Kraj, Weekend

Battle-tested, czyli sprawdzone w Gazie. Jak aktywiści sprzeciwili się izraelskim koncernom w Kielcach [reportaż]

Akcja aktywistów na MSPO 2025 w Kielcach

Na targach zbrojeniowych w Kielcach izraelskie koncerny chwaliły się bronią „sprawdzoną w boju” – tą samą, którą organizacje praw człowieka wiążą z masakrami cywilów w Strefie Gazy. W hali pełnej dronów aktywiści rozlali sztuczną krew, wywołując awanturę i brutalną interwencję ochrony. Reportaż Pawła Jędrala.

– Oho, optyka się chyba pali – powiedział rozbawiony mężczyzna w garniturze, opierając się o stoisko w hali wystawienniczej. Wypełniały ją podwieszone pod sufitem drony, makiety rakiet, telebimy z pojazdami opancerzonymi. Trwał 33. Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego (MSPO 2025).

– Nie, to wentylacja. Coś musiało się popsuć w wentylacji – odpowiedział mu postawny wystawca ze stoiska obok.

Jeden z gości targów wsadził nos w koszulkę, inny zaczął się wachlować jednym z folderów reklamujących drony. Kilka osób przyspieszyło kroku. Hala, w której swoje produkty reklamowało kilka izraelskich firm, wypełniała się zapachem wymiocin i zepsutego masła.

Kilkanaście minut później młoda aktywistka i młody aktywista z kolektywu Bas podbiegli do stoiska izraelskiej firmy Elbit i oblali je sztuczną krwią z termosów. Następnie zaczęli machać palestyńskimi flagami i skandować: „wolna Palestyna”. W oświadczeniu, które zdążyli wygłosić, zanim wyrzucono ich z targów, zadeklarowali sprzeciw wobec ludobójstwu oraz sprzeciw przeciwko zapraszaniu izraelskich firm do Polski.

Międzynarodowa interwencja zbrojna w Palestynie nie wchodzi w grę – a powinna

Na incydent zareagowali ochroniarze targów. Zaczęli szarpać aktywistów i rzucać w ich kierunku kurwami. Grozili, że ich rzucą na glebę, jeśli ci nie przestaną krzyczeć: „wolna Palestyna!”. Z pomocą Żandarmerii Wojskowej wyprowadzili ich z hali. Jeden z ochroniarzy zaczął szarpać również mnie. Próbował odebrać mi telefon, którym nagrywałem zajście. Odpuścił dopiero wtedy, gdy powiedziałem, że jestem dziennikarzem.

– Izrael morduje dzisiaj tysiące Palestyńczyków, cywilów – krzyczał wyprowadzany przez ochronę aktywista. – W tej hali są stoiska firm, które są w to czynnie zaangażowane i zarabiają na tych inwestycjach. Jak nie wstyd zapraszać do Polski podmioty, które są zaangażowane dokładnie to samo, co nam urządzały hitlerowskie Niemcy?

Jak izraelskie firmy zbrojeniowe skomentowały protest aktywistów

Jeden z pracowników Elbitu rzucił zabrane aktywistom palestyńskie flagi na podłogę i wykorzystał je jako szmaty do wycierania sztucznej krwi. Zagadnąłem jego sąsiada, inżyniera z firmy Rafael, o komentarz do akcji aktywistów. Jego zdaniem hasło, które padło podczas protestu – „from the river to the sea, Palestine will be free” [Palestyna będzie wolna od rzeki do morza – przyp. red.] – nawołuje do ludobójstwa Izraelczyków.

Gdy zapytałem, czy jego zdaniem protest był zasadny, zaprzeczył. Zaprzeczył też twierdzeniu, że Izrael dokonuje zbrodni wojennych. Twierdził, że jego firma służy obronie cywilów, a nie ich zabijaniu, i że całe życie poświęcił obronie przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Gdy zwróciłem uwagę, że większość osób zabitych w Gazie to cywile, usłyszałem, że za ofiary te odpowiada Hamas, który używa ich jako żywych tarcz.
Odpowiedziałem na to, że 7 października zginęło 1200 osób, w tym wielu wojskowych, zaś siły izraelskie odpowiadają za ponad 60 tysięcy zabitych w Gazie, głównie cywilów. A on na to: „to co, uważasz, że powinniśmy zabić 1200 i uznać, że jesteśmy kwita?”. Gdy spytałem, kiedy należałoby przerwać wojnę, wyjaśnił, że zostanie ona przerwana po uwolnieniu zakładników. Zaprzeczył też temu, że w Gazie trwa głód.

Większość jego odpowiedzi pokrywała się z tym, co słyszałem już wcześniej w przekazach izraelskiej propagandy. – Jestem Żydem, przyzwyczaiłem się, że ludzie obwiniają mnie o wszystko, tak samo jest z zarzucaniem nam ludobójstwa – powiedział na koniec mój rozmówca.

„To tylko biznes”. Reakcje polskich wystawców

Na incydent zareagowali również polscy wystawcy. W trakcie akcji aktywistów, jak i zaraz potem, słyszałem komentarze w stylu: „można się ze sobą nie zgadzać, ale nie robi się takich rzeczy”, „Rozumiem, że to złożona sprawa, ale to nie powód, żeby niszczyć cudzą własność”. Większość osób zebranych na targach MSPO postrzega siebie po prostu jako kulturalnych ludzi – biznesmenów i bizneswomen, którzy po prostu wykonują swoją pracę.

Hasbara po polsku i na sterydach. Izrael opłacił spoty propagandowe, winą za głód w Gazie obarczając ONZ

Wielu z nich ma głębokie poczucie, że sprzedaż sprzętu w sektorze zbrojeniowym jest po prostu takim samym biznesem jak każdy inny, a mieszanie w to polityki jest nie na miejscu. Handlowanie dżemem, butami czy zabójczymi rakietami LAHAT – takimi jak te, które dwa tygodnie temu uderzyły w szpital Nassera, zabijając 22 cywilów – to zupełnie taka sama praca. Fakt wystawiania się w jednym miejscu – czy nawet współpracy – z firmami, które dostarczają swoje produkty armii powszechnie oskarżanej o zbrodnie wojenne czy które wręcz reklamują swoje produkty udziałem w masakrze Gazy, wydawał im się zupełnie neutralny etycznie.

Za to krzyk, smród i sztuczna krew – albo nie daj Boże, uszkodzenie mienia – przekracza ich zdaniem granicę dobrego smaku. Protest jest nieelegancki jak pierdzenie w towarzystwie. Za to robienie biznesów z firmami czerpiącymi zyski z wielkoskalowej rzezi cywilów to już prywatna sprawa każdego. Nic nikomu do tego.

Nie wszyscy mają takie podejście. Z racji nagromadzenia wielu tysięcy gości w ciasnej hali, sieć komórkowa szwankowała. Ludzie wychodzili z hal wystawienniczych na zewnątrz, by złapać lepszy zasięg. Palili tam papierosy, nawiązywali pogawędki. Poznałem tam dwie osoby, które jednoznacznie potępiły fakt zaproszenia izraelskich firm. Jeden z nich okazał się pracownikiem firmy zbrojeniowej. – To wstyd, nie podchodziłem nawet do tych stoisk i nie chciałem się im przyglądać. Nie powinno się ich zapraszać na targi – skomentował stanowczo, siedząc na murku fontanny przed halą.

Pracownicy obsługi targów sprawiali wrażenie wytrąconych z równowagi. Na ironię zakrawa fakt, że parka młodych aktywistów przemyciła na targi zbrojeniowe śmierdzącą substancję (prawdopodobnie kwas masłowy), sztuczną krew i dokonała ataku na jedno ze stoisk. Masa broni, czołgów, mężczyzn w mundurach i garniturach, wszystkich tych fetyszy siły i profesjonalizmu nie były w stanie zatrzymać grupy dobrze zorganizowanych młodych ludzi. Jeśli aktywistom się to udało – łatwo wyobrazić sobie, że ktokolwiek z większymi zasobami i przeszkoleniem mógłby spowodować coś o wiele gorszego.

Zapytałem jedną z pracowniczek, jak ocenia poziom bezpieczeństwa i ochrony na targach. Odpowiedziała mi zakłopotaną miną.

Pochwalanie i pomocnictwo w zbrodniach?

Akcja bezpośrednia Kolektywu Bas nie była jedyną formą sprzeciwu przeciwko obecności izraelskich firm na MSPO, która miała miejsce w Kielcach 3 września. Tego samego dnia dziennikarz Roman Kurkiewicz przy wsparciu Polsko-Palestyńskiej Inicjatywy na Rzecz Sprawiedliwości Kaktus złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli izraelskich firm zbrojeniowych uczestniczących w MSPO. Zawiadomienie dotyczy pochwalania i pomocnictwa w zbrodniach międzynarodowych, w tym ludobójstwie, poprzez reklamowanie broni jako „sprawdzonej w boju” – a w rzeczywistości używanej przeciwko ludności cywilnej w Strefie Gazy.

– Kiedy mówimy o pochwalaniu zbrodni międzynarodowych, mamy na myśli reklamowanie broni jako „sprawdzonej w boju” w Strefie Gazy, czyli w toku popełniania tych zbrodni – mówi Ala Qandil, członkini Inicjatywy Kaktus. – Natomiast pomocnictwo rozumiemy nie tylko jako dostarczanie narzędzi do przeprowadzania ludobójstwa, ale też fakt, że Izrael zarabia i zapewnia sobie legitymację międzynarodową poprzez sprzedaż „przetestowanej” w taki sposób broni. Bez tej marki, legitymacji i środków finansowych, nie mógłby dalej tak bezkarnie i skutecznie mordować Palestyńczyków.

Polacy nie są pierwszymi, którzy przeciwko temu protestują. W 2024 roku we Francji organizacje pozarządowe doprowadziły do wykluczenia izraelskich firm z targów Eurosatory. Francuskie sądy uznały, że ich obecność naruszałaby zobowiązania państwa wynikające z prawa międzynarodowego.

Hermes, Skylark, SPIKE, Heron, Zibar, SMASH

33. Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach to jedna z największych imprez zbrojeniowych w Europie. W tym roku gościła nie tylko premiera Donalda Tuska i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, ale też ponad 800 firm z 35 krajów. Spośród dziesięciu izraelskich firm, które wystawiały się na targach, moją szczególną uwagę przykuły:

Ogród i dżungla: o podwójnych standardach Zachodu w sprawie Palestyny i Ukrainy

Elbit Systems – największy prywatny koncern zbrojeniowy w Izraelu i jeden z kluczowych dostawców technologii wojskowych dla Sił Obronnych Izraela (IDF). Specjalizuje się w produkcji sprzętu naziemnego, systemów elektronicznych oraz bezzałogowych statków powietrznych (UAV), w tym popularnych modeli Hermes i Skylark, szeroko wykorzystywanych zarówno do rozpoznania, jak i do prowadzenia ataków. W portfolio firmy znajdują się także bomby kierowane typu MPR, systemy obserwacyjno-celownicze oraz technologie nadzoru, które zostały zastosowane m.in. przy budowie muru separacyjnego wokół Strefy Gazy.

Uzbrojenie i systemy Elbitu były wielokrotnie wykorzystywane w operacjach wojskowych przeciwko Palestyńczykom, a organizacje praw człowieka wskazywały, że część tych działań mogła nosić znamiona zbrodni wojennych. Według doniesień medialnych i organizacji pozarządowych, to właśnie przy użyciu uzbrojenia dostarczonego przez Elbit Systems oraz koncern Rafael Advanced Defense Systems izraelscy żołnierze przeprowadzili atak, w którym zginęło siedmiu pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen, w tym Polak Damian Soból.

Rafael Advanced Defense Systems – państwowy izraelski producent uzbrojenia, znany na świecie przede wszystkim z opracowania nowoczesnych systemów rakietowych, w tym serii pocisków przeciwpancernych SPIKE. Ta broń (i licencja na produkcję wyrzutni oraz pocisków) jest sprzedawana do wielu krajów i szeroko stosowana przez izraelską armię w operacjach w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. Organizacje broniące praw człowieka zarzucają, że pociski SPIKE były wykorzystywane w atakach, które prowadziły do śmierci cywilów, w tym dzieci.

Naukowcy zwlekali, ale dziś są pewni: Izrael dopuszcza się ludobójstwa

Firma była również krytykowana za sposób prowadzenia działań marketingowych. W kampaniach reklamowych Rafael podkreślał, że jego systemy są „battle-tested” (sprawdzone w boju) – co oznacza, że zostały przetestowane w realnych działaniach wojennych. W materiałach promocyjnych wykorzystywano nagrania z izraelskich operacji, na których uwiecznione były ataki na Palestyńczyków. Praktyka ta wywołała szeroką krytykę społeczności międzynarodowej, która wskazywała, że reklamowanie broni poprzez eksponowanie jej użycia w konfliktach z ofiarami cywilnymi jest nieetyczne i narusza standardy międzynarodowe. Na kieleckich targach także używano hasła „battle-tested”, reklamując produkty i aplikacje wykorzystane w Gazie.

Israel Aerospace Industries (IAI) – państwowy gigant zbrojeniowy, producent m.in. dronów Heron i pojazdów Zibar. Drony i rakiety IAI odegrały kluczową rolę w wojnie w Gazie w 2023 roku. Na polskich targach reklamowane były ich produkty też odpowiedzialne za szereg ataków na cywilów, m.in. rakiety LAHAT.

Smart Shooter Ltd. – dostarcza systemy SMASH do broni strzeleckiej, wspierane przez AI umożliwiające celne trafienie celów. Systemy te są masowo wykorzystywane przez izraelską piechotę, także w Gazie. Na polskich targach reklamowały się materiałami z Operacji Iron Swords (izraelski termin na trwające po 7.10 działania Izraela w Strefie Gazy). Przedstawiciel firmy zapewnił mnie, że systemy pozwalają bezpiecznie trafić kombatanta w tłumie cywilów, bez zranienia osób postronnych, jeśli tylko żołnierz podejmie taką decyzję. Mimo to faktem jest, że przytłaczająca większość zabitych w Gazie to osoby cywilne.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Jędral
Paweł Jędral
Reportażysta
Reportażysta, publicysta, analityk. Absolwent Międzydziedzinowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych i Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim. Współpracował z trzecim sektorem, sektorem naukowym oraz doradczym. Zajmuje się tematami konfliktów międzynarodowych, ochrony zdrowia, prawa międzynarodowego i ochrony środowiska.
Zamknij