Kraj

Szykujemy bayraktara na miarę naszych czasów!

Zebranie środków na bayraktara, supernowoczesnego drona bojowego, który atakuje wroga i oszczędza życie żołnierzy ukraińskich, stało się realne! Przekroczyliśmy połowę z potrzebnych 22,5 mln zł. Ale jak informują Litwini, którzy zbierali przed nami, to właśnie ta druga połowa jest trudniejsza. Brakuje nam wciąż 10 mln zł na ten sprzęt dla walczących Ukraińców.

Jest nas już ponad 110 tys. i co ciekawe, wszyscy, którzy przyłączyli się do akcji, charakteryzują się niespotykanym zaangażowaniem. Starają się jak najszerzej dotrzeć do znajomych, stale obserwują i komentują zbiórkę, wpłacają kilkakrotnie, jeśli mogą. Poza tym udostępniają adres zbiórki, co za każdym razem statystycznie przekłada się na jedną wpłatę, więc jest dużą pomocą.

Kto się do nas raz przyłączył, niemal automatycznie wchodzi w rolę współautora zbiórki. Angażują się kibice, żołnierze, prawicowcy i lewicowcy, każdy – aż po najbardziej rozpoznawalne postaci, takie jak Krystyna Janda, Kuba Wojewódzki czy Maciej Stuhr. Od razu mogliśmy liczyć na poparcie i pomoc Agnieszki Holland, Andrzeja Stasiuka, Adama Michnika, Adama Wajraka, a nawet legendarnego Stanisława Tyma. Szykujemy bayraktara na miarę naszych czasów!

Zrzutka na bayraktara dla Ukrainy

Nie jest lekko, bo akcję przeprowadzamy w najtrudniejszym możliwym okresie – lipiec, inflacja, piąty już miesiąc wojny – ale z tych samych powodów jest ona tak potrzebna właśnie teraz. Ani Polska, ani zagranica nie mogą uznać tej wojny za element krajobrazu. Jeśli nasze zainteresowanie i zaangażowanie opadną, Ukraińcy przegrają. A wtedy my jesteśmy następni. Mamy za sobą cztery rozbiory Polski. Takie jakie teraz Rosja próbuje przeprowadzić w Ukrainie.

Przeprowadzamy zbiórkę, żeby zrobić coś realnego w tej wojnie dla Ukraińców, coś, czego jeszcze nie robiliśmy, i dać przykład zagranicy. Jeśli się nie mylę, to jest pierwsza zbiórka na broń w Polsce od 1939 roku, co przypomina nam, w jakim miejscu na mapie jesteśmy i gdzie dotarła historia.

Ukraina każdego dnia apeluje o uzbrojenie. Widzimy w codziennych relacjach, jak powodzenie Ukraińców na froncie powiązane jest z tym, czy i jaką broń dostają. Reakcja ukraińskich mediów na naszą zbiórkę była natychmiastowa i wskazuje na to, że w tym wypadku chodzi o coś więcej niż ten jeden bayraktar. To, że ponad 100 tysięcy ludzi się zaangażowało, i to własną kieszenią, dodaje im otuchy. A jeśli Ukraińcy tak spektakularnie postawili się potężnej Rosji, to właśnie dzięki wysokiemu morale żołnierzy i społeczeństwa. Nie ma niczego ważniejszego w sytuacji zagrożenia niż bratnia dusza – poczucie, że nie jesteśmy zostawieni sami. W życiu prywatnym i na wojnie tak samo.

Świat nie jest przyzwyczajony do wojen, które toczą się w demokratycznych państwach

Widać, że ludzie nie czują się dobrze z tym, że mogą tylko obserwować tę tragedię. Szczególnie w wakacje. Jest wielu z nas, którzy chcieliby coś konkretnego zrobić. To dlatego tak chętnie przyłączają się do akcji. Pomoc humanitarna jest bardzo ważna, ale nie da się nią wygrać wojny.

Dron dla Ukrainy? Ja to kupuję [list]

czytaj także

Jeśli przestaniemy zabiegać o broń dla Ukraińców, Rosjanie pójdą dalej i wysiłek wszystkich zostanie zaprzepaszczony. W naszej akcji rozterki, na co zbierać środki (broń czy pomoc humanitarna), mogą nie mieć znaczenia. Jeśli turecka firma Baykar zachowa się podobnie jak po zbiórce litewskiej i ukraińskiej, to dron do Ukrainy trafi w prezencie, a zebrane środki będziemy mogli przekazać właśnie na cele społeczne Ukrainy.

Ta zbiórka nie ma barw politycznych. Swoje poglądy zostawiłem w szatni, podobnie zrobili zrzucający się. Gdybyśmy zamiast tego wybrali konflikt, to zapłaciliby za to Ukraińcy. A później my sami. Jak słusznie napisał jeden z komentujących: „LUDZIE, WPŁACAJCIE, BO PRZYJDĄ DO NAS”, i wrzucił 1 tys. zł. Z ponad 1700 komentarzy łatwo można wywnioskować, że zbierają dosłownie wszyscy. Nawet ci, którzy mnie wręcz nie trawią. Ale liczy się dla nich cel, a tym jest broń na Rosjan, którzy napadli niepodległy kraj.

Żeby podkreślić, jak ważne jest wyłączenie tej akcji ze sporu politycznego, założyłem sam zbiórkę „Sierakowski to wróg, ale wpłacam na Ukrainę” i to jest bardzo popularna zbiórka! I cieszę się z tego, bo to znaczy, że w chwilach zagrożenia potrafimy współdziałać.

W Litwie i Ukrainie akcje poszły szybko, bo wszystkie media i władze państwa zaangażowane były od początku w akcję. U nas akcja jest oddolna, bo przecież wszyscy razem byśmy się tak nie dogadali i ruszyli razem. Ale jak już ruszyliśmy, to wszyscy są zaproszeni. W szczególności polski rząd i jego Ministerstwo Obrony. Gdyby nam się udało zebrać te środki, to wszyscy razem będziemy mogli zademonstrować, jak bardzo nam zależy na Ukrainie.

Sierakowski: Kupmy Ukrainie bayraktara

Ukraińskie Ministerstwo Obrony i parlament już wystosowały oficjalny komunikat z podziękowaniem Polakom za akcję. Stale o niej informuje ambasada ukraińska. Ukraińcom naprawdę zależy. To najlepsza odpowiedź na kręcenie nosem, czy drony są jeszcze potrzebne, czy nie, albo czy jeden dron może coś zmienić. Wystarczy, że uratuje jedno życie ludzkie, a może zrobić znacznie więcej. To bayraktary zmieniły oblicze tej wojny w najtrudniejszej fazie obrony stolicy, a także pomogły w przepędzeniu Rosjan z Wyspy Węży. Bez nich nie ma mowy o otwarciu możliwości eksportu żywności do Afryki. Krążownik „Moskwa”, najbardziej upokarzająca porażka Rosji, zatonął dzięki bayraktarom, które ominęły system obrony okrętu.

Każdy może wziąć udział w tej walce. Mało kto podejrzewał, że w swoim życiu będzie zbierał na broń, a jednak mało kto się waha. Nawet osoby znane z walki o prawa człowieka, jak Maja Ostaszewska, zdecydowały się dołączyć i namawiać innych. Rosja napadła na naszego sąsiada. Możemy stać z boku albo zrobić coś konkretnego. Wchodzicie na portal Zrzutka.pl i to jest pierwsza zbiórka, którą widzicie. Po chwili jesteście już częścią tej armii 110 tys. ludzi, którzy dali Ukraińcom narzędzie do walki z Rosją.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Sławomir Sierakowski
Sławomir Sierakowski
Socjolog, publicysta, współzałożyciel Krytyki Politycznej
Współzałożyciel Krytyki Politycznej. Prezes Stowarzyszenia im. Stanisława Brzozowskiego. Socjolog, publicysta. Ukończył MISH na UW. Pracował pod kierunkiem Ulricha Becka na Uniwersytecie w Monachium. Był stypendystą German Marshall Fund, wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku, uniwersytetów Yale, Princeton i Harvarda oraz Robert Bosch Academy w Berlinie. Jest członkiem zespołu „Polityki", stałym felietonistą „Project Syndicate” i autorem w „New York Times”, „Foreign Policy” i „Die Zeit”. Wraz z prof. Przemysławem Sadurą napisał książkę „Społeczeństwo populistów”.
Zamknij