Kraj

Maciej Duszczyk w MSWiA, migranci w sejmie u marszałka Hołowni

Maciej Duszczyk, ekspert do spraw migracji, został właśnie wiceministrem w MSWiA. Czy uda mu się zbudować sensowną politykę migracyjną, czy będzie tylko listkiem figowym, próbującym zakryć brutalną prawdę o projektowanej ochronie granic Europy?

Tuż przed Wigilią miały miejsce dwa symboliczne wydarzenia: Maciej Duszczyk został wiceministrem w MSWiA, a Szymon Hołownia zaprosił do Sejmu osoby, które przeszły przez polsko-białoruską granicę.

Objęcie urzędu przez prof. dra hab. Macieja Duszczyka zostało przyjęte z nadzieją. To ekspert w dziedzinie migracji, autor strategii migracyjnych, politolog, członek Rady Naukowej Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. Był doradcą strategicznym rządu Donalda Tuska w latach 2008–2011, a od 2012 do 2014 kierował zespołem pracującym nad polską polityką migracyjną.

Nie da się od razu skończyć z pushbackami [rozmowa]

Wiele osób zaangażowanych w kryzys humanitarny lub wstrząśniętych wydarzeniami, do których dochodzi na granicy polsko-białoruskiej, ma nadzieję, że razem z wejściem Duszczyka do MSWiA wywózki zostaną zatrzymane. Wiadomo jednak, że nie to jest celem i priorytetem nowego rządu. W umowie koalicyjnej o migracji nie padło ani jedno słowo, odwrotnie niż w czasie kampanii wyborczej, w czasie której powiedziano o niej wiele złego i straszyły nią zarówno spoty wyborcze PiS, jak i PO.

Z kolei w exposé premier Donald Tusk zapowiedział, że bierze niemal osobistą odpowiedzialność za ochronę granic Polski i Unii Europejskiej. Rozumiem i doceniam, że po aferze wizowej Tusk chce poprawić wiarygodność Polski i zażegnać skandal, a Polaków upewnić, że granice nie będą zamykane. Powołani zostali już członkowie sejmowej komisji śledczej ds. tzw. afery wizowej, na której czele stanął poseł PO Michał Szczerba. Na pewno wyjaśnienie handlu wizami jest konieczne, wymaga tego odbudowanie zaufania do Polski jako kraju Schengen. Ale czy skandalem nie jest okaleczanie fizyczne i psychiczne, wywożenie, łamanie praw człowieka przez polskich funkcjonariuszy, śmierć kilkudziesięciu już osób na polskiej ziemi?

Django Tusk

Czy priorytetem rządu będzie utrzymywanie granic Europy za pomocą praw człowieka, czy jednak za pomocą zwojów concertiny, stalowych płotów i perymetrii, którą zachwala prof. Duszczyk, w przeciwieństwie do płotu, którego nie zachwala, bo jest przepuszczalny i stoi zbyt blisko od linii granicy?

Prof. Duszczyk deklaruje, że chce dekryminalizacji pomocy humanitarnej, ale deklaruje też chęć współpracy z Frontexem. Frontex to unijna instytucja, ale przecież o złej sławie, współwinna pushbackowania ludzi na Morzu Śródziemnym, której szef, Fabrice Leggerie, podał się do dymisji, kiedy wyciekł do wiadomości publicznej raport organizacji OLA, pokazujący łamanie prawa przez funkcjonariuszy agencji.

Jej nowemu szefowi, Hansowi Leijtensowi, który był z wizytą w Polsce we wrześniu 2023 roku, zabezpieczenia na polsko-białoruskiej granicy bardzo się podobają.

Kto daje się szantażować Łukaszence?

Tak ustawione priorytety pokazują, że wciąż jesteśmy zakładnikami Łukaszenki, Putina, Erdoğana, gramy w ich grę. Oni zwożą migrantów do europejskich granic, my wyrzekamy się najwyższych zdobyczy naszej cywilizacji, co jest im ze wszech miar na rękę, bo nie tylko oni już są tymi złymi, Europa jest – pokazują – wcale nie lepsza. Nie mówię, że powinniśmy w ogóle wyrzec się jakiejkolwiek kontroli. Powinniśmy wiedzieć, kto przychodzi, ale dlaczego mamy migrację traktować z założenia jako przestępstwo?

A jednak. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Jacek Gądek na wieść o tym, że marszałek Hołownia przyjął w Sejmie na kolacji wigilijnej kilkoro migrantów, podopiecznych Fundacji Ocalenie, którzy doświadczyli wywózek, napisał: „Ludzki odruch Szymona Hołowni jest zarazem politycznym błędem. Ogromnym”.

Dlaczego? Bo nowy rząd nie powinien prowokować hejterów? Ich wszystko prowokuje i mnóstwo ich odezwało się pod tweetem Fundacji Ocalenie – czytałam, nie polecam. Bo nie powinien pokazywać, że migranci to ludzie, żeby nie trwożyć umysłów maluczkich? Bo to niespójne z zapewnieniami szefa rządu o tym, że zamierza bronić bezpieczeństwa polskich granic? Bo „wpisuje się w politykę Putina i Łukaszenki”?

To hejterzy i politycy, dla których „wojna hybrydowa” była politycznym złotem, napędzający zbrojenia i zwożący na pogranicze tysiące funkcjonariuszy, wpisywali nas w tę politykę.

Marszałek Hołownia właśnie Polskę z tej polityki Łukaszenki i Putina wypisał i tylko stanowcze podtrzymanie tej strategii – czyli zmiany opowieści o migracji – ma szansę wyrwać nas z pułapki zastawionej przez dyktatorów.

A wraz ze zmianą narracji powinna ruszyć polityka migracyjna, i to nie tylko oparta na współpracy z agencjami od grodzenia Europy, ale wielowymiarowa, wyciągająca wnioski z zaniedbań krajów europejskich, gdzie migracja potęguje nierówności, i korzystająca ze sprawdzonych przez nie strategii. Nadająca polityce migracyjnej Unii nowy, zdecydowanie antyfaszystowski ton. Nie wiem, czy fotel wiceministra na to wystarczy, uważam, że to zadanie dla osobnego ministerstwa.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij