Gdyby Anthony Giddens przeczytał tę powieść, to może zastanowiłby się nad sensownością swojej kategorii „czystej relacji”.

Gdyby Anthony Giddens przeczytał tę powieść, to może zastanowiłby się nad sensownością swojej kategorii „czystej relacji”.
Od „Encyklopedii gender” po „House of Cards”.
Mówi się, że „Drach” jest gorszą powieścią od „Morfiny”. Jeszcze gorszą? – pytałam, dopóki nie przeczytałam.
Plotkowanie wymaga licznych zapewnień, że nie zamierza się plotkować, a to, co zostanie ujawnione, nie może być uważne za prawdę.
Po „Wegetariance” zostałam drzewem. Mięsożernym. A najlepsza książka roku to…
Nie sprowadzałabym „Wegetarianki” do prostego feministycznego przesłania o opresji i przemocy wobec kobiet.
Plus dla Miłoszewskiego za podjęcie problemu przemocy domowej. Jednak „Gniew” rozczarowuje.
Makryna – stara, brzydka i biedna – wzięła wszystkich na patriotyczna gadkę. Poza polskimi patriotami uwierzyli jej Francuzi, dwóch papieży…
Powieść Ingi Iwasiów to taki harlequin dla kobiet bardziej „nowoczesnych”.
Grabarz i jego syn stawiają kolejne nagrobki ofiarom i katom. A potem zmieniają na nich inskrypcje.
A kto taki? Dzięki „Księgom Jakubowym” wielu z nas dowie się o nim po raz pierwszy.
Nie potrafię sobie wyobrazić, co pomyślałabym o nowej książce Mario Vargasa Llosy, gdybyśmy się nie znali