snuł już na swoim Instagramie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nie dobiją one do kilkudziesięciu milionów odsłon, jak niektóre z jego singli.

Bardzo cienka jest linia między ziomkiem a wrogiem

Były członek Firmy nie jest niestety jedynym uczestnikiem challenge’u wątpiącym w pandemię. „Jak dla mnie ten wirus to jest ściema i go nie ma” – otwiera swoją szesnastkę Kukon, a Tede już na początku zaznacza, że jest „pandemiosceptyczny”. Warszawski raper co prawda nie precyzuje swojego sceptycyzmu w piosence, ale robi to w relacjach na Instagramie, „przytomnie” zauważając, że zupa z nietoperza musiała być przecież gotowana, a to zabiłoby wirusa. „Sto stopni, temperatura wrzenia, nietoperz, wszyscy w maskach” – łączy fakty, wysyłając porozumiewawcze spojrzenia do kamerki.

Zbiórki i podatki

Towarzysząca klipom zbiórka to oczywiście szlachetny gest, a raczej geścik – pamiętajmy bowiem, że budżet ochrony zdrowia, rozciągnięty dodatkowo przez pandemię, operuje rocznie setkami miliardów złotych, tymczasem w zbiórce zebrano do tej pory nieco ponad milion. Czy wobec takiej różnicy skali każdej tego typu akcji charytatywnej musi towarzyszyć rytualne utyskiwanie na podatki czy państwowe fundusze? Czy Taco Hemingway naprawdę musiał w swojej zwrotce wspomnieć o fiskusie kradnącym pieniądze (choć jeszcze nie tak dawno sam przedrzeźniał taką postawę: „Pomoc dla niepełnosprawnych, kurwa, z moich podatków?”)?

W wyjątkowo podatnym na wolnorynkową propagandę środowisku hip-hopowym każda zbiórka niesie szczególne ryzyko erupcji – w najlepszym wypadku – neoliberalnych farmazonów o zbędności państwa z jego systemem podatkowym na czele. Nic więc dziwnego, że pierwszym posłem, który wziął udział w challenge’u, został Janusz Korwin-Mikke. W swojej szesnastce obiecuje poszatkować socjalistów, którzy powinni wisieć na drzewach zamiast liści. Ku uciesze słuchaczy, oczywiście.

Rapem w lemingi, ku chwale ojczyzny

Biorąc pod uwagę, że akcja staje się też powoli wehikułem dla pandemicznego negacjonizmu, jej ostateczny bilans wcale nie musi okazać się dodatni. Wydaje mi się, że teraz, pewnie nawet bardziej niż kolejne wpłaty, przydałaby się konkretna reakcja sceny na niebezpieczne bzdury wygadywane przez Kalego i jemu podobnych.

Pamiętacie, jak Peja podczas koncertu w Zielonej Górze w 2009 roku wezwał swoich fanów do linczu na 15-letnim prowokatorze? Chłopak został pobity, a Tede stanął wówczas po właściwej stronie, potępiając zachowanie Pei. Dzisiaj na szali znajduje się zdrowie całego społeczeństwa.

Sam nie otrzymałem nominacji, nie mogę więc nagrać dissu na Kalego ani Tedego, tym bardziej że nie umiem rapować. Mogę jedynie zadedykować im fragment kultowej zwrotki tego drugiego z 1999 roku: „Nie wiesz o co chodzi? To weź się, kurwa, dowiedz. Tak, to boli, wymknęło się spod kontroli. Nowe ofiary aluminium folii”. Od jej powstania trochę się pozmieniało i aluminiowa folia mniej kojarzy się już z heroiną, a bardziej z foliowymi czapeczkami – symbolem odklejonych od rzeczywistości wyznawców teorii spiskowych. Pytam więc: „Dobrze jest ci? Powiedz, czy dobrze jest ci. A-A-A-Aluminium szeleści”.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Maciej Kryński
Maciej Kryński
Kulturoznawca
Kulturoznawca, współpracownik „FilmPro”, wyróżniany w konkursach krytycznofilmowych – m.in. „Powiększeniu” Filmwebu i Konkursie im. Krzysztofa Mętraka.
Zamknij