Do wyborów niewiele ponad 3 miesiące. Nie czekajmy na Schetynę i Kosiniaka-Kamysza. Komentarz Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.

Do wyborów niewiele ponad 3 miesiące. Nie czekajmy na Schetynę i Kosiniaka-Kamysza. Komentarz Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.
Nie będzie spojlera, jeśli zdradzimy, że ani on zdrowy, ani rozsądny.
W Polsce nawet urocze mazurskie jezioro może stać się płachtą reklamową. Śmiejemy się z tego, ale jednak przez łzy.
Wciąż są chętni, żeby kliknąć na kciuk w górę, kiedy ktoś napisze, że lewica powinna się zjednoczyć. Tylko jakoś słabo się to przekłada na politykę.
Adam Traczyk: Gra toczy się o wiarygodność wszystkich ludzi polskiej lewicy – i to być może na długie lata.
Wyobraźmy sobie, że Ikea organizuje wigilię dla pracowników, a jeden z nich demonstracyjnie odmawia wzięcia w niej udziału, pisząc o katolikach jako o zwolennikach aktów pedofilskich i w podtekście życząc im śmierci.
„Ratuj się kto może i co się da” jest prawdopodobnie jedyną rozsądną strategią dla Wiosny. Taki mamy klimat.
We wrześniu się okaże, w ilu programach wyborczych edukacja pojawia się jako poważny pomysł.
Drogi Robercie – o co ci chodziło naprawdę? Po to angażowałeś czas i energię tylu ludzi, żeby wprowadzić parę osób na listy Grzegorza Schetyny?
Niemcy nie muszą się już szczególnie wysilać, by zabrać Polakom imigrantów. Wystarczy, że powiedzą, że potraktują ich jak istoty ludzkie.
Jeżeli młodzi się już aktywizują – to może im pomóc? Bez poklepywania po plecach, pustego chwalenia, gratulacji w formie tekstów i dyplomów. Potrzebujemy wsparcia: chociażby wyjścia na ulicę.
Powiedzmy to wprost: obecna Koalicja Europejska cofnęła się mentalnie do ery przed Marianem Krzaklewskim i jej wyborcza walka z PiS-em jest jak wyścig roweru z autem.