Nie chcę wykonywać bezsensownej, wyczerpującej, do tego nisko płatnej pracy – i nie mam zamiaru się tego wstydzić.

Nie chcę wykonywać bezsensownej, wyczerpującej, do tego nisko płatnej pracy – i nie mam zamiaru się tego wstydzić.
Z początkiem lipca weszły w życie nowe przepisy dotyczące wsparcia osób znacznie niepełnosprawnych. To efekt protestów. Nie jedyny. I nie najważniejszy.
Wytyczmy front. Na lewo od jego linii będą żyć ludzie zepsuci i niemoralni. Po drugiej stronie po horyzont posępne, dzikie ziemie Ciemnogrodu.
Konflikty o status i wpływ muszą trwać. Życzylibyśmy sobie, żeby dalej przesuwały Kongres Kobiet na lewo.
Problematyka społeczna, choć obecna, jest na Kongresie wciąż marginalizowana. A co by było, gdyby biedzie i wykluczeniu kobiet poświęcić sesję plenarną?
Co wynika ze słów premiera Morawieckiego, poza hasłem powrotu do Europy (narodowych) Ojczyzn?
Prezydent Duda nie tylko powinien wycofać się z idei listopadowego referendum, ale powinien też nie organizować w to miejsce żadnej szerszej debaty konstytucyjnej.
Po co pytać Polaków, jakich chcą zmian w ustawie zasadniczej, gdy samemu się tego nie wie? Koniecznych reform nie będzie. Nie mamy momentu konstytucyjnego i władzy z mandatem do ich wprowadzenia.
Tekst Piotra Trudnowskiego przeczytałem z dużym zaciekawieniem, bo jestem fanem political i legal fiction.
W obecnych warunkach politycznych propozycja pisania konstytucji niejako obok konfliktu partyjnego to próba wyciągnięcia siebie samego za włosy z bagna.
Prezydent powinien wycofać się z pomysłu przeprowadzenia referendum 10 i 11 listopada 2018 roku.
Bądźmy czujne, bo grupa prawników o wielkim wpływie szykuje nam ultrakonserwatywną kontrrewolucję. Stawką w tej walce nie są kwestie światopoglądowe, ale prawa człowieka.