Wojciech „Major” Suchodolski nie żyje. Miał 49 lat. Widzowie latami płacili za alkohol dla uzależnionego człowieka, by oglądać, jak upadla się przed kamerą. Umożliwiali to „opiekunowie” – ludzie, którzy zarabiali krocie na streamowaniu tragedii.
Suchodolski od 2015 roku występował na streamach i nagraniach z uniwersum Szkolnej 17. To białostocki adres Krzysztofa Kononowicza, który został gwiazdą internetu w 2006 roku, gdy kandydował na prezydenta Białegostoku. „Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego” – mówił w słynnym spocie wyborczym.
Dom odziedziczył po swojej matce. Tuż po jej śmierci zaczęli tam bywać mężczyźni uzależnieni od alkoholu. Niektórzy się wprowadzili – jak Wojciech Suchodolski czy Jan Łoś. Dziś obydwaj nie żyją.
Czuwali nad nimi „opiekunowie” – osoby zarabiające na pokazywaniu dziesiątkom tysięcy widzów, jak ich „podopieczni” piją na umór, kłócą się, obrażają, biją, wymiotują.
„Opiekunowie” to między innymi panowie S. i J. (ten drugi znany jest w sieci jako „Jacek od psa Arona”). Był wśród nich także Adam C., białostocki działacz skrajnej prawicy, któremu niedawno prokuratura postawiła zarzut nawoływania do nienawiści na tle antysemickim.
Wojciech umarł, więc kupujcie suplementy
Jakiś czas temu Suchodolski odszedł ze Szkolnej 17. Trafił do kolejnego „opiekuna”, który transmitował jego ostatnie tygodnie – wymiotowanie, przewracanie się, bijatyki – zachęcając widzów do dużych wpłat w dowolnych walutach.
„Wojtka nie ma już wśród nas, świeć Panie nad jego duszą. Żegnaj, do zobaczenia po drugiej stronie, dzięki za wszystko” – można było przeczytać na profilu w serwisie YouTube, który udostępniał nagrania z udziałem Suchodolskiego. Kilka godzin później post został edytowany, pojawiła się dalsza część: „Alkohol niszczy osobę uzależnioną i otoczenie, ciężko pomóc komuś, kto nie chce skutecznie się leczyć, np. wege czy kudzu.pl”.
czytaj także
Wzmianka o „skutecznym leczeniu” jest promocją suplementów diety od kobiety piszącej o „plandemii” (jej produkty mają być zarazem antidotum na koronawirusa). Często opowiada o nich w Radiu Maryja. Jest prezeską fundacji Akita, prowadzącej poradnię rodzinną, która podważa skuteczność psychoterapii i organizacji przeciwdziałających uzależnieniom. Na jej stronie internetowej znajdziemy za to proroctwa i objawienia.
Kanał Wojciecha Suchodolskiego ma ponad 50 tys. subskrybentów. Po sieci krążą nagrania z ostatnich streamów z Sędziszowa, na których kompletnie pijany i naćpany przewraca się, klnie, bełkocze. W tle słychać, jak wpadają kolejne „donejty”, czyli wpłaty widzów.
Nie internetowa maskotka, tylko ciężko chora osoba
Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że ludzie, których widać na streamach i nagraniach, nie są świadomi sytuacji, w jakiej się znajdują. Ich wizerunkami zarządzają inne osoby prywatne – według RPO to one są patostreamerami. Zarabiają na treściach urągających ludzkiej godności, znieważających i poniżających człowieka życiowo niezaradnego, ośmieszających go. Obecnie KRRiT prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie Szkolnej 17. Jest w nią zaangażowana również prokuratura, Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości i centrala YouTube’a.
Kraków ogranicza sprzedaż alkoholu, Warszawa chce tego samego
czytaj także
Po kilku godzinach w poście informującym o śmierci Suchodolskiego na jego kanale pojawił się kolejny dopisek jednego z „opiekunów”: „To nie reklama, tylko koło ratunkowe dla uzależnionych, uzależnienie to nie żarty, trzeba chcieć się uratować. […] Picie, ćpanie nie jest fajne, uczcie się na cudzych błędach, prawdziwe życie to nie internetowe urojenia i mitomania dla beki, pomówienia wobec pomagających o śmierć alkoholika spowodowaną wieloletnim alkoholizmem przez hieny i frajerów spod bramki dla wyświetleń”.
Autorzy posta piszą: „W Sędziszowie Major dostał w końcu szansę na normalne życie, dom, nie potrafił skorzystać, jako wieloletni alkoholik jak nie pił, miał delirkę, skurcze, trzęsawkę, to nie on decydował, lecz alkohol. To nie była internetowa maskotka jupiter, a ciężko chora, uzależniona osoba”. Dalej pojawia się tekst piosenki:
Nie bawi mnie być niewolnikiem
Który upija się dla rozrywki
Którego rozrywką jest tylko picie
Z rozpaczy że jest niewolnikiem
Trzeźwy Major to nudny Major
Osoba, która wrzuciła informację o śmierci Suchodolskiego, to prawdopodobnie Jacek H., pseudonim „Dryblas”. Przez ostatnie miesiące wspólnie z Wojciechem, który u niego zamieszkał, upijali się i streamowali. Jacek stał za kamerą, nie pokazywał swojej twarzy.
To dzięki niemu uzależniony 49-latek miał regularny dostęp do alkoholu. H. prawdopodobnie zgarniał część pieniędzy z wpłat widzów, którzy z fascynacją obserwowali, jak chory człowiek wymiotuje w trakcie „alkolajtów”.
Profil na Wykopie, który prowadzi jeden z „opiekunów” Suchodolskiego, kilka dni przed jego śmiercią relacjonował, co można było zobaczyć na ostatnim streamie: „wbił leszek i później po wodzie z sokiem bili się w skrócie haha”. 9 czerwca poinformował, że kolejny zapowiedziany stream został przełożony „ze względów zdrowotnych”. Inny promował zdjęciem Wojciecha w samych majtkach.
Nie tylko reklamy. Oznaczenia „alkohol tylko dla dorosłych” też muszą zniknąć
czytaj także
Widzowie pisali czasem, że w Sędziszowie jest lepiej niż na innych patostreamach, bo H. nie hamuje „dymów” i pokazuje Wojciecha naćpanego – mężczyzna był uzależniony od rozpuszczalnika nitro. „Trzeźwy Major to nudny Major” – można było przeczytać w treści donejtów. Po sieci krążą fragmenty z Suchodolskim przymuszanym do picia: „Chyba nie wymiękniesz? Co ty, nie wymiękasz chyba?”. Pijany Wojciech najpierw powtarza „nie”, w końcu odpowiada: „Nie namawiaj mnie do alkoholu”. W innym fragmencie widać, jak jego „opiekun” wkłada nieprzytomnemu mężczyźnie kij w usta.
„Chlał, chlał, chlał i się zachlał, no co ja powiem”
Profil Pato TV, publikujący informacje o patostreamerach, napisał, że śmierć Suchodolskiego to samobójstwo wywołane działaniami H. Chwilę później wycofał się z tych słów, prosząc ludzi, by nie dawali się ponieść emocjom. Inni udostępniali zdjęcia karetek i rzekome rozmowy z policją. Jeden z użytkowników streamował, jak jedzie na miejsce zgonu. Podczas transmisji zadzwonił do H., który potwierdził, że Wojciech nie żyje: „Chlał, chlał, chlał i się zachlał, no co ja powiem. […] On był schorowany cały, na czarno rzygał już, i wcześniej rzygał na czarno”.
Najwyraźniej H. nie zawiózł Wojciecha do szpitala ani nie zadzwonił po karetkę, gdy tamten wymiotował na czarno. Za to codziennie wrzucał nowe nagrania z jego udziałem i prowadził streamy. Na profilu znajdziemy filmiki, na których widać pijanego, naćpanego Suchodolskiego z plamą moczu na spodniach, który kłoci się i bije z innymi nietrzeźwymi mężczyznami. Na ostatnich streamach wymiotował na siebie przez sen.
Mejza to patopolityk, Nitro to patostreamer. Krzywdzą dla zasięgów i pieniędzy
czytaj także
Pan S., „opiekun” Kononowicza ze Szkolnej 17, gdzie wcześniej rezydował Suchodolski, na pytania „Gazety Krakowskiej” odpowiada, że kanały, na których nieporadni ludzie krzyczą, biją się i upijają, należą do niego. Przyznaje, że ma dostęp do telefonu i laptopa swoich „podopiecznych” – dla ich bezpieczeństwa – a także do nagrań z kamer na posesji Kononowicza. O sprawie napisał też „Newsweek”.
Jakiś czas temu wyciekło nagranie rozmowy, na którym słychać, jak S. radzi spędzić odurzonemu oparami rozpuszczalnika uzależnionemu mężczyźnie zimową noc w lesie. Gdyby pojawił się na streamie, YouTube mógłby zbanować konto ze względu na niebezpieczne treści, a dalsze monetyzowanie tragedii byłoby niemożliwe.
„Znęcają się nade mną, nie mogę głośno mówić”
„Major miał różne zyski” – mówił dziennikarzowi „Gazety Krakowskiej” S. – „To, że miałem wiedzę, ile zarabia z reklam, nie daje mi prawa do dzielenia się taką informacją. Pomiędzy mną, Jackiem, który wszystko nagrywa, oraz Kononowiczem podpisana jest stosowna umowa. Natomiast co do rozliczeń, to nie mogę udzielić takiej informacji, ponieważ nie jest ona jawna, ale każda ze stron jest bardzo zadowolona. Zresztą Suchodolski, w przeciwieństwie do Kononowicza, w naszych filmach występował gościnnie, za darmo, bo chciał i mógł”.
Te kanały mają po kilkadziesiąt tysięcy subskrybentów, filmy zdobywają miliony wyświetleń. Kononowicz mówi dziennikarzom, że ma z tego 400 zł miesięcznie lub 400 zł tygodniowo – może nie wiedzieć, ile dokładnie zarabia. Eksperci szacują, że zyski ze streamów i nagrań z jego udziałem to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych każdego miesiąca.”
Im bardziej pijani, awanturujący się, upokarzani są ludzie na streamach, tym więcej widzów. I wpłat. Oglądający byli podekscytowani, gdy Kononowicz wypił mocz, który otrzymał „w prezencie od fana”. Dzwonią do niego, nazywają „knurem”, „chujem”, „śmierdzielem”, wysyłają listy z pogróżkami. Obrzucają dom fekaliami i śmieciami.
Na jednej z transmisji Kononowicz prosił widzów o pomoc. „Znęcają się nade mną, nie mogę głośno mówić”.
„Opiekunowie” Krzysztofa odwiedzili go, by nagrać jego reakcję na informację o śmierci Suchodolskiego – mężczyźni przez lata byli najlepszymi przyjaciółmi. „Na zawsze będzie w moim sercu bolesnym, krwawym” – mówi Kononowicz. „Męczeńskim” – dopowiada mężczyzna stojący za kamerą. Krzysztof zawodzi: „Wojtku, Wojtku!”. „Syn nie wróci, pękła sprężyna” – komentuje „opiekun”.
Szkolna 17 nie jest jedyna
Niedawno rozmawiałam z Rafałem Kowalczykiem, znanym niegdyś jako Rafatus. Na swoich streamach upijał się do nieprzytomności, obrażał i bił swoją partnerkę. Od wielu lat jest trzeźwy i po terapii. Pracuje na budowie. Żałuje, przeprasza. Opowiada o tym, jak donejty, uznanie widzów i popularność dodały mu skrzydeł. Wokół niego także pojawili się ludzie, którzy obiecali zainwestować w sprzęt, czasem udostępniali mu mieszkanie – za spory procent od zysków. Zachęcali do picia i przekraczania kolejnych granic, swoich i innych osób.
Przez lata na podobnym kontencie zarabiał Daniel Zwierzyński, dostarczając alkohol uzależnionym członkom swojej rodziny i ich znajomym, by upadlali się przed setkami tysięcy widzów. Po tym, jak serwisy zablokowały jego konta, przeniósł się na TikToka, gdzie zakazane jest pokazywanie alkoholu i spożywanie go.
Uzależnieni ludzie stali się kulą u nogi. Jacek, ofiara przemocy domowej ze strony Małgorzaty Zwierzyńskiej, matki Daniela, musiał opuścić mieszkanie – mimo iż zgodnie z ustawą o izolacji sprawcy od ofiary to osoba stosująca przemoc powinna się wyprowadzić. Obecnie Jacek mieszka z Mariuszem, również uzależnionym od alkoholu. Na streamach sikają na podłogę, wymiotują, srają pod siebie. Jacek ma nogę w gipsie, która wygląda, jakby gniła. Ludzie debatują, kiedy mężczyźni umrą. I przesyłają im pieniądze na alkohol.
„Opiekunowie” deklarują pomoc, a zapewniają przemoc, czyli dostęp do używek zamiast do leczenia, pogłębianie uzależnień i zachęcanie do patologicznych zachowań. Dotyczy to również widzów – to dzięki ich wpłatom biznes się kręci.
Teraz żegnają Wojciecha, komentując, że to tak, jakby umarł bohater telenoweli, którą oglądało się przez lata.