Kraj

Koło parlamentarne Polski 2050 będzie ucierać wspólne poglądy

Fot. szymonholowniaoficjalny/Jarosław Barański/Facebook.com

Joanna Mucha dołączyła do Polski 2050. Razem z senatorem Jackiem Burym i posłanką Hanną Gill-Piątek mają tyle, żeby założyć koło parlamentarne. Szymon Hołownia pytany o różnice między parlamentarzystami Polski 2050 mówił: „Przychodzą ludzie o różnych wrażliwościach, wizjach i ucierają razem wspólny pogląd”. Bardzo jestem tego ucierania ciekawa.

Joanna Mucha dołączyła do Polski 2050. To drugi parlamentarny transfer do Hołowni w tym tygodniu – wcześniej żółte barwy polityczne wybrał senator Jacek Bury. Razem z Hanną Gill-Piątek mają tyle, żeby założyć koło parlamentarne.

Ogłaszając swą decyzję, Mucha na konferencji prasowej wspomniała, jak jej drogi z PO zaczęły się rozchodzić. Jako kluczowy moment wskazała ten, w którym Grzegorz Schetyna zapowiedział bycie „totalną opozycją”, cztery lata temu. To w lutym 2016 Schetyna mówił na Radzie Krajowej PO: „Będziemy opozycją totalną, najtwardszą z możliwych. Będziemy w sposób totalny walczyć z totalną władzą”.

Joanna Mucha faktycznie krytykowała ten pomysł wiele razy, a jesienią 2017 zaprezentowała swój plan. Pisała w nim o wspólnocie, równości i różnorodności, demokracji. Starała się zainteresować tym innych polityków, ale – jak sama dziś twierdzi – „niestety, tych, którzy w Platformie podejmowali decyzje, nie udało mi się przekonać”.

Mucha ma plan [rozmowa z Joanną Muchą]

W PO Joanna Mucha została zepchnięta do drugiego szeregu, dziś pokazała, że ma dużo większe ambicje. W Polsce 2050 na razie parlamentarzystów jest tak mało, że szereg jest tylko jeden, więc dla posłanki Muchy bez trudu znajdzie się w nim miejsce.

Wiele z tego, co zawarła w swoim projekcie przed laty, to idee, które są jakoś bliskie i Szymonowi Hołowni, i Hannie Gill-Piątek. Z Hołownią łączy ją też skrupulatne podejście do kolejnych etapów realizacji zadania politycznego, jakie przed sobą widzą. Bo w rozmowie o „planie Muchy” mówiła mi przed laty:

„Jestem po zarządzaniu i nauczono mnie, że trzeba przede wszystkim wiedzieć, w którą stronę się zmierza. Wizja i operacjonalizacja działań są konieczne. Dlatego starałam się stworzyć misję, która jest najprostsza na świecie – dobre, satysfakcjonujące życie każdego człowieka w najlepiej na świecie zorganizowanym społeczeństwie”.

Szymon Hołownia, co widać w jego ostatniej książce – którą po raz drugi już wam szczerze polecam – też opisuje swoje działania z ostatniego roku w układzie „wizja i operacjonalizacja”. Jestem przekonana, że na gruncie ogólnych idei czy tego, jak o nich opowiadają, Mucha i Hołownia się dogadają.

Ciekawsze jest jednak nie to, co posłanki i senator oraz lider Polski 2050 będą opowiadać przed kamerami, ale to, jaki projekt polityczny wspólnie zbudują. Jak na razie opowiadają o bardzo ogólnych ideach, które ich łączą, wskazują też dzielące ich różnice. Od momentu transferu Gill-Piątek do Hołowni słyszeliśmy, że będzie zawsze głosować zgodnie ze swoimi przekonaniami. Bury i Mucha podobnie. Taka „klauzula sumienia” pomaga utrzymać grupę, nawet jeśli jej członkowie się od siebie różnią. Tylko czy pomoże w zbudowaniu wspólnoty politycznej i partii?

Parlamentarzyści Polski 2050 podkreślają, że reprezentują i reprezentować będą swoich wyborców czy swój region.

Kiedy Hanna Gill-Piątek przeszła do Hołowni, mówiła mi: „Szymon ma w postulatach związki partnerskie i dotąd idziemy razem, ale umówiliśmy się, że jak będzie głosowanie nad bardziej progresywnym projektem, to ja zagłosuję zgodnie z tym, co obiecałam swoim wyborcom”.

Gill-Piątek: Chcę budować z Hołownią nowe polityczne centrum

Jacek Bury mówił z kolei w poniedziałek: „W senacie będę tak jak dotychczas głosował zgodnie z moimi wartościami”. I dalej: „Chciałbym zapewnić moich wyborców, mieszkańców Lublina […], nie uciekam od was, bo nie zmieniam partii, bo jestem i byłem senatorem bezpartyjnym, który chce reprezentować wszystkich mieszkańców Lubelszczyzny, którzy na mnie głosowali, i tych, którzy na mnie nie głosowali. I wierzę, że możemy wspólnie pracować dla dobra Lublina”.

Bury reprezentuje swój region, Gill-Piątek swoich wyborców. Tyle że artykuł 104. Konstytucji RP głosi, że „posłowie [i senatorowie] są przedstawicielami Narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców”. Nie warto się czepiać słów, ale opowiadanie o tym, że polityk reprezentuje wyborców, łatwo prowadzi do tego, że każdy reprezentuje wyłącznie swoich i nijak się nie może dogadać z innymi reprezentantami wyborców. Trudno w ten sposób myśleć o państwie jako wspólnocie zamiast sumie okręgów wyborczych, co przecież miało przyświecać Polsce 2050.

Sam Szymon Hołownia pytany o te różnice między parlamentarzystami Polski 2050 mówił: „Przychodzą ludzie o różnych wrażliwościach, wizjach, o różnych kątach patrzenia i ucierają razem wspólny pogląd”. Bardzo jestem tego ucierania ciekawa. I tego „wspólnego poglądu”, który będzie efektem pracy koła parlamentarnego Polski 2050. Czy nie będzie najmniejszym wspólnym mianownikiem? A może raczej głosem najsilniejszego w tym stadzie?

Joanna Mucha w środę mówiła o PO: „Oni zostali w zakleszczeniu w relacji z PiS. Ja natomiast myślę o Polsce po PiS, kiedy rządy PiS będą wspomnieniem”. Żeby rządy PiS były wspomnieniem, ktoś z tym PiS-em musi wygrać w wyborach. Innej drogi nie ma, sami z siebie nie znikną. A przecież Grzegorz Schetyna, kiedy opowiadał o „totalnej walce z totalną władzą”, też chciał, żeby rządy PiS były tylko wspomnieniem.

Różne były i są pomysły szeroko rozumianej opozycji na to, żeby odsunąć obóz Kaczyńskiego od władzy. Na razie żaden z tych pomysłów nie zadziałał. Totalna opozycja, jednoczenie opozycji, dwa bloki, promowanie nowych twarzy, stawianie na stare twarze, nowe partie, rebranding – wszystko to, a właściwie nic z tego nie przybliżyło dotąd opozycji do zwycięstwa.

W zasadzie do dziś największym zwycięstwem jest większość senacka, zdobyta dzięki paktowi, a więc porozumieniu zawiązanemu w imię marzeń „o Polsce po PiS”. Tych samych, które ma Joanna Mucha. Zobaczymy, czy do zwycięstwa nad PiS-em doprowadzi rozdrobnienie opozycji.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Wiśniewska
Agnieszka Wiśniewska
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl, w latach 2009-2015 koordynatorka Klubów Krytyki Politycznej. Absolwentka polonistyki na UKSW, socjologii na UW i studiów podyplomowych w IBL PAN. Autorka biografii Henryki Krzywonos "Duża Solidarność, mała solidarność" i wywiadu-rzeki z Małgorzatą Szumowską "Kino to szkoła przetrwania". Redaktorka książek filmowych m.in."Kino polskie 1989-2009. Historia krytyczna", "Polskie kino dokumentalne 1989-2009. Historia polityczna".
Zamknij